Hej :)
Tym razem chyba jestem ostatnia jeśli chodzi o denko kwietnia :P Zużyłam w sumie 17 kosmetyków, w tym 7 do pielęgnacji twarzy (1 próbka), 6 do makijażu, 2 do pielęgnacji ciała i 2 do włosów. Zapraszam na recenzje :)
BasicLab Dermocosmetics - Micellis - Żel oczyszczający do cery suchej i wrażliwej - Opakowanie to biała tubka z zamknięciem na klik z niebieską, prostą szatą graficzną. Kosmetyk ma żelową, średnio gęstą konsystencję i jest przeźroczysty. Posiada mało wyczuwalny zapach, który mi osobiście kojarzy się z dentystą. Mamy tu 99% składników pochodzenia naturalnego. Znajdziemy tu pantenol, który łagodzi podrażnienia, gliceryna roślinna - odżywia, alantoina, która wspomaga nawilżanie, kwas hialuronowy - ujędrnia skórę i trehaloza, która poprawia kondycję skóry. Żel łatwo się rozprowadza i jest bardzo wydajny - niewielka ilość wystarczy do umycia twarzy. Skóra po aplikacji jest dobrze oczyszczona po mimo tego, że kosmetyk jest naprawdę bardzo delikatny. Cera jest przyjemnie nawilżona i czysta, a ściągnięcie nie ma miejsca. Po prostu gładka, miękka w dotyku i czysta skóra. Dodatkowo nie podrażnia, nie wysusza, a używanie go to naprawdę czysta przyjemność. Zdecydowanie sprawdzi się nawet do cery wrażliwej. Polecam.
Nacomi - Next Lvl - Fix It Up Niacinamide 15% Serum - Serum z niacynamidem 15% - Serum zamknięte w białej butelce z pompką typu airless. Niestety nie ma możliwości sprawdzenia ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Serum ma wodnistą, żelową konsystencję o delikatnie żółtym kolorze. Nie posiada zapachu. Mamy tu 15% stężenie niacynamidów (absorbuje nadmiar sebum), panthenol (regeneruje), aloes (łagodzi), kompleks kwasów hialuronowych i glicerynę, które zapewniają nawilżenie. Kosmetyk łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Skóra po użyciu jest dobrze nawilżona i wygładzona. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam również rozświetlenie cery oraz mniejsza ilość niedoskonałości. Myślę, że w pielęgnacji nawilżającej czy w walce z niedoskonałościami się sprawdzi. Dodatkowo nie podrażnia oraz nie zapycha. Przystępna cena i wydajność również są na plus. Polecam :)
Tołpa - Dermo Face - Sebio - Nocna maska bloker sebum - Maska zamknięta w aluminiowej tubie z białą zakrętką. Szata graficzna w odcieniach granatu co bardzo ładnie wygląda na półce. Ma lekką, żelową konsystencję o delikatnie żółtym kolorze. Posiada bardzo mało widoczne drobinki. Pachnie jak jakiś męski perfum - dosyć intensywny. Do tego zapachu na pewno trzeba się przyzwyczaić, ale nie każdemu przypadnie do gustu. Mi nie przeszkadza. Mamy tu ekstrakt z kory cynamonowca, pantenol czy borowinę tołpa, która chroni wrażliwą skórę. Szybko się nakłada chociaż trzeba trochę rozmasować, aby się pozbyć drobinek. Szybko się wchłania chociaż początkowo jest dosyć lepka. Jeśli chodzi o działanie to na pewno zmniejsza niedoskonałości i ten efekt jest bardzo zauważalny. Dobrze nawilża chociaż matowienie skóry jest raczej delikatne. Rano cera jest przyjemnie gładka i miękka w dotyku. Poza tym nie podrażnia i nie wysusza, a do tego kosmetyk jest bardzo wydajny. Myślę, że do walki z niedoskonałościami jest świetny. Polecam.
BasicLab Dermocosmetics - Esteticus - Serum peptydowe pod oczy z argireliną 10% i kofeiną "Nawilżenie i ujędrnienie" - Nic nie będę pisać, ale to już nie wiem, które opakowanie. Jak znajdę coś lepszego na pewno dam Wam znać. Póki co całą recenzję macie <tu>. Ulubieniec :)
Soraya - Lavender Essence - Lawendowy krem nawilżający pod oczy i na powieki - Opakowanie to tubka z białą zakrętką. Szata graficzna, prosta, ale przykuwająca uwagę w fioletowych odcieniach. Ma lekką konsystencję o białym kolorze i posiada delikatny, mało wyczuwalny zapach. Mamy tu hydrolat lawendowy (koi), olej welwetowy (dba o miękkość i gładkość), skwalan (wygładza, zmiękcza, regeneruje) i resweratrol (działa przeciwstarzeniowo). Krem łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Dodatkowo się nie lepi i nadaje się pod makijaż. Po aplikacji skóra jest przyjemnie ukojona i wygładzona. Jest miękka i gładka w dotyku. Kosmetyk delikatnie nawilża więc sprawdzi się szczególnie dla młodej skóry, która jeszcze nie posiada zmarszczek i jest naprawdę mało wymagająca. Dla osób z cerą dojrzałą czy koło 30 może się nie sprawdzić ze względu na swoje delikatne działanie. Wydajność raczej średnia i przystępna cena. Może być.
Kylie Skin - Face Moisturizer - Krem do twarzy - Posiadam próbkę więc jest to zdecydowanie pierwsze wrażenie. Krem ma gęstą konsystencję o białym kolorze i delikatnym, nieprzyjemnym zapachu. Łatwo się rozprowadza i nadaje się pod makijaż. Dosyć długo się wchłania, pozostawiając lepką, lekko tłustą warstwę. Skóra po aplikacji jest nawilżona jednak to nawilżenie jest raczej średnie w kierunku bliżej mu do słabego. Ładnie wygładza i zmiękcza cerę. W porównaniu do ceny pełnowymiarowego opakowania samo działanie jest bardzo słabe. Nie polecam.
Equilibra - Aloe Stick Labbra - Aloesowy sztyft do ust - Opakowanie to plastikowy sztyft z którego podczas użytkowania moja zakrętka się po prostu zepsuła. Pomadka ma gęstą, ale wodnistą konsystencję. Jest przeźroczysta. Delikatnie pachnie aloesem z miętą. Mamy tu witaminę E, która chroni usta, olej jojoba nawilża i aloes, który koi i nawilża. Kosmetyk bardzo łatwo się nakłada, ale przez swoją wodną, a nawet delikatnie tłustą konsystencję dosyć szybko znika z ust. Dzięki temu nie zauważyłam nawilżenia, zmiękczenia czy ukojenia ust. Produkt jest naturalny, ale co z tego skoro działanie marne wręcz nijakie. Warstwa na ustach jakaś jest przez chwilę, ale żadnych korzyści dla suchych czy popękanych ust. Cena nie jest zła, ale wydajność również jest marna. Nie polecam.
Paese - Nanorevit - Natural Finish Longwear Foundation - Podkład do twarzy - Szklana butelka z pompką i zakrętką. Delikatna szata graficzna przyjemna dla oka, ale przez to opakowanie nie jesteśmy w stanie zobaczyć ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Mój odcień to 04 warm beige. Podkład ma lekką konsystencję i średnie krycie, które można budować. Niestety ciemnieje o jakieś 2 tony. Daje naturalne wykończenie, które na skórze wygląda satynowo. Nie jest to podkład typu druga skóra, gdyż widać go na twarzy. Mamy tu olej z nasion czarnej porzeczki, który wygładza, nawilża i odżywia skórę. Kosmetyk ładnie ujednolica koloryt skóry sprawiając, że jest nawilżona, wygładzona i wygląda bardziej promiennie. Dodatkowo nie podrażnia, nie obciąża i dobrze współpracuje z innymi kosmetykami. Dosyć długo utrzymuje się na twarzy i myślę, że na co dzień świetnie się sprawdzi. Poza tym jest bardzo wydajny. Polecam.
Hean - Cień do stylizacji brwi i cień do powiek 2 w 1 - Mój odcień to 404 brunette. Opakowanie to mały, plastikowy słoiczek. Cień ma idealną pigmentację - nie jest ani zbyt mocny ani bardzo delikatny. Dobrze nabiera się na pędzel i sprawia, że szybko i bezproblemowo można wyrysować brwi. Zależnie od preferencji brwi możemy mocno wyrysować lub nadać im delikatnie lepszego kształtu. Dodatkowo świetnie się sprawdza jako przyciemnienie linii rzęs czy jako cień do powiek w zewnętrznym kąciku oka. Poza tym jest bardzo wydajny i przystępny cenowo. Jeśli chodzi o trwałość to również jest bardzo dobra - cień nałożony na brwi czy powiekę utrzymuje się cały dzień bez jakichkolwiek defektów. Polecam.
The Balm - Mad Lash Duo, Black Mascara - Tusz do rzęs - Tusz ma gęstą, silikonową szczoteczkę, która jest dosyć wygięta. Ma czarny kolor i jak na tusz to dosyć gęstą konsystencję. Precyzyjna szczoteczka pozwala dotrzeć do nawet najkrótszych rzęs chociaż na początku trzeba nauczyć się nią pracować. Daje bardzo ładny efekt na rzęsach szczególnie bardzo krótkich. Świetnie pogrubia i wydłuża rzęsy. Trwałość jest w porządku, ale niestety tusz ma tendencję do odbijania się pod okiem. Zdecydowanie na wielkie wyjścia się nie sprawdzi. Dodatkowo podczas użytkowania zaczął robić grudki co nie wygląda zbyt estetycznie. Po mimo fajnego efektu ma jednak zbyt dużo minusów. Nie polecam.
Freedom Makeup London - Pro Lipstick - Szminka do ust - Mój odcień to 119 Adorn - w skrócie przepiękna fuksja. Ma fajną kremową konsystencję, ale podczas noszenia wysusza usta. Więcej na jej temat <tu>. Nie polecam.
Lovely - Color Wear Long Lasting - Pomadka w pisaku - Mój odcień to nr 2. Taki jasnoróżowy nudziak. Opakowanie proste i przyjemne w użytku. Pomadka wygląda jak kredka, którą podczas używania wykręcamy. Posiada przeźroczystą zakrętkę. Ma przyjemną, masełkową konsystencję i dobrą pigmentację. Nie posiada zapachu. Łatwo się rozprowadza na ustach i nie wymaga konturówki. Delikatnie zastyga i daje matowo-satynowe wykończenie. Bardzo ładnie wygląda na ustach i sprawdzi się do każdego rodzaju makijażu. Minimalnie się lepi. Jest dość trwała, ale podczas noszenia niestety ma tendencję do wysuszania. Dla osób mających problem z wysuszonymi ustami raczej się nie sprawdzi. Niska cena i świetna wydajność. Może być.
Kryolan - Fixier Spray - Utrwalacz makijażu w sprayu - Opakowanie to plastikowa, zgrabna butelka z prostą szatą graficzną. Kosmetyk ma wodną konsystencję i śmierdzi spirytusem. W sumie nie jest to zbytnio dziwne, bo alkohol mamy w składzie na pierwszym miejscu chociaż moim skromnym zdaniem taki kosmetyk nie powinien być nakładany na twarz. Jeśli chodzi o działanie to przedłuża trwałość makijażu chociaż jednocześnie wysusza co nie wygląda zbyt estetycznie oraz nie jest przyjemne dla skóry. Dodatkowo atomizer pryska wielkimi kroplami, które nawet po wyschnięciu są widoczne na twarzy. Nie wiem jak z wydajnością, bo nie jestem w stanie zużyć go do końca. Faktem jest to, że cena jest dosyć spora, a działanie zdecydowanie nie należy do przyjemnych. Nie polecam.
Vollare Cosmetics - Hand Cream Long Lasting Hydration - Krem do rąk długotrwale nawilżający - Standardowe opakowanie jak na krem do rąk przystało - tubka z zakrętką. Szata graficzna bardzo przyjemna, miętowo-różowa. Konsystencja jest gęsta o białym kolorze. Posiada delikatny, ale przyjemny zapach. Mamy tu kwas hialuronowy (utrzymuje poziom nawilżenia), proteiny (napinają skórę) i kolagen (odżywia). Krem szybko się wchłania i nie zostawia lepkiej warstwy. Skóra po aplikacji jest wygładzona i miękka w dotyku. Czuć nawilżenie i odżywienie, aczkolwiek jest to średni efekt. Dodatkowo kosmetyk jest dosyć wydajny, a jego cena naprawdę niewielka. Do codziennego stosowania bez większych problemów może być, ale z przesuszeniem dłoni czy innym problemem ten krem sobie nie poradzi. Może być.
Be Beauty Care - Wygładzająco-nawilżający cukrowy peeling z sokiem z aloesu "Aloes i olej z awokado" - Opakowanie to plastikowy słoik z zakrętką w zielonym kolorze. Kosmetyk ma średnio gęstą, lejącą konsystencję o zielonym kolorze z zatopionymi drobinkami cukru i pestek malin. Ma bardzo przyjemny zapach taki orzeźwiający, delikatnie słodki. Coś w stylu kiwi i cytrusów. Mamy tu sok z aloesu (nawilża), kryształki cukru i pestki malin (złuszczają naskórek), ekstrakt z kawy (pielęgnuje), olej z awokado i prowitamina B5 (regenerują). 96 % składników jest naturalnych za co oczywiście plus. Peeling należy do tych średnich - nie jest delikatny, ale do konkretnych zdzieraków też nie należy. Po aplikacji zapach mocno zanika chociaż coś z niego zostaje na skórze. Ładnie złuszcza naskórek sprawiając, że skóra jest nawilżona, wygładzona, miękka i przyjemna w dotyku. Dla mało wymagającej skóry myślę, że sprawdzi się solo bez nakładania balsamu czy masła. Nie podrażnia i nie wysusza skóry. Wydajność nie jest zbyt zadowalająca, bo przez tą lejącą konsystencję trochę tego peelingu trzeba nałożyć. Plusem natomiast jest niska cena i świetne działanie. Polecam.
OnlyBio - Hair Balance - Odżywka emolientowa do włosów - Kosmetyk zamknięty w tubce z zamknięciem na klik. Szata graficzna bardzo kolorowa przyciąga uwagę i wygląda świetnie. Ma gęstą konsystencję o białym kolorze. Cudownie pachnie egzotycznymi owocami. Odżywka jest wegańska i posiada 98 % składników pochodzenia naturalnego m. in. masło shea, olej lniany czy olejek z awokado. Kosmetyk łatwo się aplikuje i bez problemu schodzi z włosów. Włosy po umyciu da się rozczesać bez żadnych dodatkowych produktów za co duży plus. Zazwyczaj po odżywkach bywa różnie - tu nie ma problemu. Po użyciu włosy są świetnie wygładzone, nawilżone, sypkie i lśniące. Dodatkowo są miękkie i gładkie w dotyku. Odżywka jest bardzo wydajny - niewielka ilość wystarczy na włosy za ramiona. Świetnie domyka pielęgnację włosów i sprawdzi się w metodzie OMO. Mam wszystkie 3 odżywki z tej serii i ta akurat najbardziej mi odpowiada. Polecam.
Jantar - Odżywka-wcierka do włosów zniszczonych z wyciągiem z bursztynu - Wcierka zamknięta w plastikowej, ciemnej butelce z dozownikiem. Szata graficzna standardowa jak na Jantar przystało. Kosmetyk ma wodnistą konsystencję i jest przeźroczysty. Posiada przyjemny, ale nienachalny zapach. Taki ziołowy z jakąś domieszką. Mamy tu bursztyn (pielęgnuje i wzmacnia), trichogen (stymuluje wzrost), witaminy A,E i F (regenerują i odżywiają), polyplant Hair (wzmacnia i ogranicza wypadanie) oraz d-pantenol (nawilża). Właściwie jest to moje pierwsze podejście do tego typu produktów i na pewno nie ostatnie. Wcierkę stosowałam zazwyczaj na mokre włosy. Psikałam dyfuzorem skórę głowy i robiłam delikatny masaż. Aplikacja jest bezproblemowa i szybka. Efekty jakie zauważyłam to przede wszystkim wysyp baby hair i może początkowo zbytnio się to w oczy nie rzucało tak im dłużej stosowałam tym bardziej widziałam efekt. Dodatkowo włosy są odżywione i zregenerowane. Co prawda nie zauważyłam, aby ograniczała wypadanie włosów, ale prawdę mówiąc mi zależało głównie na nowych włosach. Dodatkowo jest bardzo przystępna cenowo. Co prawda wydajność średnia, ale za to działanie jest super. Polecam.
Co ostatnio udało Wam się zużyć i byliście zadowoleni z tego kosmetyku? :)
Pozdrawiam :)