Hej :)
Jak tam Wasze przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia? U mnie o dziwo wszystko idzie tak jak zaplanowałam póki co chociaż synek chciał już ubierać choinkę na początku listopada :P W boxie od Pure Beauty znalazła się pomadka od Loreal. Osobiście mam z produktami tej marki dziwną relację - jedne uwielbiam, a inne kompletnie mi się nie sprawdzają. Jak było tym razem? :)
Opis producenta:
Pomadka nadaje ustom blask i zapewnia wygodę. Odżywcza pomadka zawiera wzbogaconą olejkiem konsystencję, która intensywnie nawilża usta. Jednocześnie usta urzekają lśniącym kolorem i błyszczącym wykończeniem. Dzięki składnikom odżywczym drobne zmarszczki ust zostają optycznie wyrównane. Oprócz rewelacyjnych efektów kolorystycznych pomadka ma słodko-owocowy zapach.
Moja opinia:
Plastikowe opakowanie, które wydaje się solidne i wygląda luksusowo. W środku wykręcany sztyft. Mamy tu 4,8g kosmetyku za 69,99 zł.
Mój kolor to 905 #Bae czyli perłowy, raczej bezbarwny odcień z mnóstwem drobinek różowych i złotych. Ma miękką, kremową formułę i piękny owocowy zapach. Pigmentacja średnia, ale da się budować.
Pomadka ma błyszczące intensywne wykończenie i ładnie wygląda na ustach. Wygląda jak efekt syrenki. Z uwagi na dosyć dziwny kolor pomadka na ustach zależnie czy aplikujemy ją samodzielnie czy na konturówkę wygląda jak błyszczyk lub pomadka co jest fascynujące. Na ustach rozprowadza się jak masełko czyli bezproblemowa aplikacja, do tego szybka i przyjemna. Dodatkowo daje efekt nawilżenia przez co jest komfortowa w noszeniu. Jeśli chodzi o trwałość to raczej średnio - po jedzeniu schodzi, ale zawsze można ją zaaplikować ponownie. Poza tym jest wydajna, a usta dzięki niej wyglądają na bardziej wygładzone i pełniejsze.
Przed nałożeniem pomadki: