07 marca 2023

395. Denko - luty 2023


Hej :)


Zapraszam Was na kolejne denko, którego kwota przekroczyła 500 zł więc dosyć sporo :P W sumie zużyłam 21 kosmetyków w tym 9 kosmetyków do pielęgnacji twarzy, 6 do makijażu, 5 do pielęgnacji ciała i 2 do włosów. Ciekawi jakie kosmetyki zużyłam i co o nich myślę? :)



Bielenda - Water Balance - Nawilżająca woda micelarna - Opakowanie to plastikowa, duża butelka z jasnoniebieską szatą graficzną. Kosmetyk jest wodnisty, nie posiada koloru i delikatnie pachnie jak większość kosmetyków z kwasem hialuronowym w składzie, czyli jeśli o mnie chodzi bardzo ładnie. Sam produkt jest wegański, a w środku znajdziemy micele, kwas hialuronowy, wodę geotermalną i humektanty - są to głównie składniki nawadniające i nawilżające skórę. Wodę łatwo się nakłada i zmywa makijaż bez żadnego problemu. Nadaje się również do demakijażu oczu, a u mnie zazwyczaj płyny micelarne nie sprawdzają się w tej roli. Po użyciu skóra jest oczyszczona i odświeżona. W żadnym wypadku przesuszenie czy ściągnięcie nie ma miejsca. Wiadomo, że tego typu produkt nie zastąpi nam kremu czy serum, ale po jego użyciu skóra jest wygładzona i nawilżona. Nie jakoś spektakularnie, ale na pewno jest to ciekawy efekt ze względu na produkt, który służy tylko do demakijażu. Wydajność jest świetna - spora butla, a niewielka ilość wystarczy, aby zrobić demakijaż. Jeden z lepszych płynów micelarnych jakie miałam okazję używać. Polecam.



Soraya - Just Glow - Oczyszczająca galaretka do mycia twarzy z witaminą C - Cudowny cytrusowy zapach, ciekawa konsystencja i świetne działanie, dzięki któremu cera wygląda na zdrową, pełną blasku i wypoczętą. Więcej na jej temat <tutaj>. Uwielbiam.

 



Oxygenetic - Acid Peel AHA + PHA - Przeciwstarzeniowy peeling kwasowy - Kosmetyk zamknięty w prostej i zwyczajnej tubce z zamknięciem na klik. Ma lekko lejącą konsystencję o białym kolorze. Posiada ledwo wyczuwalny, ale przyjemny zapach. Peeling zawiera kompleks roślinnych kwasów (wygładzają i działają naprawczo), glukonolakton 5% (działa przeciwzmarszczkowo), kompleks dotleniających minerałów (stymuluje metabolizm komórkowy), retinol z adenozyną (regeneruje, ujędrnia), kwas hialuronowy (nawilża) i panthenol (nawilża i łagodzi). Prawdę mówiąc jest to mój pierwszy kwasowy peeling i nie do końca wiedziałam czego powinnam się spodziewać. Tak czy inaczej łatwo się rozprowadza i szybko wchłania chociaż czasem było czuć lekkie szczypanie podczas nakładania. Po użyciu skóra jest świetnie oczyszczona, przyjemnie miękka i gładka w dotyku. Ładnie ujędrnia i regeneruje. Sprawia, że cera jest bardziej promienna. Nie zauważyłam, aby działał na przebarwienia czy zmarszczki, ale o ile na to pierwsze są kosmetyki na rynku tak ze zmarszczkami raczej już ciężko cokolwiek zrobić. Jest to kosmetyk przeciwstarzeniowy, ale jak wiemy ciężko pod tym kątem sprawdzić działanie. Natomiast jest to produkt bardzo wydajny i przystępny cenowo. Działanie również jest zadowalające, aczkolwiek wydaje mi się, że powinno być jeszcze lepsze? Tak czy inaczej ja jestem zadowolona. Polecam.



Oxygenetic - Rewitalizujące serum pod oczy - Świetnie nawilża, wygładza, regeneruje i robi jeszcze mnóstwo innych ciekawych działań na okolicę pod okiem. Więcej pisałam o nim <tutaj>. Polecam.



Revolution Skincare - Rose Gold Vegan Collagen Soothing Eye Patches - Kolagenowe płatki pod oczy - Pisałam kiedyś o płatkach z witaminą C również tej marki <tutaj>. Teraz postanowiłam się przyjrzeć tym kolagenowym. Różnią się kolorem opakowania - te są białe, a same płatki są w kolorze rose gold co ciekawe, bo mamy tu ekstrakt z kwiatu róży i kolagen wegański. Jeśli chodzi o działanie to trzymane w lodówce dają ulgę pod okiem, odświeżenie i chłodzenie. Po użyciu zmarszczki pod okiem są mniej widoczne, ale jest to krótkotrwałe działanie. Przed ważnym wyjściem się sprawdzi. Co do odżywiania i nawilżania to raczej nic specjalnego. Czasami nawet potrafiły lekko wysuszyć. Wydajność w porządku. Te z witaminą C miały zecydowanie lepsze działanie. Nie polecam.



Dermika - Hialiq Spectrum - Hialuronowy krem pod oczy i na powieki - Kosmetyk zamnięty w małej butelce z pompką z turkusowymi napisami. Zdecydowanie bardzo prosta szata graficzna. Krem ma lekką konsystencję, która jest bogata o białym kolorze. Nie posiada zapachu. Mamy tu trzy rodzaje kwasu hialuronowego, który nawilża skórę, a także stymulator kolagenu. Krem szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. Super nawilża i napina skórę. Po użyciu okolica pod okiem wygląda na bardziej wypoczętą i promienną. Sprawia, że ta okolica jest gładka i miękka w dotyku. Nie zauważyłam, aby redukował zmarszczki, ale ja akurat w tego typu obietnice nie wierzę. Dodatkowo jest bardzo wydajny - naprawdę mała ilość wystarczy na pokrycie okolic pod oczami i na powiekach. Miałam z tej serii krem do twarzy i był genialny więc w porównaniu do tego ten pod oczy jest taki sobie jeśli chodzi o działanie. Na dzień jest w porządku, ale na noc raczej za słaby. Może być.



Nacomi - Next Lvl - Aqua Infusion - Moisturizing Mask - Maska nawilżająca - Opakowanie to mała, biała i poręczna tubka. Ma gęstą, kremową, a jednoczenie lekką konsystencję o białym kolorze. Nie posiada zapachu. Mamy tu 4 formy kwasu hialuronowego czy aminokwasy, które mają nawilżać, wygładzać i sprawić, że skóra będzie bardziej elastyczna. Kosmetyk szybko się wchłania i nie zostawia żadnej tłustej warstwy. Ja stosuję ją wieczorem i zostawiam na całą noc. Rano skóra jest świetnie nawilżona. Dodatkowo ładnie wygładza i ujędrnia. Cera jest przyjemnie miękka i gładka w dotyku. Wydajność jest bardzo dobra. W porównaniu do koktajlu nawilżającego to ta mniej nawilża, ale i tak działanie jest w porządku. Polecam.




Redblocker - Koncentrat naprawczy do skóry wrażliwej i naczynkowej - Kosmetyk zamknięty w szklanej butelce z pipetą. Koncentrat ma lekką, dwufazową formułę (olejową i wodną) o delikatnie żółtym kolorze. Posiada delikatny, ale przyjemny zapach. Mamy tu olej z pestek winogron, flawonoidy, elstrakt z aceroli, z białej lilii i kwas hialuronowy, które mają działać na zaczerwienienia, naczynia krwinośne, a także odnawiać i nawilżać skórę. Koncentrat łatwo się nakłada i szybko wchłania. Zostawia lekko lepką warstwę, która nie przeszkadza, a i tak aplikujemy na to krem. Co do działania na zaczerwienienia czy na wzmocnienie naczynek krwionośnych się nie wypowiem, gdyż nie posiadam takich problemów. Natomiast ładnie wygładza i koi skórę. Nawilżenie jest minimalne, ale regeneracja i odżywienie są w porządku. Wydajność również na plus - kilka kropel wystarcza na pokrycie twarzy, szyi i dekoltu. Prawdę mówiąc chyba zbyt dużych efektów się spodziewałam więc zbytnio nie przypadł mi do gustu, ale może cera naczyniowa się z nim polubi? Nie polecam.



Bebe - Lip Balm - Classic - Pielęgnacyjna pomadka do ust klasyczna - Klasyczna, standardowa pomadka do ust w sztyfcie z niebieską szatą graficzną. Kosmetyk ma przyjemną, miękką konsystencję i jest bezbarwna. Posiada delikatny zapach, który jest w porządku. Mamy tu 98% składników pochodzenia naturalnego w tym olejek z awokado i masło shea. Pomadka łatwo sunie po ustach i się nie klei. Dosyć długo się utrzymuje sprawiając, że usta są świetnie nawilżone i miękkie. Zostawia delikatną warstwę na ustach, która nie przeszkadza w noszeniu. Wydajność jest bardzo dobra, gdyż nie potrzebujemy kilkunastu sunięć po ustach, aby czuć, że pomadka została nałożona. Długotrwałe nawilżenie i zapobieganie wysuszeniu jest tu bardzo dobre. Polecam.


Soraya - Plante - Naturalny podkład dopasowujący się - Opakowanie to tubka z czarną zakrętką. Kwiatowa szata graficzna przyciąga uwagę, a całość bardzo ładnie wygląda. Kosmetyk ma gęstą, kremową, a jednocześnie lekką konsystencję o lekko żółtych tonach. Posiada ledwo wyczuwalny zapach, który jest ok. Mój odcień to 02 nude. Posiada średnie krycie, które można budować. Należy również wspomnieć, że ciemnieje o jeden ton, ale mi to akurat nie przeszkadza. Mamy tu 97 % składników pochodzenia naturalnego w tym słonecznik i wilczomlecz. Podkład łatwo i równomiernie się rozprowadza, dając efekt drugiej, lepszej skóry. Daje satynowe wykończenie, dzięki czemu skóra wygląda świeżo i naturalnie. Po prostu cera wygląda lepiej, jest bardziej promienna co cudownie wygląda. Utrzymuje się 8 godzin bez jakichkolwiek problemów, ale z czasem podkreśla załamania skóry, co w dalszym ciągu nie wygląda bardzo źle. Wydaje mi się, że delikatnie zastyga. Wydajność jest w porządku. Po prostu dobry, dający naturalny efekt podkład, który sprawdzi się raczej większości. Nie wysusza, nie podrażnia i dobrze współpracuje z innymi nakładanymi kosmetykami. Po prostu skradł moje serce. Uwielbiam.



Hean - Satin Secret Eye Powder - Satynowy puder pod oczy - Puder zamknięty w słoiczku z czarną zakrętką i złotymi napisami. Wygląda prosto, a jednocześnie elegancko. W środku mamy sitko do dozowania produktu. Puder jest drobnozmielony, o białym kolorze. Jest przyjemnie mięciutki. Daje satynowe wykończenie bez drobinek. Dodatkowo utrwala korektor i przepięknie wygładza okolicę pod okiem. Dobrze współpracuje z różnymi korektorami i utrzymuje się cały dzień bez jakichkolwiek problemów. Świetnie rozjaśnia, dzięki czemu okolica pod okiem wygląda na bardziej zdrowszą i nie wygląda sucho. Dodatkowo nie wchodzi w załamania, nie bieli i jest bardzo wydajny. Znalazłam kolejny świetny puder pod oczy po prostu. Uwielbiam.



Catrice - All Matt Plus Shine Control Powder - Puder matujący - Plastikowe, przeźroczyste opakowanie, które niczym specjalnym się nie wyróżnia. Puder ma suchą, lekko kredową konsystencję. Jest prasowany, a mój kolor to uniwersalny czyli transparentny biały. Łatwo się aplikuje  i daje matowe, lekko satynowe wykończenie. Nie wygląda sucho i nie bieli. Dobrze współpracuje z różnymi kosmetykami nakładanymi pod lub na ten produkt. Co do trwałości to nie należy do najtrwalszych. Po 8 godzinach pudru niemalże już nie ma na twarzy. Przez co makijaż wygląda nieświeżo i mocno się świeci. Wydajność również słaba - bardzo szybko się kończy. Nie polecam.



Catrice - Volume & Lift Brow Mascara - Tusz do brwi - Opakowanie przypomina wyglądem korektor tyle, że jest brązowe ze złotymi napisami. Całość wygląda prosto i elegancko zarazem. Natomiast zakrętka jest zakończona małą szczoteczką. Tusz ma woskową konsystencję i nie posiada zapachu. Mój odcień to 030 medium brown chociaż bardziej przypomina mi szary niż brązowy kolor. Sam tusz jest wegański i zawiera wosk ryżowy, glicerynę i olej słonecznikowy. Sama szczoteczka ładnie wyczesuje brwi, ale nie należy do zbyt precyzyjnych oraz nabiera za dużo produktu przez co obaszar wokół brwi jest brudny i trzeba go wyczyścić, bo nie wygląda za dobrze. Kosmetyk ma wodoodporną formułę i co prawda pod koniec dnia dalej jest widoczny jednak sam w sobie w żadnej sposób nie utrwala pożądanego kształtu. Po prostu wypełnia luki między włoskami, brwi wyglądają naturalnie, ale nie są utrwalone. Wydajność również słaba - dosyć szybko się kończy. Nie polecam.



Eveline - Variete Lashes Show Mascara - Tusz do rzęs pogrubiająco-wydłużający - Złoto-czarna szata graficzna zdecydowanie przykuwa uwagę. Silikonowa, mała szczoteczka jest bardzo precyzyjna. Sam kosmetyk ma gęstą konsystencję. Produkt łatwo nakłada się na rzęsy. W ciągu dnia się nie osypuje i nie odbija. Na rzęsach daje efekt wydłużonych i lekko pogrubionych rzęs jednak nie jest to spektakularny efekt. Rzęsy są widoczne i bardziej czarne, ale prawdę mówiąc spodziewałam się lepszego efektu. Sam kosmetyk szybko się kończy więc nie jest zbyt wydajny. Dodatkowo ładnie rozdziela rzęsy. Na co dzień może się sprawdzić jednak na większe wyjścia jest za słaby. Może być. 


Makeup Revolution - Amazing Lipstick - Kremowa szminka do ust - Plastikowe czerwone opakowanie, a na skuwce u góry mamy kolor jaki znajduje się w środku. Posiadam wersję z kalendarza adwentowego, dlatego różni się kolor opakowania. Pomadka ma przyjemną, kremową konsystencję i nie posiada zapachu. Mój kolor to taki nudziakowy, lekko różowy kolor. Pigmentacja raczej średnia więc trochę trzeba jej nałożyć na usta, by efekt był zadowalający. Daje matowe, lekko satynowe wykończenie co bardzo naturalnie wygląda, a dodatkowo daje optyczny efekt powiększenia ust i sprawia, że wyglądają na bardziej miękkie. Jeśli chodzi o trwałość do wytrzymuje do pierwszego posiłku więc niezbyt dobrze, ale można ją dokładać i ładnie się zjada. Dodatkowo nie wysusza ust. Wydajność po mimo dosyć sporej ilości, aby pokryć równomiernie usta nie jest zła i starczy nam na kilka miesięcy. Może nie jest to najbardziej trwała pomadka na świecie, ale kolor i komfort noszenia mi to wynagradza. Polecam.



Kneipp - Kryształki do kąpieli "Piwonia, kamelia" - Bardzo śliczne opakowanie. Te kryształki dostałam na swoje urodziny, ale często używam płynów do kąpieli tej firmy, a kiedyś dosyć często sięgałam również po sól. Mamy tu niewielkie czerwone kryształki, które wrzucone do wody barwią ją na taki bordowy kolor tak jak te piwonie widoczne na opakowaniu. Przepiękny kwiatowy, naturalny zapach to również ich zasługa. Jest po prostu obłędny. Mamy tu ekstrakt z piwonii i odżywczy olejek kameliowy. Sam produkt jest naturalny i wegański. Kąpiel z tymi kryształkami fajnie zmiękcza skórę, a sam zapach działa kojąco na zmysły. Idealny pomysł na domowe spa bez wrzucania płatków kwiatów, a efekt i doznania są identyczne. Polecam.


Vianek - Seria pomarańczowa - Odżywczy żel pod prysznic - Kosmetyk zamknięty w białej butelce przez, którą nie widać ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Tak czy inaczej produkt na pewno łatwo wydobyć z butelki. Żel ma rzadką, żelową konsystencję, która nie wypada z rąk. Posiada zapach taki miodowo-kwiatowy, który zdecydowanie umila aplikację. Mamy tu składniki pochodzenia naturalnego m.in. miód, ekstrakt z miodunki, olej z pestek moreli czy rokitnikowy, które działają odżywczo i nawilżająco. Żel łatwo się rozprowadza i delikatnie się pieni. Dodatkowo nie ma problemu z jego zmyciem i jest delikatny dla skóry. Po użyciu skóra jest czysta i świeża. Nie wysusza jej, a wręcz sprawia, że jest fajnie nawilżona i odżywiona. Świetnie zmiękcza i wygładza skórę. Myślę, że dla osób z bardzo suchą skórą może się sprawdzić. Wydajność raczej średnia - nie starczył na nie wiadomo ile czasu, ale też zbyt szybko się nie skończył. Myślę, że jeden z lepszych jakie miałam okazję używać. Polecam.




Lirene - Shower Olive - Żel + oliwka pod prysznic z mango - Plastikowa, turkusowa butelka, która ładnie wygląda na półce. Kosmetyk ma żelową konsystencję i nie posiada koloru. Posiada przepiękny cytrusowy, świeży zapach. W składzie mamy oliwkę z mango i nutę jaśminu. Żel łatwo się nakłada i nie ma problemu ze zmyciem z ciała. Po użyciu skóra jest oczyszczona, a dodatkowo nawilżona. Jest przyjemnie miękka i cudownie gładka. Zapach zostaje z nami na skórze tyle, że jest zdecydowanie mniej wyczuwalny. Żel w żadnym wypadku nie wysusza ani nie podrażnia. Myślę, że do wrażliwej skóry również powinien się sprawdzić. Dodatkowo tak jak zawsze używam balsamu to po użyciu tego żelu nie zawsze to robię więc nawilżenie jak na żel pod prysznic jest dosyć dobre. Jedyną wadą jest wydajność - dosyć sporo trzeba go nałożyć przez co szybko się kończy aczkolwiek działanie jest rewelacyjne. Polecam. 



Miya Cosmetics - mySKINhero - Naturalny peeling all-in-one do twarzy, dekoltu, dłoni i ciała - Opakowanie to plastikowy słoik z lekko żółtawą szatą graficzną. Peeling ma suchą, jednocześnie sypką konsystencję o żółtym kolorze. Posiada przepiękny zapach takiej skórki pomarańczy z czymś świeżym. Sam kosmetyk jest wegański i naturalny. Mamy tu między innymi drobinki z bambusa, orzechów makadamia, ryżowe, kryształki cukru, a także olejki buriti, arganowy, makadamia, ze słodkich migdałów i ze skórki pomarańczy oraz witaminę E. Peeling łatwo się rozprowadza i dobrze zmywa chociaż nie zostawia lepkiej warstwy to czuć delikatnie tłusty film na skórze. Same drobinki nie są zbyt duże, raczej średnie. Początkowo należy do średnich peelingów, ale podczas używania zmienia swoją konsystencję na bardziej zbitą przez co do wrażliwej czy suchej skóry twarzy się raczej nie nada. Ja używałam go głównie na ciało i dłonie - i tutaj się sprawdza świetnie. Skóra po użyciu jest świetnie oczyszczona i odżywiona. Genialnie wygładza i trochę nawilża. Super zmiękcza i sprawia, że skóra wydaje się bardziej zdrowsza. Wydajność raczej standardowa - przy używaniu raz w tygodniu starcza na ponad miesiąc czasu. Bardzo ciekawy produkt. Polecam.



Sylveco - Olejowa wcierka do skóry głowy - Po mimo niezbyt przyjemnego zapachu samu działanie jest bardzo zadowalające: oczyszcza, odżywia i sprawia, że włosy są gładkie i miękkie oraz mniej wypadają :) Więcej o niej <tutaj>. Polecam.




Vianek - Seria Niebieska - Szampon nawilżający do włosów suchych i normalnych - Produkt zamknięty w plastikowej, białej butelce z niebieskim motywem kwiatowym. Posiada lekko gęstą konsystencję, która podczas użytkowania zmieniła się w bardzo gęstego gluta, którego ciężko wydobyć z opakowania. Nie wiem czemu tak się stało tym bardziej, że zużyłam go przed upływem terminu ważności. Posiada fajny, przyjemny zapach - taki nawilżający, który nie jest zbyt wyczuwalny. Mamy tu glicerynę, panthenol, proteiny owsa, olej z kiełków pszenicy czy ekstrakt z korzenia mniszka, które mają działanie nawilżające, ochronne, regenerujące i odżywiające. Szampon łatwo się nakłada, dobrze się pieni i bez problemu się zmywa. Dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy, przy okazji nie obciąża i nie wysusza. Włosy po umyciu da się bez problemu rozczesać bez zbędnych dodatkowych produktów. Dodatkowo są nawilżone, miękkie, gładkie i lśniące. Jest to zdecydowanie łagodny kosmetyk, który raczej nie zrobi nam krzywdy. Wydajność niestety nie jest zbyt dobra - trochę go trzeba nałożyć, aby włosy były "czyste". Tak czy inaczej jest w porządku poza kilkoma mankamentami. Może być. 




Znacie któryś z kosmetyków? Jak Wam się sprawdził? A może, któryś Was zaciekawił? :)


Pozdrawiam :)