Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kallos. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kallos. Pokaż wszystkie posty

17 czerwca 2023

424. Kallos - Aloe - Aloesowa maska do włosów


Hej :)

Pewnie już wiecie, że uwielbiam maski do włosów i co chwilę kupuję kolejne. Jeśli jesteście ciekawi jak sprawdziła się aloesowa z Kallos to zapraszam dalej :)


Opis producenta:

Kallos Aloe Vera Nawilżająca, Regenerująca Maska do Włosów Blask z ekstraktem Aloe Vera do suchych i łamiących się włosów. Natychmiast nawilża i odżywia strukturę suchych, łamiących się włókien włosów. Aktywne i bogate w witaminy i substancje mineralne czynne składniki ekstraktu Aloe Vera pobudzają porost włosów oraz wyczarowują jedwabiste, lśniące, bujne i łatwe do uczesania włosy. 

Moja opinia:

Produkt zamknięty w białym plastikowym słoiku, który jest ogromny. Szata graficzna prosta w srebrno zielonych odcieniach. Mamy tu 1000 ml produktu za około 10zł. Przy stosowaniu dwa lub trzy razy w tygodniu starcza na niecały rok.
Maska gęstą konsystencję o mlecznym kolorze. Pachnie proszkiem do prania. Dosłownie. Tak więc zapach z aloesem nie ma nic wspólnego.
Kosmetyk szybko się rozprowadza. Poza tym jest to produkt wydajny i tani, gdyż 1 litr za 10 zł to prawie jak za darmo :) Włosy po użyciu są gładkie, miękkie, odżywione i lśniące. Jeśli chodzi o rozczesywanie włosów to miałam z tym problem. Wiadomo, że było łatwiej z maską niż bez, ale bez rewelacji. Produkt sprawia, że włosy są łatwe w uczesaniu natomiast pomoc w rozczesywaniu nie ma tu miejsca. Poza tym produkt nie przetłuszcza i nie obciąża. Delikatnie nawilża włosy. Podoba mi się to, że zapach zostaje nawet po spłukaniu maski chociaż zdaję sobie sprawę, że nie każdemu proszek do prania pachnie :)
Moim zdaniem ten kosmetyk do włosów jest poprawny. Działanie jest w porządku jednak nie znalazłam w niej czegoś co sprawiłoby, aby sięgnąć po nią po raz kolejny.

Pozdrawiam


23 października 2021

242. Ulubieńcy kwartału: lipiec, sierpień, wrzesień 2021


Hej :)


Czas na ulubieńców ostatnich trzech miesięcy. Tym razem mam 8 kosmetyków w tym 3 do pielęgnacji twarzy, 3 do włosów i 2 do makijażu :)


OnlyBio - Kombucha - Puszysta pianka do mycia twarzy "Granat + aloes" - Bardzo delikatna pianka, która dobrze oczyszcza cerę bez żadnych podrażnień. Więcej na jej temat <tu>.



Mohani - Natural Spa - Serum do twarzy kwas migdałowy 10% - Świetnie nawilża i rozjaśnia, a niedoskonałości znikają sprawiając, że nasza cera jest wygładzona. Więcej o nim <tutaj>.



Nacomi - Aqua Hydra Skin - Nawilżajacy koktajl do twarzy 3 w 1 "Błyskawiczne nawilżenie" - Genialna maseczka, która doskonale nawilża nie tylko twarz, ale również skórę pod oczami. Do tego jest to wielofunkcyjny kosmetyk. Więcej <tu>.



Max Factor - Miracle Sculpting Wand Contour - Bronzer w płynie - Przepięknie wygląda na twarzy i nie idzie z nim przesadzić. Świetny na lato do delikatnego podkreślenia urody. Więcej o nim <tutaj>



Catrice - Volumizing Lip Booster - Błyszczyk powiększający usta - Przepiępknie wygląda na ustach i dosyć długo się na nich utrzymuje. Najlepszy błyszczyk jaki miałam. Więcej na jego temat <tu>.


Bania Agafia - Szampon dermatologiczny przeciw wypadaniu włosów - Jedyny kosmetyk, który w jakimś stopniu hamuje wypadanie włosów więc jeśli macie z tym problem to polecam sprawdzić na własnej skórze :) Więcej o nim <tutaj>


Anwen - Sleeping Beauty - Maska do włosów o średniej porowatości na noc -  Ta maska sprawia, że końcówki włosów wyglądają na zdrowsze i nawilżone nawet jeśli nie używamy serum na końcówki. Oczywiście nie jest to jedyne pozytywne działanie, ale więcej o tej masce przeczytacie <tu>


Kallos - KJMN - Elixir Hair Beautifying Oil - Olejek upiększający - Poza świetnym działaniem na końcówki włosów świetnie sprawdza się do stylizacji czy ujarzmienia niesfornych włosów. Dzięki temu każda fryzura wygląda jak marzenie :) Więcej o tym olejku <tutaj>


A Wy macie swoich ulubieńców? Dajcie znać co ostatnio skradło Wasze serce :)


Pozdrawiam



06 lipca 2021

211. Denko - czerwiec 2021


Hej :)


Denko czerwca tym razem nie jest zbyt pokaźne. Zużyłam w sumie 14 kosmetyków (w tym 2 próbki): 2 do makijażu twarzy, 7 do pielęgnacji twarzy, 2 do pielęgnacji ciała i 1 do włosów :)



Eveline - Facemed+ - Profesjonalny płyn micelarny do demakijażu twarzy, oczu i ust 3 w 1 - Płyn ma wodnistą konsystencję i jest przeźroczysty. Posiada delikatny zapach zielonej herbaty. W środku znajdziemy takie składniki aktywne jak ekstrakt z czarnej i zielonej herbaty, wyciąg z tulipana i chabra bławatka czy kompleks witaminowy. Świetnie usuwa makijaż twarzy i ust. Z makijażem oczu, a właściwie z tuszem radzi sobie minimalnie gorzej. Nie podrażnia i nie wysusza. Skóra po użyciu jest oczyszczona, miękka i gładka w dotyku. Dodatkowo płyn jest wydajny i tani. Polecam.



Bielenda Professional - Supreme Lab. Sebio Derm - Łagodny żel do mycia twarzy z kompleksem antybakteryjnym - Fajne opakowanie z pompką, która dozuje odpowiednią ilość produktu. Żel ma żelową, średnio gęstą konsystencję o przeźroczystym kolorze. Ma bardzo przyjemny zapach coś w stylu zielonej herbaty, ale jeszcze ładniejszy. Żel bardzo dobrze oczyszcza skórę. Łatwo się rozsmarowuje i tak samo się zmywa. W środku znajdziemy kompleks antybakteryjny (działają antybakteryjnie) i niacynamid (redukuje niedoskonałości). Kosmetyk jest bardzo łagodny dla skóry, nie podrażnia, nie ściąga i nie wysusza. Zmywa resztki makijażu i nadaje się do dwuetapowego oczyszczania. Skóra po użyciu jest przyjemnie miękka, pachnąca, wygładzona i delikatna w dotyku. Faktycznie pomaga w walce z niedoskonałościami. Dodatkowo jest bardzo wydajny i skuteczny - istne cudo. Polecam.




Natura Siberica - Odmładzający tonik anti-age do cery dojrzałej i wymagającej - Kosmetyk zamknięty w plastikowym solidnym opakowaniu, dzięki czemu ciężko go wydobyć. Tonik ma wodnistą konsystencję i jest przeźroczysty. Ma delikatny ziołowo-kwiatowy zapach, który jest odświeżający. Świetnie oczyszcza i tonizuje skórę przy okazji przygotowując ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Dobrze się sprawdza w połączeniu z peelingiem kawitacyjnym. Po zastosowaniu skóra jest odświeżona i nawilżona, a dodatkowo ukojona. Do tego się nie klei, nie podrażnia i nie ściąga skóry. Kolejny świetny tonik, który śmiało mogę polecić.



Bielenda - Camellia Oil - Luksusowe serum odmładzające w mikroperłach - Serum zamknięte jest w szklanej, eleganckiej buteleczce z pompką. Kosmetyk ma bardzo wodnistą konsystencję o jasnoróżowym kolorze z zatopionymi mikroperełkami w środku. Niestety przez tą konsystencję pojawia się problem z aplikacją, gdyż produkt po prostu spływa z dłoni. Ma delikatny zapach, który jest ledwo wyczuwalny i pachnie kamelią. Serum posiada olej kameliowy, który działa m.in. nawilżająco i ujędrniająco; peptydy - redukują zmarszczki oraz trehalozę, która nawilża i zatrzymuje wilgoć w skórze. Kosmetyk szybko się wchłania i delikatnie nawilża. Ładnie wygładza skórę i sprawia, że wygląda bardziej promiennie. Nadaje się pod makijaż. Niestety nie polecam nakładać go solo ze względu na to, że bardzo delikatnie nawilża. Ogólnie spodziewałam się czegoś lepszego, a wyszło, że serum jest takie sobie. Coś tam robi, ale bez niego możemy się obejść. Nie polecam.




La-Le - Masło kawowe pod oczy - Kosmetyk ma bardzo ciekawą konsystencję, która jest zbita, ale pod wpływem ciepła dłoni zmienia konsystencję na ciekłą wręcz oleistą. Bardzo ładnie pachnie kawą i jest to naturalny zapach. Masło ładnie nawilża i regeneruje skórę. Nie zauważyłam co prawda, aby niwelował opuchliznę czy worki pod oczami, aczkolwiek i tak jestem zadowolona z działanie. Skóra jest przyjemnie gładka i miękka w dotyku po aplikacji. Dodatkowo masło ładnie napina delikatną skórę wokół oczu. Do tego naturalny skład i spore opakowanie. Co prawda długo się wchłania, ale po mimo tłustej konsystencji również świetnie sprawdza się pod makijaż. Jeden z lepszych kremów pod oczy. Dodatkowo używany z serum od BasicLab naprawdę działa cuda. Polecam.




Dermika - Hydralogiq - Krem hydra-matujący na dzień 30+ - Opakowanie to szklany słoik, który wygląda elegancko, ale podczas końcówki kremu musimy się trochę nasilić, aby ten krem wyjąć z opakowania. Kosmetyk ma gęstą, piankową konsystencję, która podczas rozprowadzania jest lekka, a jednocześnie bogata. Ma biały kolor i pachnie mydłem. Zapach w moim odczuciu nie należy do zbyt przyjemnych. Krem szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. Ładnie nawilża i wygładza skórę dodatkowo nadając jej promienny wygląd. Efektu matowienia nie zauważyłam. Niby nic do niego nie mam poza opakowaniem, ale wersja nawilżająca miała zdecydowanie lepsze działanie. Może być. 



Soraya - Plante - Balsam do ust naturalnie odżywczy - Pomadka ma lekką konsystencję i pachnie kokosem. Nawet ładny zapach jak na to, że nie przepadam za zapachem kokosa w kosmetykach, bo zazwyczaj jest zbyt sztuczny. Tu jest w porządku. Ładnie nawilża i odżywia usta. Niestety nie jest to zbyt długi efekt. Pomadka szybko schodzi z ust dlatego najlepiej nakładać ją przed nałożeniem błyszczyku czy pomadki, by usta wyglądały ładnie, a nie sucho. Wydajność jest kiepska, bo co chwilę trzeba go nakładać - bardzo szybko schodzi z ust. Plusem są składniki naturalne jak olej jojoba czy kokosowy. Jak dla mnie zdecydowanie zbyt krótkie działanie. Nie polecam. 



Resibo - Self Love, BB Cream SPF 6 - Krem BB do twarzy - Posiadam próbkę więc jest to bardziej pierwsze wrażenie niż recenzja kosmetyku. Mój odcień to natural beige, który jest nawet dla mnie zbyt ciemny dlatego musiałam wspomóc się rozjaśniaczem do podkładów. Krem ma lekką, przyjemną konsystencję i łatwo się rozprowadza. Posiada delikatny zapach, który jest średni. Jest to krem BB więc na krycie nie ma co liczyć, aczkolwiek określiłabym je jako niskie do średniego. Mniejsze niedoskonałości zakrywa natomiast z większymi sobie nie poradzi. Na twarzy wygląda bardzo zdrowo i promiennie. Zdecydowanie jest to efekt drugiej skóry. Koloryt jest wyrównany, ale nie ma efektu maski. Bardzo ładnie wygląda zarówno z pudrem jak i bez. Dosyć długo się utrzymuje na twarzy, ale po 8 godzinach wchodzi w zagłębienia na czole i w okolicy ust. Tak czy inaczej myślę, że warto go wypróbować chociaż cena jest dosyć spora. Polecam.




Manhattan - Perfect Teint Powder & Make-up 2 in 1 - Podkład w kompakcie - Mój odcień to 21 sunbeige. Zakupiłam go głównie  w celu użycia jako podkład, ale tu się nie sprawdza. Da się go nałożyć i nie robi plam, ale wykończenie jest bardzo matowe i suche co nie wygląda zbyt dobrze. Dlatego też zaczęłam używać go jako puder do twarzy i tu się sprawdza genialnie. Puder jest aksamitny w dotyku i nie posiada zapachu. Trochę się sypie. Po użyciu makijaż jest utrwalony i wygląda świeżo. Daje satynowo-matowe wykończenie z odrobiną krycia co bardzo ładnie wygląda. Dobrze stapia się ze skórą i długo się utrzymuje. Polecam :)




Golden Rose - Make Up Fixing Spray - Spray utrwalający makijaż - Świetne poręczne opakowanie, z którego wydostaje się odpowiednia ilość produktu. Spray jest wodnisty i delikatnie pachnie tak przyjemnie ziołowo. Mgiełka bardzo ładnie scala makijaż i ściąga pudrowość. Dodatkowo przedłuża trwałość. Szybko się wchłania przy tym się nie lepi i nie daje uczucia ściągnięcia. Przy tym produkt jest bardzo wydajny i przystępny cenowo. Najlepszy spray jaki miałam do tej pory. Polecam.


Soraya - Anti-Ageing - Intensywnie odmładzający krem do rąk - Krem ma gęstą, kremową konsystencję o białym kolorze. Posiada zapach, który nie należy do zbyt przyjemnych. Łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Skóra po użyciu jest ładnie wygładzona i natłuszczona. Nawilżenie jeśli jest to naprawdę delikatnie - ja go nie zauważam. Dłonie są miękkie i gładkie w dotyku. W środku znajdziemy masło shea i kwas hialuronowy. Nie lepi się i jest bardzo wydajny. Wydaje mi się, że wersja odżywcza ma zdecydowanie lepsze działanie. Może być.



Green Pharmacy - Peeling cukrowo-solny "Masło shea i zielona kawa" - Opakowanie to porządny plastikowy słoik. Peeling ma gęstą konsystencję z zatopionymi kryształkami soli i cukru. Ma zielony kolor i przyjemnie pachnie zieloną herbatą. Kawy akurat nie wyczuwam :P Znajdziemy tu masło shea, które wygładza, odżywia i regeneruje oraz zieloną kawę, która wspiera nawilżanie. Peeling należy do tych delikatniejszych więc sprawdzi się nawet do skóry wrażliwej. Łatwo się rozprowadza, nie pieniąc się i równie szybko zmywa się z ciała. Po aplikacja skóra się wygładzona i miękka w dotyku. Naskórek jest delikatnie złuszczony, a dodatkowo mamy jeszcze odżywienie i nawilżenie przez co nie potrzebujemy dodatkowego kosmetyku w postaci balsamu czy masła. Wydajność raczej średnia, aczkolwiek niska cena i działanie zdecydowanie nam to wynagradza :) Polecam :)




Kallos - Biotin - Upiększający szampon do włosów - Szampony jak i maski są chyba znane już wszystkim :) Solidne opakowania i niska cena idą w parze z dobrą jakością. Szampon ma delikatnie lejącą konsystencję o mlecznym kolorze. Ma bardzo przyjemny cytrusowy zapach. Dobrze się pieni i oczyszcza skórę głowy. Dodatkowo włosy po umyciu da się rozczesać. (Ja zazwyczaj mam z tym problem) Poza tym ładnie wygładza i nabłyszcza włosy przy okazji je odżywiając. Nie zauważyłam porostu włosów. Natomiast jest to bardzo wydajny kosmetyk, który dobrze się sprawdza. Polecam :) 



Organic Shop - Nabłyszczający szampon "Jedwabny nektar" - Posiadam próbkę więc prawdę mówiąc jest to moje pierwsze wrażenie. Konsystencja jest galaretkowata o przeźroczystym kolorze. Posiada kwiatowy zapach, który jak dla mnie nie należy do zbyt przyjemnych. W środku znajdziemy masło shea i ekstrakt z lilii wodnej, które nawilżają, regenerują i pielęgnują włosy. Dobrze oczyszcza skórę głowy, a włosy po umyciu są gładkie i miękkie w dotyku. Jak dla mnie może być, ale chyba więcej po niego nie sięgnę. Może być. 


Znacie któryś z kosmetyków? Jak Wam się sprawdził?


Pozdrawiam :)



10 września 2020

127. Denko - sierpień 2020

Hej :)

Denko sierpnia prezentuje się dosyć marnie, a to przede wszystkim dlatego, że na urlopie nie zawsze chcemy robić pełną pielęgnację czy pełen makijaż taki jak w domu. Tak więc mam tu 5 kosmetyków: jeden kosmetyk do pielęgnacji twarzy, jeden do makijażu i 3 do włosów :)

Tołpa - Green - Nawilżający krem łagodzący pod oczy - krem nie posiada zapachu i ma lekką konsystencję. Szybko się wchłania i dobrze się sprawdza pod makijaż. Nawilża skórę pod oczami i jest wydajny. Co prawda cieni nam nie zniweluje więc nie ma co oczekiwać takich cudów. Świetnie się sprawdzi u osób, które nie mają zbyt dużych problemów ze skórą. Poza tym trzeba przyznać, że jest wydajny, a nawilżenie jak na delikatny krem - dosyć dobre.


Bell - HypoAllergenic - Nude - Longwear Eye Pencil - Długotrwała konturówka do oczu w sztyfcie - idealny cielisty, beżowy odcień w sam raz na linię wodną, by powiększyć oko i zniwelować uczucie zmęczenia. Kredka jest automatyczna, dzięki czemu nie potrzebujemy temperówki. Nie jest twarda, ani zbyt miękka - taka w sam raz. Dosyć długo utrzymuje się na linii wodnej i naprawdę świetnie wygląda. Jak na tego typu kosmetyk to jest dosyć wydajna - nawet, gdy używamy jej codziennie :)



Kallos - Milk Shampoo - Szampon mleczny - na początek warto wspomnieć, że zapach jest po prostu okropny. Pachnie, a właściwe śmierdzi jak jakieś zepsute mleko i do tej pory jestem w szoku, że jakoś go zużyłam, bo było naprawdę ciężko. Po umyciu włosy są poplątane i bez odżywki czy maski się nie obejdzie. Ogólnie rzecz biorąc maski z Kallosa są świetnie jednak co do szamponów to ten nie należy do ulubieńców, a innych jeszcze nie miałam okazji używać. Jedyny plus to wydajność i niska cena za ogromną pojemność.


Green Pharmacy - Olejek łopianowy z czerwoną papryką - kosmetyk kupiłam głównie po to, by nakładać go po kąpieli na końcówki włosów jednak w tej roli się nie sprawdził. Włosy były tłuste i wyglądały na nieumyte. Później zaczęłam stosować ten olejek na górę włosów przed samym myciem i to był strzał w dziesiątkę :) Co prawda nie mam zbyt dużych problemów z włosami i jakoś tam sobie rosną, ale po tym olejku wystrzeliły w górę jak szalone. Dodatkowo włosy są lśniące i mocniejsze oraz wyglądają na bardziej gęstsze i odżywione. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji używać tego kosmetyku to najwyższa pora, by to nadrobić.


BeBeauty Care - Suchy szampon o zapachu kwiatowym - pierwszy raz skusiłam się na jakikolwiek suchy szampon i nie żałuję tej decyzji :) Atomizer który świetnie działa, do tego kwiatowy zapach i niska cena działają na korzyść. Co do działania to świetnie odświeża włosy, podnosi je u nasady, a nawet dodaje objętości. Nie ma również problemu z jego zmyciem z głowy oraz nie powoduje żadnych podrażnień czy łupieżu. Na pewno jeszcze go kupię :)


A jak Wasze zużycia kosmetyczne minionego miesiąca?

Pozdrawiam


09 listopada 2019

67. Kosmetyczne buble


Hej :)

Tym razem kolejne kosmetyczne buble.

1. Catrice - Pime and Fine - Goodbye Poreless Blur Primer - baza wygładzająca - niestety baza nie robi absolutnie nic. Czuć, że produkt nałożyliśmy na skórę, ale na tym się kończy. Dodatkowo robią się grudki, których ciężko się pozbyć.


2. Ziaja - Med - Kuracja rozjaśniająca - Żel pod oczy korygujący cienie - cieni pod oczami nie rozjaśnia, jednolitego kolorytu nie przywraca i nie nawilża. Kolejny z tych produktów, które nakładamy, a niestety nic się nie dzieje.


3. Ziaja - Ogórek, Tonik do cery tłustej i mieszanej - co prawda tonik działa tak jak powinien, ale po pierwsze nie jest zbyt wydajny, a po drugie zapach ogórka jest tak sztuczny i chemiczny, że nie jestem w stanie tego wytrzymać :(


4. Soraya - Mania Oczyszczania - Płyn micelarny 3 w 1 - płyn rzeczywiście zmywa makijaż jednak nie zmywa go do końca i trzeba się dodatkowo czymś wspomóc. Poza tym nie zauważyłam, aby nawilżał czy odświeżał cerę.


5. Bielenda - Botanic Spa Rituals - Serum przeciw zmarszczkom "Opuncja figowa i aloes" - przede wszystkim ledwo zaczynamy używać serum, a ono po chwili już się kończy. Jest to bardzo niewydajny produkt, który starcza na bardzo krótko. W moim przypadku nie ma tu mowy o jakimkolwiek działaniu niestety. Serum się nakłada na skórze jest, ale nie robi kompletnie nic.


6. Maybelline  - Instant Age Rewind Eraser - Korektor wygładzający - można  by rzec, że to kultowy korektor, który sprawdza się u każdego. Wychodzi na to, że jednak nie wszystkim się sprawdza, a mi na pewno nie przypadł do gustu. Pomijając formę aplikacji to korektor podkreśla zmarszczki i bardzo mocno się ciastkuje. Nie wiem czym zasłużył na bycie kultowym, ale u mnie jest to jeden z gorszych korektorów :(


7. Kallos - Multivitamin - Energizująca maska do włosów - po mimo tego, że maski Kallos ogólnie uwielbiam jednak ta nie spełniła moich oczekiwań. Niby działa i ładnie pachnie, ale po jej użyciu moje włosy są nie do rozczesania. Dlatego też będę ją omijać szerokim łukiem.


8. Eveline - Niewidzialne Rękawiczki - Krem do rąk odżywczo-ochronny - ten krem nie robi po prostu nic. Nawilżenie jest, ale tylko przez jakieś 5 minut? Niestety nie tego się spodziewałam :


9. Manhattan - Powder Mat Make Up - Podkład matujący - po mimo tego, że kolor jest genialny to skóra wygląda na przematowioną jeśli można to tak nazwać. Efekt matu jest po prostu zbyt mocny przez co nasza twarz wygląda bardzo sztucznie.


10. Ziaja - Cupuacu - Krystaliczny peeling cukrowy złuszczająco-wygładzający - przede wszystkim zapach nie należy do przyjemnych przynajmniej w moim odczuciu. Poza tym skóra po zastosowaniu jest bardzo tłusta co również jest dosyć denerwujące :(


Używaliście tych produktów?
Jak Wam się sprawdziły?

Pozdrawiam