24 stycznia 2019

28. Herbal Care - Przeciwzmarszczkowy krem roll-on pod oczy "Irys syberyjski"


Hej :)

Do tej pory używałam standardowych kremów pod oczy. Do czasu, aż trafiłam na roll-on z Herbal Care. Początkowo myślałam, że nic dobrego z tego nie będzie, ale już po pierwszym użyciu zmieniłam zdanie :)


Opis producenta:

Nasz krem pod oczy z irysem syberyjskim opracowaliśmy do pielęgnacji delikatnej skóry wokół oczu. Skomponowaliśmy go z cenionych od wieków naturalnych składników roślinnych, które redukują głębokość zmarszczek oraz niwelują cienie i opuchnięcia. Skóra z dnia na dzień staje się elastyczna i gładka, a spojrzenie odzyskuje blask. W opracowanie receptury, opartej na bogatej tradycji zielarskiej, włożyliśmy całe nasze doświadczenie, dlatego jesteśmy spokojni o efekty.

Składniki:
- ekstrakt z irysa - działa przeciwstarzeniowo na skórę i wzmacnia jej barierę ochronną
- roślinne komórki macierzyste - pobudzają naturalne procesy regeneracji skóry i poprawiają jej koloryt
- kwas hialuronowy - długotrwale i głęboko nawilża, przywracając komfort skórze
- kofeina - pobudza mikrokrążenie, zmniejszając opuchnięci i cienie pod oczami

Moja opinia:

15 ml produktu za niecałe 11 zł. Można by było pomyśleć, że taka pojemność nie starczy nam na zbyt długo używając kremu codziennie rano i wieczorem. Na szczęście jest to bardzo mylne spostrzeżenie, gdyż produkt spokojnie starczy nam na 3 miesiące lub nawet dłużej.
Szata graficzna kartonowego pudełka jest bardzo prosta i przyjemna w jasno niebieskich odcieniach. Po otwarciu znajdujemy coś na styl pisaka z metalową kulką. Dzięki roll-on aplikacja jest bardzo łatwa. Produkt nie posiada zapachu, a jego konsystencja jest lekka i kremowa.
Po stosowaniu kremu zauważyłam, że moje cienie i opuchnięcia pod oczami znikają z dnia na dzień. Spłyca zmarszczki i zmniejsza oznaki zmęczenia. Skóra pod oczami jest nawilżona i odświeżona. Dodatkowo metalowa kulka świetnie działa jako masaż na okolice oczu, co bardzo mi się podoba. 
Moim zdaniem krem roll-on pod oczy jest produktem godnym uwagi, gdyż robi niesamowite rzeczy z naszą skórą pod oczami. Ja na pewno go jeszcze nie raz zakupię, gdyż skradł moje serce.

Znacie ten krem?
Jak Wam się sprawdził?

Pozdrawiam


16 stycznia 2019

27. Zimowy krajobraz i efekt szronu


Hej :)

Co prawda u mnie więcej deszczu niż śniegu, ale przyjmijmy, że jednak na dworze jest śnieg :) Dlatego dzisiaj zimowa stylizacja z efektem szronu dodatkowo.


Do stylizacji użyłam następujących produktów:

- Semilac - Strong White - 001
- Semilac - Blue Lagon - 019
- Semilac - Banana - 023
- Semilac - Black Diamond - 031
- Semilac - Denim Blue - 084
- Efekt szronu

Standardowo najpierw przygotowałam płytki paznokci. Wycięłam skórki cążkami. Wypiłowałam i zmatowiłam paznokcie. Następnie nałożyłam primer i zabrałam się do tworzenia. Na wszystkie paznokcie nałożyłam bazę i utwardziłam w lampie. Następnie trzy paznokcie pomalowałam dwoma warstwami Denim Blue nr 084, każdą utwardzając w lampie. Później dwa paznokcie pomalowałam kolorem Strong White nr 001 również dwoma warstwami, każdą utwardzając w lampie. Na jeden paznokieć w białym kolorze nakładam top i utwardzam w lampie. Następnie bez przemywania nakładam efekt szronu i kolejny paznokieć gotowy. Na następny biały paznokieć nakładam pędzelkiem kolor 84 na środek mniej więcej, na górę nakładam Blue Lagon nr 19, a między tymi dwoma kolorami ląduje przepiękny Banana nr 023. Wszystkie te kolory rozmywam topem i jeśli zadowala mnie efekt to wkładam do lampy, aby utwardzić tło naszego krajobrazu. Następnie czarnym kolorem maluję choinki co jakiś czas wkładając na chwilkę do lampy. Później białym kolorem maluję śnieg i poprawiam kontury czarnym. U góry maluję  dwa latające ptaki. Gdy jestem zadowolona z efektu to utwardzam paznokieć w lampie. Następnie na wszystkie nakładam top i znowu utwardzam. Po wyjęciu z lampy nakładam oliwkę i gotowe.

Tak prezentuje się stylizacja:


A tutaj z bliska krajobraz i efekt szronu:


Jeśli chodzi o efekt szronu to nie jestem z niego zbyt zadowolona, gdyż szronu nie przypomina w ogóle. Wygląda to jak brokat mieniący się z jasnoróżowego na jasnozielony. Gdyby nazwa pyłku była inna to by się podobało, ale skoro jest szron to na paznokciu również szron powinien się znaleźć.

Jak Wam się podoba?

Pozdrawiam


10 stycznia 2019

26. Bell - 2Skin Pocket - Prasowany puder matujący


Hej :)

Na pewno każda z Was zna kosmetyki marki Bell z Biedronki lub Rossmana. Są to bardzo tanie kosmetyki, które o dziwo są dobre. Może nie wszystkie, ale niektóre na pewno. Ja używam ich już dosyć długo i jak narazie to nie mogę narzekać :)
Dzisiaj pod lupę idzie matujący puder prasowany z lusterkiem.



Opakowanie jest solidne. Puder jest zamknięty w okrągłym, eleganckim opakowaniu. Co prawda zamknięcie może się psuć, ale mi narazie odpadł tylko kawałek z góry, a nie z zamknięcia.
W środku mamy prasowany puder, a u góry jest lusterko. Jest też gąbeczka, ale ja jej nie używam.


Mój kolor to 044 Sun Beige. Z tego co wiem to jest to chyba najciemniejszy odcień tego pudru. Produkt się nie kruszy, ładnie matuje i dobrze współpracuje z pudrem i korektorem nie tylko tej samej marki. Matowy efekt nie podkreśla suchych skórek i wygładza twarz. Nie zmienia koloru podkładu i się nie waży. Wydaje mi się, że puder troszkę maskuje niedoskonałości. Jest to dobry produkt za jedyne 19 zł. Bardzo wydajny, gdyż używam go już około pięciu miesięcy i jeszcze coś tam jest w środku. Na twarzy trzyma się bez poprawek jakieś 5 godzin, więc moim zdaniem jest to bardzo dobry czas. Puder zdecydowanie polecam i jeszcze nie raz po niego sięgnę.

Po lewej stronie zdjęcie bez pudru, a po prawej już z pudrem:


Używacie produktów tej marki?

Pozdrawiam



04 stycznia 2019

25. Sylwestrowy makijaż


Hej :)

Jako, że Nowy Rok już się zaczął, a niedawno mieliśmy sylwestra to postanowiłam Wam pokazać mój makijaż na sylwestra. Jest on o tyle uniwersalny, że spokojnie możemy go wykorzystać podczas karnawału.

Zdjęcie twarzy przed makijażem z nałożoną pielęgnacją:


Tak prezentuje się cały makijaż:





Lista użytych kosmetyków:

  • baza pod makijaż: Catrice - Prime and Fine, Pore Refining Anti-Shine Base - Matująco-wygładzająca baza pod makijaż
  • podkład: Catrice - HD Liquid Coverage Foundation - płynny podkład kolor: 040 Warm Beige
  • korektor: Lovely - Liquid Camouflage - kryjący korektor w płynie kolor: 03 Creme
  • puder: Manhattan - Soft Mat Loose Powder (sypki, matujący) kolor: 2 beige
  • bronzer & róż: Wibo - 3 Steps to Perfect Face Light - paleta do konturowania twarzy 
  • rozświetlacz: Bell - Carnival - Vanilla Sugar Face & Body Shine Powder - rozświetlający puder do twarzy i ciała
  • Pomada do brwi: Bell - Hypoallergenic - Waterproof brow maker kolor: 02 medium
  • baza pod cienie: Wibo - Eyeshadow base
  • cienie do oczu: Wibo - Neutral Eyeshadowa Palette, kolory: naked look, summer breeze, warm soil, smoky black;  Mannhattan -  Eyemazing WOW Edition 005
  • kredka na linię wodną: Eveline - Eyeliner pencil kolor: black
  • tusz do rzęs: Bell - Mega Lashes Mascara long&curly
  • konturówka do ust: Catrice - Longlasting Lip Pencil kolor: 150 vintage rose
  • szminka: Bell - Velvet Story Lipstick - kolor: 02
  • błyszczyk: Essence - Shine Shine Shine, Wet-look Lipgloss

A tak wygląda makijaż po około 8 godzinach noszenia:





Jeśli chodzi o podsumowanie to niektóre kosmetyki były użyte po raz pierwszy więc jest to także pierwsze wrażenie. Moim zdaniem makijaż utrzymał się bez prawie żadnego zarzutu. Jedynie świecę się w strefie T, a szminka, błyszczyk i konturówka już nie żyją. Podczas tych 8 godzin piłam i jadłam więc to można wybaczyć. Jeśli chodzi o konturowanie to najbardziej widoczny jest rozświetlacz i to jego używałam po raz pierwszy. Na sam początek śmiało stwierdzam, że się polubimy :) Najgorzej jednak jest z różem, gdyż jest najmniej widoczny. Brwi jak zwykle w stanie nienaruszonym. 
Biorąc pod uwagę cienie do powiek to jestem pod wrażeniem. Paleta z firmy Manhattan była używana po raz pierwszy, ale odniosła sukces jak narazie. Co do palety z Wibo to również dały radę. Co prawda paletę z Wibo mam dłużej, ale są w niej cienie, które nie sprawiają problemu jak i takie, które sprawiają ogromne problemy. Tu natomiast nie miałam zbyt dużych problemów (zasługa wybrania tych nieproblemowych kolorów) :P Rzęsy w takim samym stanie jak po aplikacji, a kredka na lini wodnej również jest co mnie bardzo cieszy.

Poniżej porównanie gotowego makijażu z makijażem po 8 godzinach noszenia:



I jak Wam się podoba?

Pozdrawiam