Hej :)
Czas na pierwsze denko tego roku :) W sumie zużyłam 24 kosmetyki ( w tym 4 próbki): 10 (6 + 4 próbki) do pielęgnacji twarzy, 10 do makijażu i 4 do pielęgnacji ciała. Zapraszam na przegląd :)
Biolaven - Żel myjący do twarzy - Świetne opakowanie z pompką z prostą szatą graficzną przykuwa uwagę. Kosmetyk ma wodnistą konsystencję i jest bezbarwny. Przepięknie pachnie winogronem i lawendą. Mamy tu olej z pestek winogron, który zapobiega wysuszeniu oraz olejek eteryczny z lawendy, który odświeża. Delikatnie, ale skutecznie oczyszcza skórę. Myślę, że z powodzeniem sprawdzi się do cery wrażliwej. Nie podrażnia, a dodatkowo ma naturalny skład i jest wydajny. Niecała jedna pompka starcza na umycie twarzy. Po zmyciu cera jest odświeżona i delikatnie nawilżona. Dodatkowo jest miękka i gładka w dotyku oraz przygotowana do dalszych etapów pielęgnacji. Kolejny dobry żel do twarzy. Polecam.
OnlyBio - Face Balance - Serum adaptogenne rozświetlające - Serum zamknięte w szklanej butelce z kroplomierzem. Kolorowa szata graficzna przykuwa uwagę. Ma lekką konsystencję o mlecznym kolorze. Ładnie pachnie tak cytrusowo. Mamy tu reishi - adaptogeny, które nawilżają i odżywiają skórę, witamina C (nawilża, wygładza, poprawia koloryt) oraz granat (regeneruje i wzmacnia). Serum łatwo się nakłada i szybko się wchłania. Nadaje się pod makijaż oraz nie zostawia lepkiej warstwy na skórze. Dodatkowo nie zapycha. Cera po użyciu jest ładnie nawilżona i wygładzona. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że moja skóra stała się bardziej rozświetlona, promienna i zdrowsza. Koloryt został wyrównany, a przebarwienia zniknęły. Dodatkowo kosmetyk jest bardzo wydajny. Jeśli walczycie z przebarwieniami to może się u was sprawdzić.Uwielbiam.
Eveline - Prestige 24k Snail & Caviar - Luksusowy głęboko regenerujący krem przeciwzmarszczkowy na noc - Mam próbkę. Krem ma gęstą, treściwą konsystencję białego koloru. Posiada zapach, który jest przyjemny. Szybko się wchłania i zostawia lepką warstwę na skórze. Dobrze nawilża i regeneruje skórę. Sprawdza się pod makijaż. Myślę, że sprawdziłabym pełnowymiarowe opakowanie. Polecam.
Szmaragdowe Żuki - Krem do cery suchej i normalnej "Tilia" - Mam próbkę więc to zdecydowanie pierwsze wrażenie :) Ma gęstą konsystencję, o lekko żółtym kolorze. Posiada zapach, który jest okropny i jakby tego było mało ten zapach zostaje z nami na skórze - jest bardzo intensywny. Nie wchłania się zbyt szybko i zostawia tłustą, lepką warstwę na twarzy. Sprawdza się pod makijaż. Jeśli chodzi o działanie to nawilża - więcej nie zauważyłam nic ciekawego. Nie polecam.
Sylveco - Brzozowa pomadka ochronna z betuliną - Opakowanie to klasyczny sztyft. Pomadka jest w kolorze złamanej bieli i jest bezbarwna. Ma lekką, przyjemną konsystencję i dobrze sunie po ustach. Posiada delikatny brzozowy zapach, który jest mało wyczuwalny. Mamy tu masło shea i masło kawowe, które wygładzają usta; olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy nawilżają, a betulina działa kojąco. Pomadka jest komfortowa na ustach i od razu po nałożeniu czuć konkretną dawkę nawilżenia. Faktycznie wygładza usta i je regeneruje. Dodatkowo jest bardzo wydajna, ma naturalny skład i przystępną cenę. Ze względu na delikatny połysk i brak koloru sprawdzi się również u mężczyzn - jest po prostu uniwersalna. Dla mnie zdecydowanie lepsza od wersji odżywczej. Polecam.
Paese - Hydrobase under Make-up - Nawilżająco-pielęgnująca baza pod makijaż - Baza jest zamknięta w szklanym przeźroczystym słoiczku, z białą zakrętką. Całościowo wygląda bardzo elegancko i prosto jednocześnie. Niestety nie jest to opakowanie zbyt higieniczne. Ma lekką, żelową konsystencję o białym kolorze. Posiada przepiękny zapach - taki pielęgnacyjny coś w stylu dobrze nawilżającego kremu. Zawiera peptydy (działają przeciwstarzeniowo), polisacharydy (łagodzą i koją skórę), dermolient pochodzenia oliwkowego (nawilża i poprawia elastyczność), pseudoceramid (chroni naskórek przed utratą wody), niskocząsteczkowy kwas hialuronowy (utrzymuje nawilżenie) i złoty pigment (efekt rozświetlenia skóry). Baza bardzo szybko się wchłania sprawiając, że cera jest dogłębnie nawilżona, zregenerowana i ukojona. Dodatkowo wygląda zdrowo i promiennie. Świetnie dogaduje się z różnymi podkładami i faktycznie przygotowuje skórę do makijażu, a dodatkowo wygładza i utrwala makijaż. Sprawdzi się również solo i zastąpi niejeden krem. Baza jest bardzo wydajna i sprawdzi się zarówno pod makijaż jak i sama ładnie rozświetlając skórę. Po prostu wielofunkcyjny, a zarazem genialny kosmetyk. Uwielbiam.
Lovely - Golden Glow - Puder do konturowania twarzy - Mój odcień to light beige. Plastikowe opakowanie, które wydaje się solidne. Chłodny, miękki w konsystencji bronzer, który nada się świetnie do wykonturowania twarzy. Posiada subtelny zapach, który jest w porządku. Pigmentacja bardzo słaba, dlatego trzeba go trochę nałożyć, co wiąże się niestety z brakiem wydajności w tym przypadku. Ja co prawda nie przepadam za chłodnymi bronzerami, zdecydowanie wolę te do opalania. Ten dla osób z jasną karnacją może być w porządku. U mnie jest niewidoczny nawet nałożony w dużej ilości. Bardzo mocno się sypie przez co kosmetyk kończy się w naprawdę ekspresowym tempie. Ledwo co go zaczęłam używać, a już się skończył. Z plusów to da się go ładnie rozetrzeć i nie robi plam. Nie polecam.
Makeup Revolution - Pressed Blusher - Róż z kalendarza adwentowego. Niezbyt duży w sam raz się nada do podróży. Zwykłe, plastikowe opakowanie. Róż jest trochę suchy w konsystencji i bardzo mocno napigmentowany. Koniecznie trzeba uważać, aby nie przesadzić z ilością. Posiada zapach, który jest okropny taki jakby chemiczny. Trochę się osypuje. Ładnie wygląda na twarzy, gdy nie przesadzimy i zbyt dużo nie nałożymy go na pędzel. Dosyć długo się utrzymuje i jest wydajny. Może być.
Golden Rose - Lipliner - Trwała kredka do ust - Mój kolor to 224. Kredka ma miękką, przyjemną konsystencję i przyjemnie sunie po ustach. Ładnie wygląda na ustach, ale nie nadaje się do noszenia samodzielnie, gdyż wysusza. Z nałożoną pomadką lub błyszczykiem wygląda świetnie. Długo utrzymuje się na ustach, jest wydajna i tania. Może być.
Bell - Natural Beauty - Lip Gloss - Nawilżający błyszczyk do ust z olejem z nasion konopii - Mój odcień to 01 nude gloss. Błyszczyk ma gęstą, kremową konsystencję i posiada delikatny zapach. Ładnie nawilża i wygładza usta. Delikatnie się lepi, ale moim zdaniem nosi się komfortowo. Na ustach jest bardziej przeźroczysty niż w opakowaniu przez co wygląda naturalnie i dodaje nam świeżości. Nie posiada drobinek, a nałożony sprawia, że usta się błyszczą przez co wyglądają optycznie na pełniejsze. Jest bardzo wydajny chociaż z trwałością wiadomo - słaba jak to na błyszczyk przystało. Dodatkowo jest tani i można go nakładać bez użycia lusterka. Polecam.
Bell - Mystical Forest - Sweet Spell Lipstick - Nawilżająca pomadka do ust - Mój kolor to 03 into the woods. Komfortowa i ładnie wygląda na ustach, chociaż czasem wysusza. Więcej o niej <tu>. Może być.
Perfecta - Fenomen C - Krem do rąk, paznokci i skórek wygładzający "Witaminowe rękawiczki" - Opakowanie to przeźroczysta butelka z pompką, co jak najbardziej mi odpowiada. Ma lekką konsystencję, o jasno brzoskwiniowym kolorze. Posiada delikatny, przyjemny zapach. Znajdziemy tu 3 formy witaminy C (poprawia jędrność i elastyczność), masło pomarańczowe (nawilża, regeneruje, odżywia) oraz kompleks witamin F i E, które wyrównują koloryt i łagodzą podrażnienia. Krem szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Czuć minimalny ochronny film na skórze. Po użyciu dłonie są przyjemnie miękkie i gładkie. Ładnie nawilża dłonie i odżywia dłonie chociaż jest to raczej delikatny efekt. Bardzo ładnie wygładza skórę. Poza tym spora pojemność i bardzo wydajny kosmetyk. Myślę, że na co dzień świetnie się sprawdzi. Polecam.
Lirene - Hello! Mango - Ujędrniający peeling z ekstraktami z mango - Opakowanie to tubka z zamknięciem na klik. Szata graficzna prosta, ale przykuwająca uwagę. Ma żelową konsystencję z mnóstwem maleńkich drobinek o pięknym żółtawym kolorze. Ładnie pachnie mango. Mamy tu ekstrakt z mango, który nadaje miękkość i elastyczność oraz ekstrakt z papai, który nawilża i odżywia. Peeling jest delikatny i śmiało można go używać nawet codziennie. Na pewno nie podrażni nam skóry. Łatwo się nakłada i równie szybko się zmywa. Skóra po użyciu jest świetnie wygładzona, delikatna i miękka w dotyku. Daje delikatne nawilżenie skórze więc bez jakiegoś balsamu czy masła do ciała się nie obędzie. Dobrze oczyszcza skórę, a zapach zostaje z nami na dłużej. Jak dla mnie zdecydowanie za delikatny, ale ogólnie rzecz biorąc jest dobry jeśli chodzi o delikatne żele peelingujące. Jedyny minus to, że szybko się kończy więc wydajny nie jest. Może być.