Hej :)
Czas na denko czerwca :) W sumie zużyłam 19 kosmetyków za ponad 600 zł w tym 9 kosmetyków do pielęgnacji twarzy, 3 do makijażu, 3 do ciała, 2 do włosów i 2 produkty do paznokci. Zapraszam na przegląd :)
Bielenda - Botanic Formula - Nawilżający płyn micelarny "Olej z konopi + szafran" - Spora butelka przez którą widać ile kosmetyku zostało. 97 % składników jest pochodzenia naturalnego m.in ekstrakt z konopi siewnej (nawilża), szafran (działa antyoksydacyjnie). Posiada delikatny zapach. Dobrze zmywa makijaż nie tylko z twarzy, ale z oczu również chociaż trzeba uważać na ilość produktu, zbyt dużo trochę podrażnia oczy. Po użyciu skóra jest oczyszczona, świeża i gładka. Nie wysusza i nie ściąga skóry. Dodatkowo kosmetyk jest bardzo wydajny. Polecam.
Larens - Biopeptide serum spray - Serum peptydowe do twarzy, ciała i włosów - wielofunkcyjny kosmeceutyk z peptydami kolagenu rybiego. Fajnie nawilża, ściąga pudrowość, ułatwia rozczesywanie włosów, a dodatkowo regeneruje i poprawia elastyczność. Więcej o nim pisałam <tu>.
Oxygenetic - Energyze Vitamin C - Normalizujące serum naprawcze - Biała tubka z czarną zakrętką. Serum ma bogatą, lekko silikonową konsystencję białego koloru i przyjemny cytrusowy zapach. W składzie znajdziemy witaminę C (rozjaśnia), kompleks dotleniających minerałów (regenerują), synbiotyk (wzmacnia mikrobiom), ekstrakt z kory afrykańskiego drzewa Enantia Chlorantha i kwas oleandrowy (zmniejszają widoczność porów). Aplikacja produktu jest szybka i przyjemna. Po użyciu skóra wygląda na satynową. Jest świetnie wygładzona i odżywiona. Bardzo dobrze nawilża i dotlenia cerę. Ja używałam go w porannej pielęgnacji, ale równie dobrze sprawdzi się także wieczorem. Serum jest bardzo wydajne - minimalna ilość wystarcza do pokrycia twarzy, szyi i dekoltu. Podsumowując fajny kosmetyk w przystępnej cenie. Polecam.
Biolaven - Maseczka całonocna do twarzy - Opakowanie to szklany, przeźroczysty słoik z czarną zakrętką. Szata graficzna prosta z delikatnym kwiatowym motywem i fioletem jak na Biolaven przystało. Świetnie wygląda na półce w łazience. Maska ma kremową lekko lejącą konsystencję o brudnym, fioletowym kolorze. Posiada delikatny przyjemny zapach lawendy. Sam w sobie jest bardzo kojący. Sam produkt jest naturalny i znajdziemy tu między innymi ekstrakt z sycylijskich białych winogron (zawiera kwasy organiczne AHA), resweratrol, kompleks ceramidów czy kwas hialuronowy, które mają głównie rozjaśnić i wygładzić skórę. Aplikacja maseczki na twarz jest szybka i bezproblemowa. Sam kosmetyk szybko się wchłania chociaż wiadomo im grubsza warstwa tym czas będzie dłuższy. Fajnie, że stosuje się ją na całą noc. Ja uwielbiam tego typu maski. Podczas noszena kosmetyk się nie lepi, czuć delikatnie natłuszczenie, ale nie wyciera się w poduszkę podczas snu. Rano skóra jest świetnie nawilżona i wygładzona. Ładnie odżywia i natłuszcza cerę przez co wygląda na bardziej rozświetloną. Dzięki zawartości kwasów jest również delikatnie złuszczona aczkolwiek zaczerwienienie czy podrażnienie nie ma tu miejsca, dlatego też sprawdzi się nawet do cery wrażliwej. Nadaje skórze świeżości, a także działa kojąco. Dodatkowo jest bardzo wydajna. Polecam.
Veoli Botanica - Keep An Eye On It Anti-Aging Eye Cream - Skoncentrowany balsam pod oczy - Szklany słoik z czarną zakrętką, niczym się nie wyróżniający, ale solidny. Krem ma gęstą konsystencję o żółtym kolorze. Posiada przyjemny, słodki zapach, który jest mało wyczuwalny. 97,4% składników jest pochodzenia naturalnego w tym AvenaPlex - anti-aging formuła (naprawia barierę hydrolipidową), olej jojoba (nawilża) czy olej z pestek malin (działa antyoksydacyjnie i antyrodnikowo). Przed rozprowadzeniem balsam należy rozgrzać w palcach, a następnie nakładamy pod oczy. Ze względu na swoją konsystencję długo się wchłania, ale jest bardzo treściwy i jeśli mam być szczera to właśnie takie konsystencje do pielęgnacji oczu uwielbiam najbardziej. Dla większości będzie to raczej krem na noc, ale ja go używam również na dzień i dobrze sprawdza się pod makijaż. Świetnie koi skórę zostawiając ją dogłębnie nawilżoną i odżywioną. Jest przyjemnie wygładzona, bardziej elastyczna i wygląda na promienną, zdrowszą po prostu lepiej wypielęgnowaną. Poza tym również natłuszcza okolice oczu co mojej suchej skórze bardzo się podoba. Wydajność jest bardzo dobra za co również plus. Moim zdaniem jeden z lepszych kremów pod oczy jakie miałam okazję używać. Polecam.
Bielenda Professional - Supremelab - Barrier Renew - Intensywnie odżywczy krem na noc z ceramidami - Profesjonalne opakowanie w żółtym odcieniu - butelka z pompką i zakrętką. Krem ma treściwą, gęstą konsystencję białego koloru i przyjemny delikatny zapach. W składzie znajdziemy ceramidy, które wzmacniają barierę skórną, nawilżają, odżywiają oraz zwiększają jędrność i elastyczność, a także skwalan (nawilża, regeneruje), kwasy tłuszczowe i fitosterole, a także masło shea, mocznik czy witaminę E czyli same dobro dla naszej skóry. Kosmetyk szybko się wchłania i nie podrażnia skóry. Sprawdzi się przede wszystkim do cery suchej, dojrzałej czy wrażliwej. Krem świetnie odżywia i regeneruje skórę. Jest dobrym produktem do odbudowy bariery hydrolipidowej. Cera po użyciu jest genialnie nawilżona, gładka i wygląda na bardziej zdrową. Podczas stosowania zauważyłam również, że stała się bardziej elastyczna. Dodatkowo koi skórę po zabiegach z retinolem czy zbyt mocnym peelingu. Wydajność jest bardzo dobra. Cena dosyć spora, ale działanie zdecydowanie to wynagradza. Uwielbiam.
Fluff - Superfood - Krem wyrównujący koloryt z filtrem UV SPF 50 - Kosmetyk zamknięty w beżowej tubce z zakrętką. Posiada słodki bardzo przyjemny zapach i kremową konsystencję o białym kolorze, która podczas rozprowadzania zmienia kolor. Kosmetyk jest wegański i naturalny znajdziemy tu mikrokapsułki (wyrównują koloryt), 4 formy kwasu hialuronowego, olej z pestek winogron czy słodkich migdałów, które nawilżają i odżywiają skórę. Krem łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Cera po użyciu ma wyrównany koloryt i wygląda na bardziej promienną. Delikatnie nawilża i odżywia chociaż moim zdaniem to działanie jest zbyt słabe, aby używać go solo. Chroni skórę przed promieniowaniem i jest bardzo wydajny. Myślę, że to jeden z kosmetyków idealnych na lato, gdy nie chcemy się malować, ale zależy nam na lekkim wyrównaniu kolorytu. Polecam.
L'biotica - Active Lash - Serum przyśpieszające wzrost rzęs - Luksusowe pudełko, a w nim produkt, który wygląda jak tusz do rzęs tyle, że ma inną końcówkę. W składzie poza bimatoprostem znajdziemy też keratynę (wzmacnia), panthenol (regeneruje i odżywia trukturę włosa) i argininę (pobudza rzęsy do wzrostu). Zawsze używałam serum Long4Lashes, ale za namową postanowiłam wypróbować to. Raz, że cena jest dużo niższa to samego produktu jest więcej co już jest dużo korzystniejsze. Jeśli chodzi o działanie to nakładam codziennie wieczorem i po kilku tygodniach faktycznie widać różnicę. Rzęsy są dużo dłuższe i wyglądają dużo lepiej. Dodatkowo kosmetyk nie uczula i nie podrażnia. Jest bardzo wydajny. Z czasem, gdy efekt rzęs mnie zadowalał to stosowałam rzadziej i również były efekty. Minusem jednak jest to, że gdy odstawimy całkowicie odżywkę to rzęsy wracają do swojego stanu faktycznego po pewnym czasie. Tak czy inaczej sprawdzi się dla osób, które nie stosują laminacji czy nie przedłużają rzęs, a marzą o lepszych rzęsach. Polecam.
Basiclab Dermocosmetics - Famillias - Nawilżająca pomadka do ust - Standardowe opakowanie w sztyfcie z żółtą zakrętką. Pomadka ma żółty kolor i słodko cytrusowy zapach. Ma lekko tępawą konsystencję przez co ciężko się rozprowadza. W składzie znajdziemy wosk pszczeli, olej rycynowy i z rokitnika. Po użyciu usta się nie kleją i są nawilżone. Jednak to działanie nie należy do zbyt trwałych. Dodatkowo przynosi ulgę. Fajnie zmiękcza usta i ładnie na nich wygląda. Wydajność również jest w porządku. Może być.
Oriflame - The One Everlasting Sync Concealer - Korektor - Bardzo małe opakowanie, które sprawdzi się w podróży. Mój odcień to Light Beige Neutral, który jest lekko żółty, a jednocześnie bardzo jasny. Ma lekką kremową konsystencję i dobrą pigmentację. Jednak aplikacja nie należy do najbardziej przyjemnych. Po nałożeniu wklepuję gąbeczką, ale kosmetyk się zjada i bardzo nierównomiernie się rozkłada. Dobry puder pod oczy czasami ratuje sytuację, ale czasem nawet to nie pomaga. Nie posiada krycia niemalże wcale. Trwałość również jest słaba skoro nie można go rozłożyć na twarzy równomiernie i trzeba go dokładać, aby coś przykrył to wiadomo, że zbyt trwały nie będzie. Początkowo na skórze bardzo ładnie wygląda jednak z czasem wchodzi w załamania i wygląda sucho. Dodatkowo ma tendecję do ważenia się. Po mimo dobrego pierwszego wrażenia więcej po niego nie sięgnę. Wydajność również jest mizerna, bo skoro chcemy zakryć cienie pod oczami to dokładamy go, gdyż jedna warstwa nie przykrywa prawie wcale. Dodatkowo cena jest dosyć spora jak za tak małą pojemność. Nie polecam.
Bell - Oriental Tales - Cool Mint Powder - Chłodzący puder do twarzy z miętą - Plastikowe opakowanie ze złotymi i niebieskimi elementami bardzo ładnie wygląda. Kosmetyk jest prasowany i trochę suchy o białym kolorze. Posiada miętowy przyjemny zapach, który podczas otwierania się ulatnia więc z czasem zapach znika całkowicie. Puder jest transparenty, ale nałożony zbyt wielką ilością może bielić. Na skórze daje matowy, lekko satynowy efekt naturalnej skóry. Dodatkowo świetnie wygładza i długo się utrzymuje. Dobrze współgra z innymi kolorowymi kosmetykami i jest bardzo wydajny. Osobiście wolę pudry sypkie, ale ten jak na prasowany jest bardzo dobry. Polecam.
L'oreal Paris - Glow Paradise Balm-in-gloss - Błyszczyk do ust - Efek lśniących, błyszczących ust bez drobinek z efektem nawilżenia i chłodzenia. Więcej o nim pisałam <tutaj>. Polecam.
Miya Cosmetics - HAND.lab - Peeling wygładzający do rąk z olejkami - Naturalny, wegański peeling, który świetnie odżywia i nawilża. Dodatkowo sprawdza się samodzielnie bez kremu do rąk. Więcej o nim pisałam <tutaj>. Polecam.
Bielenda - Star Dream - Rozświetlający krem-maska do rąk nawilżający - Słodka, złoto-miętowo tubka, która jest niezbyt duża, dzięki czemu sprawdzi się w podróży. Krem ma średnio gęstą konsystencję o lekko miętowym kolorze z maleńkimi drobinkami. Posiada zapach, który dla mnie jest nie do zniesienia i raczej spodoba się zdecydowanej mniejszości. W składzie znajdziemy opalizujący księżycowy pył, jadeit (nadają blasku), a także d-panthenol (nawilża), witaminę E (odżywia) i trehalozę (łagodzi i nawilża). Kosmetyk szybko się wchłania i nie zostawia żadnej tłustej czy lepkiej warstwy. Można rzec, że jest niewyczuwalny na skórze. Świetnie nawilża i wygładza sprawiając, że dłonie wyglądają na bardziej zadbane, są pełne blasku i dogłębnie wypielęgnowane. Sprawdzi się przy skórze odwodnionej czy suchej. Wydajność jest średnia - nie potrzebujemy zbyt wiele kosmetyku, aby pokryć dłonie, ale ze względu na małe opakowanie dosyć szybko się kończy. Gdyby nie ten śmierdzący zapach to sam krem ma ciekawe działanie. Może być.
OnlyBio - Body in Balance - Żel pod prysznic migdałowy - Spora plastikowa butelka z pompką w przystępnej cenie. Ma żelową, bezbarwną konsystencję i migdałowy, lekko słodki zapach, który mi osobiście nie odpowiada. Wegański żel zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego w tym olejek ze słodkich migdałów odżywia i ujędrnia. Produkt dobrze się pieni i fajnie oczyszcza skórę. Po użyciu jest świetnie wygładzona, a także nawilżona i odżywiona. Niestety nie należy do zbyt wydajnych kosmetyków ze względu na lekko lejącą konsystencję. Może być.
Biokap - Szampon regenerująco-naprawczy - Ciemno zielona butelka z zamknięciem na klik. Ma lekko lejącą konsystencję. Posiada ziołowo-miętowy zapach, który nie każdemu się sprawdzi. Szampon dobrze się pieni, oczyszcza włosy i je wygładza. Po umyciu nie ma problemu z rozczesaniem włosów. Dodatkowo jest to kosmetyk naturalny. Fajnie nawilża i nie obciąża włosów. Wydajność raczej średnia. Ogólnie jest w porządku, ale znam szampony z lepszym działaniem. Może być.
Artego - Touch Thermo Shimmer - Dwufazowy nabłyszczający spray termoochronny - Ciemna butelka z dozownikiem. Na szczęście widać ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Spray jest dwufazowy więc posiada dwie warstwy, które należy zmieszać ze sobą przed użyciem. Posiada przyjemny zapach tak jak u fryzjera. W składzie znajdziemy fitokompleks z zielonych orzechów włoskich Veneto, które chronią włosy przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Nie tylko chroni przed temperaturą suszarki czy prostownicy, ale także nawilża i sprawia, że włosy wyglądają na bardziej lśniące. Sprawdza się również do rozczesania włosów po umyciu. Dodatkowo nie obciąża włosów i jest bardzo wydajny. Polecam.
NeoNail - Lakier hybrydowy - 4821-1 - My Lolita i 5403-1 - Blaze Peony - Świetne kolory idealne na wakacyjny okres, ale nie tylko. Pierwszy to neonowy róż, a drugi bardzo intensywna fuksja. Wymagają dwóch warstw, trzymają się bez zarzutu i mają dobrą pigmentację. Polecam.
Który kosmetyk zainteresował Was najbardziej? :)
Pozdrawiam :)