Hej :)
Czerwiec dobiegł końca więc to doskonały moment na denko :) Tym razem zużyłam 14 kosmetyków w tym 3 do pielęgnacji twarzy, 4 do makijażu, 5 do ciała i 2 do pielęgnacji włosów :)
Essence - Hello, Good Stuff!, Face Serum - Serum do twarzy - Szklana butelka z pipetą w żółtej kolorystyce, Serum ma lekką, trochę wodną konsystencję o żółtym kolorze. Posiada delikatny zapach ananasa. Mamy tu 97% naturalnych składników między innymi ekstrakt z ananasa czy kwas hialuronowy, które nawilżają skórę. Kosmetyk łatwo się nakłada i szybko wchłania, nie zostawiając lepiej warstwy. Ładnie wygładza i rozświetla skórę natomiast nie zauważyłam jakiegokolwiek nawilżenia. Dodatkowo serum jest wydajne, a cena bardzo przystępna. Myślę, że dla osób rozpoczynających przygodę z pielęgnacją twarzy może się sprawdzić. Jeszcze o mnie chodzi to działanie tego serum jest dla mnie mało zadowalające. Może być.
Dermacol - Collagen + - Eye & Lip - Intensywny krem pod oczy i do ust - Krem zamknięty w jasnoróżowej tubce z zakrętką. Opakowanie jest na tyle twarde, że już podczas pierwszego użycia pojawia się problem z wydobyciem kosmetyku. Ma gęstą, bogatą konsystencję o białym kolorze i nie posiada zapachu. Mamy tu kolagen i kwas hialuronowy. Krem łatwo się rozprowadza. Dosyć długo się wchłania zostawiając lepką warstwę. Ze względu na swoją konsystencję nie używałam go na usta, a tylko pod oczy. Skóra po użyciu jest wygładzona i delikatnie nawilżona. Sińce czy opuchlizny wokół oczu nie likwiduje chociaż producent twierdzi inaczej. To dotyczy się spłycenia zmarszczek. Krem nie należy do wydajnych, bo po mimo treściwej konsystencji dosyć sporo trzeba go nałożyć. Moim zdaniem na rynku są dostępne kremy pod oczy z lepszym działaniem i w podobnej cenie. Nie polecam.
Collistar - Linea Uomo - Magic Face Drops For Men - Preparat samoopalający dla mężczyzn - Opakowanie to szklana, przeźroczysta butelka z pompką z prostą szatą graficzną. Kosmetyk ma wodnistą konsystencję o brązowym kolorze. Posiada zapach, który nie jest przyjemny, ale również nie przytłacza. Mamy tu nawilżające substancje i witaminę E. Kupiłam go z myślą opalania twarzy, ale używałam go również do opalania ciała. Ze względu na swój kolor i konsystencję preparat należy wymieszać z kremem czy balsamem i rozsmarować na skórze. Kosmetyk szybko się wchłania i faktycznie opala skórę. Nie zauważyłam, aby robił plamy, ale aplikując go na stopy to miałam problem z paznokciami - stały się żółte więc trzeba uważać. Dodatkowo nie brudzi ubrań i jest naprawdę wydajny. Co prawda cena jest dosyć spora więc raczej będę szukać innych produktów, ale warto go sprawdzić. Polecam.
Hean - Easy Blending, Professional Eyeshadow Primer - Baza do blendowania pod cienie neutralizująca i utrwalająca - Baza zamknięta w przeźroczystym słoiczku z czarną zakrętką. Wolę bazy w tubce, ale zdecydowana większość jest w słoikach. Kosmetyk ma kremową konsystencję o beżowym kolorze i nie posiada zapachu. Łatwo się aplikuje na powiekę przy okazji wyrównuje koloryt. Daje matowe wykończenie, a dodatkowo nie roluje się i nie wchodzi w załamania. Ładnie wtapia się w skórę. Nie za szybko zastyga przez co podczas aplikacji cieni jest lepka, dzięki czemu cienie lepiej się przyklejają do powieki. Nie zauważyłam, aby wzmacniała pigment cieni, ale na pewno zwiększa trwałość i ułatwia blendowanie. Dodatkowo baza jest bardzo wydajna i przystępna cenowo. Zdecydowanie jest warta uwagi. Polecam.
Eveline - Extension Volume 4D False Definition Long & Curl Mascara - Wydłużająco-podkręcający tusz do rzęs - Tusz ma silikonową szczoteczkę, która jest precyzyjna. Dzięki temu ładnie wyczesuje rzęsy. Moje rzęsy z natury są dosyć krótkie, ale jest ich dosyć sporo. Kosmetyk ładnie je wydłuża i rozdziela. W moim odczuciu efekt jest raczej naturalny i trochę mu daleko do efektu sztucznych rzęs jak zapewnia producent. Nawet 3 warstwy tuszu nie robią spektakularnego efektu. Jest to zdecydowanie tusz do codziennego użytku, aby podkreślić rzęsy. Na wielkie wyjścia jest zbyt słaby. Dodatkowo nie kruszy się i nie skleja rzęs. Niestety zdarza mu się odbijać pod okiem. Poza tym jest wydajny, ale do zbyt trwałych nie należy. Może być.
Bourjois - Contour Edition - Contour Levres - Konturówka do ust - Mój odcień to 01 nude wave. Należy do tych konturówek, które wymagają temperowania, ale chyba właśnie takie lubię najbardziej. Kredka ma idealną miękkość - nie jest zbyt twarda, ani zbyt miękka. Bez żadnych problemów obrysowuje się nią usta. Sprawdza się nie tylko przed nałożeniem pomadki czy błyszczyka, ale również samodzielnie świetnie wygląda. Nie wysusza ust i jest długotrwała. Daje matowy efekt na ustach, który nie wygląda ciężko. Dodatkowo jest bardzo wydajna i przystępna cenowo. Zdecydowanie jedna z najlepszych konturówek do ust jakie miałam. Uwielbiam.
Makeup Revolution - Lip Gloss - Opakowanie standardowe jak na błyszczyk przystało z aplikatorem. Konsystencja jest przyjemna, a kosmetyk nie posiada zapachu. Ma przepiękny jasnoróżowy kolor. Zdecydowanie jest to raczej pomadka niż błyszczyk ze względu na swoje krycie jak i dobrą pigmentację. Dodatkowo zastyga przy czym daje satynowe wykończenie. Dobrze nakłada się na usta i jest komfortowa w noszeniu. Ze względu na swój kolor, który jest podobny do odcienia ust zbytnio nie widać jak się zjada co na plus oczywiście. Dodatkowo długo się utrzymuje. Polecam.
Alterra - Mydło w kostce pod prysznic "Grapefruit Bio & olej migdałowy Bio" - Naturalny i wegański kosmetyk o bardzo dużej wydajności. Dla mnie osobiście niezbyt poręczne, ale więcej na jego temat <tutaj>. Może być.
Kallos - Spa - Replenishing Shower Gel with Neroli Oil - Żel pod prysznic z olejkiem neroli - Opakowanie to wielka butelka z pompką. Szata graficzna prosta w turkusowym odcieniu. Konsystencja jest żelowa, średnio gęsta o lekko perłowym kolorze. Bardzo przyjemnie pachnie - tak odświeżająco. Mamy tu olej Neroli, witaminę E i kolagen. Skóra po użyciu jest przyjemnie gładka i miękka w dotyku. Żel dobrze oczyszcza skórę sprawiając, że jest ona odświeżona i jedwabista. Nie wysusza, ale też nie nawilża więc użycie balsamu czy masła do ciała jest raczej koniecznie. Jest bardzo wydajny, a jego cena to około 12 zł za 1000 ml więc naprawdę się opłaca. Polecam.
Yumi - Krem do rąk "Aloe Fresh" - Opakowanie to poręczna tubka w odcieniach zieleni z czarną zakrętką. Kosmetyk ma gęstą, kremową konsystencję o białym kolorze i bardzo intensywny sztuczny zapach aloesu, który nie należy do przyjemnych. Krem jest wegański i posiada 97% składników pochodzenia naturalnego m.in. sok z aloesu (nawilża), masło shea (regeneruje), olej migdałowy i kokosowy (odżywiają), mocznik (nawilża) i alantoina (regeneruje). Produkt łatwo się rozprowadza i szybko wchłania chociaż początkowo zostawia delikatnie lepką warstwę to po chwili ona znika. Dobrze nawilża i odżywia skórę dłoni, sprawiając, że są one miękkie i gładkie w dotyku. Wydajność raczej średnia. Po mimo fajnego działania zapach przytłacza mnie na tyle, że więcej po niego nie sięgnę. Może być.
Seba Med - Krem przeciw rozstępom - Kosmetyk zamknięty w białej tubce z zamknięciem na klik. Krem ma gęstą, kremową konsystencję o białym kolorze i nie posiada zapachu. Jest bardzo wydajny, bo niewielka ilość wystarczy na pokrycie całego ciała. Gdy przesadzimy z ilością produktu pojawia się problem z rozsmarowaniem go na skórze. Krem po aplikacji szybko się wchłania i nie zostawia lepiej warstwy. Nie czuć tu żadnego nawilżenia czy miękkiej, gładkiej skóry. Jest to zdecydowanie krem tylko i wyłącznie na rozstępy bez żadnych dodatkowych efektów pielęgnacyjnych. Co do tych rozstępów to nie zauważyłam, aby zniknęły lub pojawiły się nowe, ale zostało mi jeszcze trochę czasu do porodu więc dam znać po czy były jakieś efekty w tym kierunku. Dodatkowo dosyć spora cena więc raczej drugi raz go nie kupię. Nie polecam.
Alterra - Olejek do ciała "Piwonia Bio & Migdały Bio" - Przepiękny zapach, świetne nawilżenie skóry, a dodatkowo sprawdzi się nie tylko jako olejek do ciała, ale również jako kosmetyk do masażu. Więcej o nim <tutaj>. Polecam.
Only Bio - Hair Balance - Odżywka humektantowa do włosów - Kolorowa szata graficzna turkusowo-zielono-granatowa zdecydowanie przyciąga uwagę. Opakowanie to miękka tubka z zamknięciem na klik. Odżywka ma gęstą, treściwą konsystencję o białym kolorze i przepięknie pachnie malinami. Kosmetyk ma 98% składników pochodzenia naturalnego m.in. aloes, betaina czy kwas mlekowy, a dodatkowo jest wegański. Odżywkę łatwo się aplikuje na włosy - nie spływa z nich i bez problemu się zmywa. Włosy po umyciu są nawilżone i miękkie. Wyglądają na zdrowsze, a dodatkowo mniej się puszą. Kosmetyk ułatwia układanie fryzury, a dodatkowo włosy da się rozczesać po umyciu. Poza tym odżywka jest wydajna i przystępna cenowo. Polecam.
Kallos - Lab 35 - Signature Protecting Serum - Serum pielęgnujące końcówki - Poręczna czerwona butelka z pompką. Widać ile kosmetyku nam jeszcze zostało i sprawdzi się w podróży, dzięki temu, że pompkę się przekręca nic się nie wylewa. Kosmetyk ma średnio gęstą konsystencję i jest przeźroczyste. Posiada bardzo przyjemny zapach - tak jakby luksusowych kosmetyków do włosów. Zaraz po nałożeniu na włosy czuć, że serum je skleja, ale ten efekt zanika. Ja głównie nakładałam na mokre włosy na końcówki, ale też na całe włosy, aby wydobyć trochę więcej skrętu. Nawet w tej drugiej roli również sobie świetnie radzi. Włosy po użyciu są przyjemnie gładkie, sypkie i wyglądają na zdrowsze. Dodatkowo szybko się wchłania i jest bardzo wydajne - jedna kropla wystarczy na pokrycie całych włosów. Poza tym nie przetłuszcza włosów. Polecam.
Który kosmetyk Was zainteresował? :)
Pozdrawiam :)