Hej :)
Ostatnio dostałam do przetestowania kosmetyki polskiej marki Chitone Care, z którą nigdy wcześniej nie miałam styczności. Marka w swoich kosmetykach bazuje na chitozanie, który jest hydrożelem i pochodzi z pancerzy krewetki. Dodatkowo kosmetyki są naturalne, mają proste składy i mają bardzo przystępne ceny dla naszego portfela. Ja miałam okazję przetestować maskę nawilżającą oraz serum odżywcze - dzisiaj skupimy się na masce więc jeśli jesteście ciekawi co o niej myślę to zapraszam :) Oczywiście jest to moja subiektywna opinia, którą nabyłam podczas stosowania tego kosmetyku :)
Opis producenta:
Maska nawilżająca w płachcie na bazie hydrożelu chitozanu głęboko nawadnia skórę, dlatego polecana jest szczególnie osobom z cerą suchą i szorstką. Esencja zawiera proteiny ryżowe i hydrolizowane glikozaminoglikany, które nie tylko zapewniają natychmiastowe nawilżenie skóry, ale działają długotrwale, pozostawiając ją odżywioną i elastyczną. Ektoina o działaniu ochronnym i przeciwstarzeniowym oraz łagodzące ekstrakty z lukrecji i róży damasceńskiej, wzmacniają skórę i wspierają jej regenerację. Po aplikacji maski skóra jest głęboko nawilżona, wygładzona i miękka.
Moja opinia:
Maska jest zamknięta w papierowym opakowaniu, które jest proste, ale mi bardzo przypadło do gustu. Jest to maska w płachcie więc raczej należy do jednorazowych, ale jest bardzo mocno nasączona esencją, że ja użyłam jej dwa razy. Raz jako maskę, a raz nałożyłam esencję na skórę jako serum i poczekałam, aż się wchłonie.
Esencja ma bardzo przyjemny zapach. Dla mnie pachnie różą damasceńską z zapachem świeżej, wypielęgnowanej cery. Coś w tym stylu. Tak czy inaczej zapach należy do bardzo przyjemnych i uprzyjemnia chwile podczas domowego Spa :) Esencja zawiera jak można przeczytać w opisie producenta proteiny ryżowe, lukrecję czy różę damasceńską, które dają skórze konkretną dawkę nawilżenia oraz wzmacniają skórę.
Płachta jest delikatna i po mimo tego, że dla mojej twarzy jest zbyt duża to da się ją rozłożyć tak, aby dotarła dosłownie wszędzie bez jakichkolwiek problemów. Maskę łatwo się nakłada i nie ma problemu z jej ściągnięciem. Należy ją zostawić na 15-20 minut, po czym ściągnąć, a esencję wmasować w skórę. Chwilę po aplikacji czuć uczucie chłodzenia, dzięki czemu niweluje opuchliznę. Po aplikacji cera jest dogłębnie nawilżona. Dodatkowo czuć wygładzenie i miękkość skóry. Cera wygląda na zdrowszą, świeżą i nawodnioną. Maska trochę się lepi, ale mi to nie przeszkadza, bo i tak nakładam na to jeszcze wieczorną pielęgnację.
Moim zdaniem ta maska świetnie się sprawdzi do każdego rodzaju cery, ale najbardziej polubią się z nią posiadaczki cery suchej. To jakie daje nawilżenie jest po prostu niesamowite. Pewnie już wiecie, że ja za maskami w płachcie nie przepadam, ale tą z czystym sumieniem mogę polecić i na pewno jeszcze użyję kosmetyków tej marki. Może znajdę kolejny wspaniały produkt?
Znacie Chitone Care? A może tak jak ja pierwszy raz słyszycie o tej marce? Dajcie koniecznie znać :)
Pozdrawiam :)