Hej :)
Witam Was w Nowym 2022 Roku :) Mam nadzieję, że Sylwester się udał oraz jesteście pozytywnie przygotowani na ten nowy (miejmy nadzieję jeszcze lepszy) rok. Ja tymczasem przychodzę do Was z kosmetykami, które udało mi się zużyć w poprzednim miesiącu (właściwie roku haha). W sumie zużyłam 12 kosmetyków w tym 5 do pielęgnacji twarzy, 5 do makijażu, 1 do ciała oraz 1 do włosów. Zapraszam na przegląd :)
All About Cactus - Nawilżajacy tonik do twarzy w piance z opuncją figową - Świetny tonik, który nawilża skórę i pięknie pachnie, a do tego jest bardzo wydajny. Więcej o nim <tutaj>. Polecam.
Hean - Luxury - Lip Peeling - Cukrowy peeling do ust - Kosmetyk zamknięty w małym, poręcznym słoiczku z zakrętką. Przez to musiałam się wspomagać np. patyczkami, aby nałożyć peeling na usta. Ma gęstą, zbitą konsystencję o jasno białym kolorze z zatopionymi drobinkami cukru. Mamy tu olej z orzeszków makadamia czy witaminę E, które natłuszczają i odżywiają nasze usta. Ma przyjemnie słodki zapach, który umila aplikację. Po użyciu martwy naskórek jest usunięty Dodatkowo usta są nawilżone, wygładzone oraz odżywione. Wyglądają na zdrowe i nie są suche. Poza tym kosmetyk jest wydajna, bo niewielka ilość wystarczy, aby zrobić peeling. Polecam.
Sylveco - Rokitnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu - Pomadka zamknięta w standardowym sztyfcie. Pachnie delikatnie cynamonem przez co zapach nie jest zbyt drażniący. Mi osobiście zapach cynamonu nie do końca pasuje, ale tu jest ok. Dosyć dobrze rozprowadza się na ustach chociaż trochę trzeba jej nałożyć, aby czuć, że po prostu na tych ustach jest. Mamy tu olej rokitnikowy i betulinę, które odżywiają i regenerują. Pomadka zostawia delikatny filtr na ustach. Po użyciu usta są delikatne nawilżone i natłuszczone. Nie zauważyłam, aby zapobiegała wysuszaniu, pękaniu czy działała odżywczo. Tak czy inaczej usta po użyciu są miękkie i zdecydowanie prezentują się lepiej. Wydajność średnia, bo kilka razy trzeba przejechać nią usta. Może być.
Pierre Rene - Under Eye Powder - Rozświetlająco-wygładzający puder pod oczy - Kosmetyk jest zamknięty w plastikowym, przeźroczystym słoiku, dzięki czemu widzimy ile produktu nam jeszcze zostało. Puder jest sypki, drobno zmielony i bardzo gładki pod palcami. Ma delikatnie beżowy kolor i nie posiada zapachu. Ma mikro drobinki w sobie przez co delikatnie rozświetla skórę. Kosmetyk łatwo się nakłada i zazwyczaj wygląda ładnie na skórze. Zazwyczaj, bo ma tendencję to wysuszania i czasami to robił. Natomiast jeśli wszystko jest jak należy to bardzo ładnie wygładza skórę i delikatnie ją rozświetla. Co najważniejsze puder posiada krycie więc jeśli nie mamy zbyt kryjącego korektora, a coś nam jeszcze przebija to ten puder zdecydowanie nam pomoże. Jeśli o mnie chodzi znam pudry pod oczy, które lepiej mi się sprawdzają, aczkolwiek żaden z używanych do tej pory nie miał takiego genialnego krycia jak ten. Myślę, że niektórym osobom wystarczy nawet zamiast korektora i będzie wyglądał dobrze. Może być.
Eveline - Glow and Go! - Aqua Miracle - Mgiełka do twarzy 4w1 - Mój kolor to nude. Opakowanie to plastikowa, przeźroczysta butelka, która swoją drogą jest bardzo poręczna. Atomizer to jakaś istna katastrofa. Lecą zbyt duże krople produktu co nie utrwala makijażu, a wręcz go psuje i sprawia, że jest mokry. Na szczęście miałam opakowanie po innej mgiełce więc po prostu przelałam ten produkt, aby móc go używać jak należy. Mgiełka bardzo ładnie pachnie - tak kwiatowo. Ma delikatne drobinki, które są subtelne, ale widoczne na twarzy. Dzięki temu nasza skóra jest ładnie rozświetlona. Bardzo ładnie to wygląda. Ściąga pudrowość z twarzy. Nie zauważyłam, aby nawilżała. Prawdę mówiąc to średni kosmetyk z okropnym atomizerem. Nie polecam.
Lift4Skin - Get Your Tan! - Self-tanning Foam - Pianka samoopalająca - Pianka zamknięta w butelce z atomizerem. Wygląda bardzo elegancko. Ma puszystą konsystencję i ciekawy zapach. Wiadomo dla osób, które nie lubią zapachu samoopalacza to ten również może nie przypaść do gustu. Pianka rozprowadza się bez żadnych problemów i szybko się wchłania. Zostawia skórę gładką i przyjemną w dotyku. Opalenizna jest naturalna i w porównaniu do samoopalacza na pewno bardziej delikatna. Sprawdza się również do podtrzymania opalenizny z lata. Jedyne na co trzeba uważać to nakładać ją partiami, np. nakładamy na jedną rękę i rozprowadzamy, dopiero później aplikujemy na następną część ciała i znowu rozprowadzamy. W innym wypadku może robić smugi. Plusem na pewno jest to, że nadaje się również do twarzy, dzięki czemu twarz również możemy opalić. Dodatkowo jest bardzo wydajna i prosta w obsłudze. Polecam.
Nacomi - Serum do końcówek z olejem ze słodkich migdałów - Opakowanie to szklana, przeźroczysta butelka z pipetą. Ma wodną, ale tłustą konsystencję o przeźroczystym kolorze i przyjemnym zapachu słodkich migdałów. Przez to, że serum jest bardzo wodniste to podczas aplikacji na dłoń po prostu z niej spływa przez co marnujemy kosmetyk. Faktem jest, że faktycznie zabezpiecza końcówki, ale nie zauważyłam nawilżenia czy innych pozytywnych efektów. Dodatkowo nie jest zbyt wydajne, bo trochę musimy go nałożyć, aby poczuć, że coś na tych włosach się znalazło. Nie polecam.
Udało Wam się zużyć coś godnego uwagi ostatnio? Koniecznie dajcie znać :)
Pozdrawiam :)