19 czerwca 2021

206. Denko - maj 2021


Hej :)


Czas na denko maja :) Ty razem zużyłam 24 kosmetyki w tym 8 do pielęgnacji twarzy, 11 do makijażu, 4 do pielęgnacji ciała i 1 do włosów :) Jeśli jesteście ciekawi co udało mi się zużyć i jaka się moja opinia na temat tych kosmetyków to zapraszam :)



Tołpa - Green Oils - Oczyszczanie - Płyn micelarny do mycia twarzy, oczu i ust - Fajne, poręczne opakowanie, które jest szczelne więc sprawdzi się w podróży. Ma wodną konsystencję jak na płyn micelarny przystało. Ma bardzo ładny i delikatny zapach taki rumiankowy. Jeśli chodzi o działanie to dobrze radzi sobie z demakijażem twarzy i ust, aczkolwiek do demakijażu oczu u mnie się nie nadaje. Musiałam wspomagać się innym kosmetykiem. Płyn jest bardzo delikatny więc spokojnie sprawdzi się do cery wrażliwej. Dodatkowo koi i odświeża skórę. Nie ściąga cery i nie podrażnia. Dodatkowo jest wydajny i posiada naturalne składniki. Jeśli ktoś chce mieć jeden kosmetyk do demakijażu to się raczej nie sprawdzi, aczkolwiek jeśli do oczu używamy innego produktu to będzie świetny. Polecam.



Herbal Care - Tonik nawilżający do twarzy "Kwiat migdałowca" - Plastikowe, przeźroczyste opakowanie z atomizerem, dzięki czemu nie musimy używać płatków kosmetycznych, a aplikacja jest szybka i przyjemna. Ma płynną, przeźroczystą konsystencję i pachnie kwiatami. Zapach jest bardzo przyjemny i orzeźwiający. Po aplikacji skóra jest delikatnie nawilżona, ukojona, odświeżona oraz przygotowana do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Cera jest przyjemnie gładka i miękka. Dodatkowo tonik szybko się wchłania, nie powoduje ściągnięcia cery i jest bardzo wydajny. W środku znajdziemy takie składniki jak ekstrakt z kwiatów migdałowca, woda termalna, kwas hialuronowy czy d-pantenol. Polecam.


Eveline - Face Therapy Professional - DermoRevital - S.O.S. Ekspresowe serum redukujące zmarszczki - Opakowanie to tubka wielkości kremów pod oczy więc trochę mało. Serum ma żelową, lekką konsystencję o białym, delikatnie przeźroczystym kolorze. Posiada zapach, który jest sztuczny i nie przyjemny. Na całe szczęście mało wyczuwalny. Kosmetyk szybko się wchłania. Skóra po użyciu jest miękka, delikatnie napięta i wygładzona. Nie zauważyłam natomiast jakiejkolwiek poprawy jeśli chodzi o wygładzenie czy zmniejszenie zmarszczek. Nakładałam tak jak każe producent czyli na czoło, pod oczy i okolice ust. Kosmetyk jest tak słaby, że używając go solo raczej nic lepszego z naszą cerą nie wskóra. Dlatego używałam najpierw tego, a później lądowało serum od Bielendy, krem pod oczy i na twarz. Co prawda sprawdza się pod makijaż, ale cudów raczej nie robi. Podsumowując bardzo słaby, ale na szczęście szybko się skończył. Nie polecam.



Polana - Serum olejowe "Nawilżanie" - Pierwszy raz miałam styczność z serum, które ma olejową konsystencję, ale muszę przyznać, że działa i to jak :) Bardzo ładnie nawilża cerę i sprawia, że jest ona miękka i promienna. Więcej o nim <tutaj>. Polecam.




Bandi - UV Expert - Pre-D3 - Zaawansowany krem nawilżający SPF50 - Opakowanie to tubka z zamknięciem na klik. Szata graficzna prosta, ale przyciągająca uwagę. Krem ma gęstą konsystencję o białym kolorze. Posiada delikatny zapach, który jest przyjemny - taki pielęgnacyjny. Jak na krem z filtrem to dosyć łatwo się rozsmarowuje na skórze nie powodując bielenia czy prześwitów. Po aplikacji skóra jest ładnie rozświetlona przez co nosząc go solo radziłabym go trochę przypudrować - chyba, że komuś to nie przeszkadza. Poza tym chroni przed promieniowaniem UV dodatkowo nawilżając i regenerując skórę. Poza tym cera jest ładnie wygładzona i wygląda promiennie. Spokojnie idzie go stosować solo bez żadnego innego kremu. Dodatkowo nadaje się pod makijaż. Cena jest co prawda spora, ale często idzie go znaleźć na promocji, a poza tym jest bardzo wydajny. Polecam. 




Floslek - Lip Care - Cukrowy scrub do ust - Kosmetyk zamknięty w tubce, która przyciąga swoją kolorową szatą graficzną. Peeling ma gęstą konsystencję o różowym kolorze z zatopionymi, małymi drobinkami cukru. Cudnie pachnie maliną chociaż zapach jest bardziej sztuczny, a właściwie słodszy od prawdziwej malinki. Powiedziałabym, że należy do delikatnych peelingów. Ładnie wygładza i sprawia, że usta są miękkie, a naskórek złuszczony. Dodatkowo zostawia delikatną warstwę ochronną, która sama w sobie zbyt mocno nie nawilża i jednak preferowałabym nałożenie ochronnej pomadki. Poza tym dzięki temu, że scrub jest różowy to nasze usta mają różowy połysk. Efekt nie jest zbyt długotrwały, aczkolwiek świetnie się sprawdzi przed nałożeniem pomadki czy błyszczyka, gdy chcemy, by nasze usta wyglądały lepiej. Do tego jest tani i wydajny. Polecam.




Ingrid Cosmetics - Professional Serum Extension for Ideal Long & Volume Lashes - Profesjonalne serum stymulujące wzrost rzęs - Serum ma wodnistą konsystencję i jest przeźroczyste. Opakowanie przypomina trochę eyeliner tyle, że mniejszy. Aplikator to pędzelek, który jest mały i precyzyjny. Podczas stosowania nie zauważyłam, aby moje rzęsy stały się mocniejsze, zagęszczone czy przestały wypadać. Jedyny efekt to delikatne wydłużenie, ale naprawdę mało widoczne. W porównaniu do Long4Lashes wypada bardzo słabiutko. Nie polecam.


Green Pharmacy - Nawilżający balsam do ust SPF "Aloes i limonka" - Balsam posiada zapach, który jest delikatny, ale przyjemny. Głównie czuć tu limonkę przez co zapach jest świeży, a dodatkowo pomadka chłodzi nasze usta. Na lato całkiem fajna sprawa. Ładnie nawilża usta nadając im delikatny błysk. Usta są mięciutkie i się nie lepią. Dodatkowo jest tania i wydajna. Moim zdaniem mogłaby trochę bardziej nawilżać, bo dla mnie to troszkę za mało. Może być.



Hean - Stay On - Utrwalająca baza pod makijaż - Baza ma lekką konsystencję o beżowym kolorze. Daje jedwabiste wykończenie. Dodatkowo w środku znajdziemy witaminy A, E i C. Posiada delikatny zapach, który jest trochę alkoholowy. Podczas rozprowadzania beżowy kolor znika, aczkolwiek ładnie wyrównuje koloryt przez co myślę, że sprawdzi się latem noszona solo. Faktycznie przedłuża trwałość makijażu. Poza tym skóra po użyciu jest ładnie wygładzona i się nie lepi. Dodatkowo nie zapycha i nie uczula. Szybko się wchłania. Jeśli chodzi o wypełnianie płytkich zmarszczek to nie zauważyłam tego efektu. Niska cena, aczkolwiek wydajność raczej średnia. Może być.



Catrice - All Matt Plus - Shine Control Make-up - Długotrwały podkład matujący do twarzy - Mój odcień to 015 Vanilla Beige. Opakowanie jest szklane z pompką i przeźroczyste, dzięki czemu widzimy ile produktu nam zostało. Podkład ma gęstą konsystencję i delikatny, ale przyjemny zapach. Krycie jest średnie, ale da się budować. Łatwo się nakłada i jest wydajny. Niewielka ilość wystarczy, aby pokryć całą twarz. Jeśli chodzi o wykończenie to nie jest to typowy mat, raczej coś na pograniczu matu i satyny. Tak czy inaczej na skórze wygląda bardzo świeżo i promiennie. Ładnie wyrównuje koloryt, przykrywa większość niedoskonałości i dobrze stapia się z cerą. Nie jest to podkład typu druga skóra, ale na twarzy wygląda cudownie. Nie podkreśla skórek i nie zapycha. Poza tym należy do bardziej trwałych podkładów. Po 8 godzinach dalej jest na swoim miejscu. Minimalnie zaczyna wtedy wchodzić w niektóre załamania skóry, ale po takim czasie mi to nie przeszkadza. Jeden z lepszych podkładów jakie miałam. Polecam.




Bell - Sun Sea & Ice Cream - Face & Eye Illuminating Blush - Różo-rozświetlacz do twarzy i powiek - Śliczny róż o różowo-złotej tafli. Używałam głównie jako różo ale świetnie się sprawdzi również jako lekko różowy rozświetlacz, tym bardziej, gdy ktoś nie przepada za różem z błyszczącymi drobinkami. Ma dobra pigmentację, która jest odpowiednia i nie zrobi nam krzywdy. Da się go stopniować. Skóra po nałożeniu wygląda na zdrową i promienną. Świetny produkt na lato do stosowania solo. Dobrze współgra z innymi kosmetykami i utrzymuje się długo na skórze. Dodatkowo jest tani i wydajny. Niestety już niedostępny. Polecam.




Catrice - Eye Brow Stylist - Kredka do brwi - Mój kolor to 020 date with ash-ton. Kredka nie jest zbyt miękka ani zbyt twarda. Taka w sam raz do precyzyjnego wyrysowania brwi. Z jednej strony mamy kredkę, a z drugiej szczoteczkę do wyczesywania brwi dzięki czemu nie potrzebujemy dodatkowych produktów. Kosmetyk bardzo ładnie uzupełnia brwi, idzie domalować pojedyńcze włoski, a wszystko to wygląda bardzo naturalnie i utrzymuje się cały dzień bez żadnego rozmazywania. Podczas temperowania nic złego się nie dzieje. Pigmentacja jest dobra - taka w sam raz, aczkolwiek idzie wzmocnić efekt i jest to bezproblemowe. Poza tym tania, wydajna, a przede wszystkim trwała i szybka w obsłudze. Polecam.



Wibo - Flock Liner - Eyeliner z aplikatorem - powoli wracam do robienia kresek na powiekach i prawdę mówiąc powoli wracam do formy. Jeśli chodzi o eyeliner z Wibo to ma bardzo precyzyjny aplikator, którym da się namalować bardzo cienką kreskę. Trzeba jednak nauczyć się z nim pracować. Ja po długiej przerwie od tego typu eyeliner'ów dałam radę więc się da :) Kosmetyk ma mocny, czarny pigment, który po wyschnięciu jest matowy. Należy do trwałych i wydajnych kosmetyków. Zdarza mu się kruszyć, ale tylko czasami i nie jestem w stanie stwierdzić jaka jest przyczyna. Poza tym się nie rozmazuje. Myślę, że dla początkujących może się sprawdzić :) Polecam :)



Lovely - Nude Eye Pencil - Cielista kredka do oczu - Kredka ma bardzo ładny cielisty odcień, który na linii wodnej wygląda świetnie. Jest dosyć miękka przez co łatwo pokryć linię wodną. Pigment określiłabym jako średni. Jest, ale trzeba się trochę namachać, aby było ją widać. Jeśli chodzi o temperowanie to nie ma z tym problemu, a dodatkowo się nie łamie. Jedyny problem to trwałość - szybko znika z linii wodnej. Poza tym średnia wydajność i niska cena. Nie polecam.


Catrice - 18H Colour & Contour Eye Pencil - Długotrwała kredka do oczu - Mój odcień to 050 Copper Kiss. Kredka jest wykręcana i posiada zapach metalu, który na szczęście jest ledwo wyczuwalny. Jest miękka, aczkolwiek z rozprowadzaniem jest problem. Kupiłam głównie do używania na linii wodnej, ale ta kredka prawie wcale się tam nie znalazła. Stwierdziłam, że wypróbuję ją w takim razie na powiekę zamiast kreski eyeliner'em czy cieniem. Tu co prawda nałożyła się i była widoczna jednak kredka nie jest zbyt precyzyjna więc kreska z automatu była za gruba. Próby rozcierania nic nie pomogły, bo nie da się jej po prostu rozetrzeć. Minimalnie tak, ale to i tak nie wygląda zbyt ładnie. Skończyło się na tym, że jej nie zużyłam i nie mam zamiaru. Pragnę tylko się jej pozbyć. Dodatkowo strasznie się łamie więc wydajność raczej też nie będzie zbyt dobra. Z plusów to na pewno to, że jest automatyczna i tania, ale w porównaniu do jakości to lepiej sobie ją darować. Nie polecam. 



Wibo - Automatic Liner - Automatyczna konturówka do oczu - Mój odcień to nr 11 brąz. Kredka jest miękka i da się ją rozcierać. Po mimo cienkiej końcówki nie należy do zbyt precyzyjnych. Kupiłam ją głównie do stosowania na linię wodną, ale niestety jest na niej kompletnie niewidoczna. Postanowiłam, że dam jej jeszcze szansę i będę stosować jako zagęszczenie linii rzęs i tu niby się sprawdza, aczkolwiek szybko się rozmazuje, a dodatkowo nie da się wyrysować precyzyjnie cienkiej linii. Koniec końców nie zużyłam jej do końca, ale nie mam zamiaru się  z nią dłużej męczyć. Nie polecam.



Eveline - Mega Size Lashes Mascara - Pogrubiająco-wydłużający tusz do rzęs - Tusz ma silikonową szczoteczkę, która jest dwustronna. i wygięta w łuk. Z jednej strony włoski są krótsze i służą do pogrubiania, a z drugiej są dłuższe i wydłużają. Jeśli chodzi o działanie tuszu to przede wszystkim bez dwóch warstw efektu, moim zdaniem nie ma. Natomiast spektakularnych rzęs również tym nie uzyskacie. Ta mascara jest świetna na co dzień - na większe wyjścia za słaba. Bardzo ładnie wydłuża rzęsy - nawet takie króciutkie jak moje. Pogrubienie również jest, aczkolwiek nie tak duże jak wydłużenie. Dodatkowo nie skleja rzęs tylko ładnie je rozdziela. Utrzymuje się cały dzień. Czasami delikatnie się osypuje, ale tak naprawdę minimalnie. Poza tym nie podrażnia, jest tani, wydajny i ogólnodostępny. Na co dzień polecam.



Lovely - Perfect Line - Lip Liner - Konturówka do ust - Posiadam kolor nr 3. Jest to taka delikatna czerwień. Kredka jest trochę za miękka moim zdaniem przez co malując kontur czasem wychodzi za usta. Pigmentacja jest ok, ale nałożona na całe usta, w niektórych miejscach jest mocniejszy kolor niż w innych. Nie równomiernie się rozprowadza. Na plus na pewno niska cena, aczkolwiek w parze z wydajnością niestety nie idzie. Dodatkowo nie wytrzymuje zbyt długo na ustach, a podczas temperowania ma tendencję do łamania się. Nie polecam.



Makeup Revolution - Clear Lip Gloss - Przeźroczysty błyszczyk do ust - Mam go z kalendarza adwentowego. Próbowałam nosić go solo na ustach i daje ładne błyszczące wykończenie bez żadnych drobinek itp. Natomiast głównie używałam go albo w zestawie z konturówką albo z pomadką. Efekt był świetny :) Usta od razu po nałożeniu wyglądały na zadbane i ładnie błyszczące. Dodatkowo się nie klei i jak na błyszczyk to trochę na tych ustach siedzi. Poza tym jest bardzo wydajny. Minusem zdecydowanie może być brak koloru przez co samodzielnie do podkreślenia ust się nie nadaje. Może być.



Soraya - Anti-Ageing - Silnie odżywczy krem do rąk - Opakowanie to klasyczna tubka zamykana na klik w czerwonym kolorze. Krem ma bogatą, kremową konsystencję o białym kolorze. Posiada delikatny zapach, który jest neutralny. W środku znajdziemy między innymi alantoinę, pantenol oraz olejki arganowy, bawełniany czy kokosowy. Składniki te mają łagodzić, wygładzać i zmiękczać naskórek oraz mocno odżywiać. Prawdę mówiąc to wszystko właśnie ten krem nam daje. Skóra jest przyjemnie nawilżona i odżywiona. Dodatkowo jest miękka i gładka w dotyku, a nie szorstka. Poza tym szybko się wchłania, nie zostawia tłustego filmu na skórze, a nawilżenie i odżywienie jest na naprawdę dobrym poziomie. Myślę, że sprawdzi się u osób z bardziej wymagającą skórą dłoni. Dodatkowo jest tani i wydajny. Polecam.



Ziaja - Cupuacu - Krystaliczne mydło pod prysznic i do kąpieli - Mydło jest zamknięte w plastikowej, brązowej butelce zamykanej na klik. Kosmetyk ma średnio gęstą konsystencję o karmelowym kolorze z zatopionymi, maleńkimi złotymi drobinkami. Posiada zapach, aczkolwiek nie wiem czy jest to zapach orzechów czy czegoś innego - tak czy inaczej mi do gustu nie przypadł. Jeśli chodzi o działanie to dobrze się pieni i oczyszcza ciało. Poza tym skóra jest miękka i gładka w dotyku. Z minusów to na pewno zapach (dla mnie na pewno), brak jakiegokolwiek nawilżenia (w sumie zawsze nakładam balsam czy masło, ale zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy używają tego typu kosmetyków) oraz zmieniłabym dozownik na pompkę, bo wtedy lepiej by się używało. Dodatkowo bardzo szybko się zużywa więc nie należy do wydajnych kosmetyków. Nie polecam.


Bielenda - Exotic Paradise - Balsam do ciała odżywczy "Figa" - Balsam ma średnio-gęstą konsystencję o białym kolorze. Przepięknie pachnie egzotycznymi owocami. Kosmetyk jest bardzo wydajny, bo już niewielka ilość wystarczy, aby pokryć całe ciało. Ładnie nawilża i wygładza skórę przez co jest miękka i delikatna w dotyku. Dodatkowo odżywia. Nie zauważyłam, aby skóra stała się jędrna. Zapach zostaje z nami na naszej skórze co mi się bardzo podoba. W środku znajdziemy ekstrakt z figi i olejek kokosowy. Balsam niestety długo się wchłania i pozostawia delikatny film na skórze. Tak czy inaczej przyjemnie się go używało. Może być.



Eveline - Extra Soft - Zmiękczający krem do stóp na pękające pięty - Krem ma gęstą, bogatą konsystencję o białym kolorze. Posiada delikatny zapach, który jest nienachalny i całe szczęście, bo zbyt przyjemnie niestety nie pachnie. W środku znajdziemy 15% mocznik, betainę, olej z kiełków pszenicy, kompleks witamin A, E, F, wyciąg z rumianku, kamforę i mentol. Składniki te sprawiają, że nasza skóra jest nawilżona, gładka, miękka, zregenerowana i odświeżona. Dodatkowo zmiękczają naskórek. I to naprawdę działa. Stopy są świetnie nawilżone, gładkie i miękkie, a pięty już zaraz po rozprowadzeniu kremu są zmiękczone i wyglądają dużo lepiej. Dodatkowo krem jest wydajny i szybko się wchłania, a efekty widać gołym okiem już od pierwszej aplikacji. Polecam.


Marion - Natura Silk - Jedwab w spray'u - Poręczne opakowanie z atomizerem, który rozprowadza mgiełkę produktu. Kosmetyk posiada delikatny, ale przyjemny zapach. Jest taki kwiatowo-orzeźwiający. Jeśli chodzi o odżywki w spray'u to używam ich głównie po to, aby rozczesać włosy po umyciu. Zawsze aplikuję na mokre włosy. Ten jedwab nawet sobie radzi. Ułatwia rozczesanie włosów. Dodatkowo włosy po użyciu są miękkie i wyglądają na zdrowsze. Nie zauważyłam, aby chroniła przed wysoką temperaturą, aczkolwiek przed użyciem prostownicy czy suszarki stosuję spray przeznaczony do termoochrony włosów. Nie zauważyłam też by moje włosy stały się odżywione, nawilżone czy sprężyste. Nic takiego nie ma miejsca. Plusem na pewno jest niska cena i wydajność produktu. Poza tym bardzo ładnie da się rozczesać włosy po użyciu, a na tym mi głównie zależy w tego typu kosmetykach. Może być. 


Znacie coś z mojego denka?


Pozdrawiam :)