Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marion. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marion. Pokaż wszystkie posty

12 lipca 2020

111. Denko - czerwiec 2020


Hej :)

Jak wiadomo czerwiec się już skończył więc czas na denko minionego miesiąca :) Tym razem 11 kosmetyków, w tym: 2 do pielęgnacji włosów, 3 z makijażu, 2 do pielęgnacji ciała i 4 do pielęgnacji twarzy :)


Schwarzkopf Gliss Kur - Ultimate Rrepair - Odżywka do włosów bardzo zniszczonych - Odkąd zaczęłam używać tej odżywki moje włosy są zdecydowanie bardziej nawilżone i bez problemu umiem je rozczesać (zazwyczaj musiałam się wspomóc odżywką w spray'u i nie zawsze pomagało). Dodatkowo przepiękny zapach, niska cena i wydajność sprawiają, że sięgnę po nią po raz kolejny.


Marion - Final Control - Lekkie serum wygładzające włosy - używałam tego serum na mokre włosy chociaż producent proponuje nakładać na suche. Po nałożeniu na mokre końcówki i po wyschnięciu włosy są miękkie w dotyku, wygładzone i lepiej wyglądają. Co prawda spodziewałam się lepszego efektu, ale i tak nie jest źle. Poza tym przepięknie pachnie jednak nie jestem w stanie określić jak.


Green Pharmacy - Krem do stóp kojący przeciw pęknięciom - posiada ziołowy zapach i rzeczywiście koi naszą skórę stóp. Dodatkowo nawilża i sprawia, że stopy są miękkie i przyjemne w dotyku. Poza tym znika szorstkość, z którą zazwyczaj mamy do czynienia. Do tego gęsta konsystencja i szybka wchłanialność produktu zdecydowanie na plus.


Tutti Frutti - Peeling do ciała "Banan i agrest" - przepięknie pachnie bananem i nie jest to sztuczny zapach. Ma gęstą konsystencję i drobniutkie drobinki. Zdecydowanie należy do tych średnich lub nawet delikatnych peelingów. Delikatnie peelinguje skórę, zdzierając lekko naskórek, a przy okazji wygładza skórę. Co prawda bez balsamu czy masła do ciała się nie obejdzie, ale mi to nie przeszkadza. Dodatkowo produkt wydajny, tani, łatwo się rozprowadza i sprawia, że nasza skóra jest gładka i miękka w dotyku.


AA - Help - Tonik nawilżający antybakteryjny - przede wszystkim posiada zapach, który do przyjemnych niestety nie należy. Co prawda jest delikatny i nie podrażnia aczkolwiek nie nawilża oraz nie poprawia stanu skóry, a wręcz go pogarsza. Jedynie co to łagodzi podrażnienia i odświeża cerę.


Bania Agafia - Dziegciowa oczyszczająca maska do twarzy - przepięknie pachnie jakimiś ziołami z czymś jeszcze jednak jest to dosyć intensywny zapach i nie każdemu przypadnie do gustu. Bardzo gęsta konsystencja, łatwo się rozprowadza jednak jest trochę pracy nad tym, aby ją zmyć. Jeśli chodzi o działanie to powoduje uczucie ściągnięcia, oczyszcza i ściąga skórę. Po użyciu skora jest gładka, miękka w dotyku, zdrowa oraz zadbana. Pierwszy raz miałam do czynienia z tak świetną maską.


Floslek - Żel pod oczy na sińce i obrzmienia z arniką - świetnie się sprawdza pod makijaż. Nie posiada zapachu i szybko się wchłania. Posiada żelową konsystencję. Dla lepszego efektu trzymam go w lodówce. Daje ukojenie skórze pod oczami. Sprawia, że sińce delikatnie znikają jednak nie jest to produkt dla osób, które mają duże potrzeby skóry wokół oczu.


AA - Golden Ceramides - Aksamitny krem przeciwzmarszczkowy "Matowy efekt" - pachnie jak jakiś luksusowy perfum i jest bardzo lekki. Świetnie sprawdza się pod makijaż. Szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy i nawilża naszą skórę. Sprawia, że cera jest wygładzona i satynowa - nie ma tu mowy o matowieniu skóry. Dla mnie jeden z lepszych kremów.


Bell - Hypoallergenic - Pore Correcting Primer - Baza pod makijaż zmniejszająca widoczność porów - Świetnie przedłuża makijaż. Nadaje się również do noszenia samodzielnie. Zmniejsza widoczność porów, a przy okazji ujednolica koloryt cery. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Poza tym wygładza i delikatnie nawilża. Produkt jest wydajny i przystępny cenowo. Co do minusów to zapach nie jest zbyt przyjemny.


Max Factor - Radiant Lift, Long Lasting Radiance - Podkład do twarzy - mój odcień to 47 nude. Na twarzy wygląda ładnie, aczkolwiek jest widoczny i po jakimś czasie (ok 8-9 godzin)wchodzi w załamania skóry. Posiada drobinki przez co nałożony na twarz nie wygląda matowo i sucho tylko rozświetlająco. Krycie ma średnie plus. Ładnie pachnie i posiada pompkę. Czasami ściera się z twarzy, ale nie wiem od czego to zależy. Poza tym nie zapycha i dobrze współpracuje z innymi kosmetykami.


Manhattan - No end mascara intense black - tusz do rzęs - niestety efektu na rzęsach nie widać żadnego, równie dobrze mogłabym ich nie malować. Poza tym w ciągu dnia odbija się pod okiem. Zdecydowanie nie warty zakupu.


A jak tam Wasze denko?
Jakie kosmetyki zużyłyście?


Pozdrawiam


13 grudnia 2019

72. Kosmetyczne buble


Hej :)

Jeśli jesteście ciekawi co tym razem się u mnie nie sprawdziło to zapraszam na dalszą część wpisu. Poza tym przypominam, że jeśli produkty nie sprawdziły się u mnie to nie znaczy, że u kogoś innego się nie sprawdzą.

1. Marion - Lekki krem do twarzy na pierwsze zmarszczki - przede wszystkim zapach jest dla mnie bardzo drażniący. Wydaje mi się, że za dużo tu mleczka ryżowego. Poza tym krem nie robi kompletnie nic. Nakładam go na twarz i nic się nie dzieje nawet po zużyciu całego opakowania :(



2. Eveline - Lip Therapy Professional - Regenerująca pomadka ochronna "Strawberry Sorbet" - pomadka ani nie regeneruje ani nie nawilża. Nakładając ją zaraz zapominasz, że coś się nałożyło, bo po prostu nie działa. Dodatkowo zapach truskawki jest tak chemiczny, że nie da się tego przeżyć niestety.



3. Biotanique - Multi Biomask Total Eye Lift - Liftingujące płatki pod oczy - zakupiłam, aż 3 opakowania, aby zobaczyć czy rzeczywiście płatki działają. I oczywiście wyrzuciłam pieniądze w błoto, gdyż efektu nie ma żądnego choćby w minimalnym stopniu - zero.



4. Green Pharmacy - Szampon do włosów suchych - Olej arganowy i granat - w sumie to szampon oczyszczał skórę głowy i jakoś tam działał na swój sposób jednak nie zauważyłam, aby włosy się łatwiej rozczesywały, a przede wszystkim na to głównie zwracam uwagę.



5. Ziaja - Intensywna Pielęgnacja Włosów - Odżywka do włosów farbowanych "Intensywny kolor olej rycynowy" - nie dość, że produkt do wydajnych nie należy, gdyż prawie połowę opakowania trzeba wylać, aby pokryć włosy. To dodatkowo nie robi kompletnie nic, ani nie przedłuża koloru jak i nie ma żadnych działań jako zwykła odżywka do włosów.



6. Makeup Revolution - Ultra Face Base Primer - baza pod makijaż ani nie wyrównuje ani nie wygładza. Trwałości makijażu również nie przedłuża. Nakładając ją na twarz widzimy, że ją nałożyliśmy jednak efektów nie ma kompletnie żadnych.



7. AA - #KissMe, Pomadka ochronna "Hydro Intense" - zapach arbuza jest sztuczny i niestety nie przypada do gustu. Dodatkowo pomadka nawilża, ale tylko chwilowo po czym usta znowu są suche  popękane.



8. Bell - WOW!, Crazy Volume Mascara - Tusz pogrubiający do rzęs - po mimo tego, że rzęsy nawet dobrze wyglądają to uważam ten produkt za bubla, gdyż w żadnym wypadku nie pogrubia rzęs, a jedynie wydłuża. Jestem zdania, że jak coś ma pogrubiać to powinno to robić i koniec kropka.



9. Makeup Revolution - Conceal and Define Concealer - korektor - można by rzec kultowy kosmetyk, który miał swoje 5 minut w internetach. Niestety u mnie się nie sprawdził. Może i kryje nawet dobrze jednak wygląda ciężko i sucho na twarzy bez względu na to ile pudru użyjemy. Dodatkowo podczas noszenia się ciastkuje co nie wygląda najlepiej.



10. AA - Vegan Fresh - Podkład kryjąco-witalizujący - zaraz po nałożeniu wygląda dosyć świeżo i wyrównuje koloryt cery. Niestety o żadnym kryciu nie ma absolutnie mowy. Bardzo źle na twarzy nie wygląda jednak po czasie strasznie się świeci i podkreśla zmarszczki. 



Znacie te produkty? Może u Was nie wypadły tak źle jak u mnie?

Pozdrawiam


21 marca 2019

36. Marion - Naturlook - Kwas hialuronowy & bambus - Maska do włosów


Hej :)

Maskę z tego co pamiętam to zakupiłam kiedyś w Biedronce. Po kosmetyki marki Marion sięgam często szczególnie jeśli chodzi te do pielęgnacji włosów chociaż jest to pierwsza moja maska tej firmy.



Opis producenta:

Naturlook to niezwykła linia profesjonalnych masek, stworzona z myślą o codziennej pielęgnacji zniszczonych i pozbawionych blasku włosów. Przywróci im zdrowy wygląd i nada zmysłowy zapach.
Kwas hialuronowy i bambus dogłębnie zregenerują i wzmocnią strukturę Twoich włosów.
Elegancka nuta róży na długo otuli Twoje włosy, dodając blasku i zmysłowości.

Moja opinia:

Opakowanie to biały, plastikowy słoiczek. Szata graficzna składa się z jasnoróżowych różyczek. Niby nic specjalnego, ale coś w tym opakowaniu jest, że przyciągnęło moją uwagę chociaż nie miałam w planach kupować maski do włosów :)
W środku mamy 500 ml produktu, którego koszt wynosi około 9 zł. 
Maska jest koloru białego, jej konsystencja jest lekka. Pachnie różami i trochę kwasem hialuronowym moim zdaniem. Jest to zapach przyjemny, ale niezbyt intensywny.
Po aplikacji włosy są miękkie, gładkie i bardziej puszyste. Dodatkowo nie ma problemu z rozczesaniem włosów, a na to zawsze zwracam uwagę. Dla mnie to bardzo duży problem jeśli włosów nie da się rozczesać nawet po używaniu maski czy odżywki. 
Moim zdaniem ta maska przebiła te z Kallosa, których używam namiętnie. Jeśli gdzieś jeszcze zobaczę tą wersję lub inną to na pewno zakupię.

Używałyście masek z Marion?
Jak Wam się sprawdziły?

Pozdrawiam

11 października 2018

13. Marion - Esencja tonizująca do twarzy "Róża"


Hej :)

Na początku chciałam Wam podziękować za komentarze pod ostatnim postem, gdyż szczerze mówiąc bałam się Waszej reakcji dotyczącej makijażu. Wiadomo, że to nie profesjonalizm, ale jak ktoś spojrzy z boku to zobaczy więcej niedociągnięć niż ja. Dziękuję :)

Dzisiaj o esencji tonizującej z Marion. Jest to kosmetyk, który kupiłam jakiś miesiąc temu po raz pierwszy i zakochałam się w nim od samego początku :)



Opis producenta: 

Esencja tonizująca to połączenie odświeżającego działania toniku z odżywczą mocą serum. Zapewnia natychmiastowe uczucie komfortu. Subtelna różana nuta zapachowa działa relaksująco i poprawia samopoczucie. Skóra dzień po dniu staje się miękka i pełna blasku.
Składniki aktywne:
Drogocenna woda różana - tonizuje, niweluje podrażnienia.
Skoncentrowany kwas hialuronowy - głęboko nawilża i wygładza.
Ekstrakt z białych kwiatów - poprawia elastyczność.
Alantoina - działa łagodząco.

Moja opinia:

Opakowanie jest eleganckie, przeźroczyste, dzięki czemu widzimy ile kosmetyku nam zostało. Co prawda ciężko się nalewa esencję na płatek kosmetyczny, ale da się to jakoś przeżyć. Zdecydowanie byłoby lepiej, gdyby butelka była z dozownikiem. Mamy tu 150 ml produktu za około 10 zł.
Zapach jest przecudowny. Można się zakochać od pierwszego użycia. Pachnie różami przepięknie. Nie jest to zapach bardzo słodki tylko przyjemny. I rzeczywiście działa relaksująco.
Produkt dobrze odświeża i nawilża skórę. Co do elastyczności to również działa, ale cudów nie ma. Zdecydowanie wygładza i odkąd go używam nie miałam zbyt dużo problemów ze skórą. 
Jedyny minus poza górą opakowania jest to, że jest problem ze znalezieniem tej esencji w sklepach. Ja żeby ją znaleźć udałam się do trzech drogerii i tylko w jeden znalazłam ten produkt. Poza dostępnością jest to naprawdę rewelacyjny kosmetyk.

Używacie produktów o zapachu róży? Jak tak to jakie?

Pozdrawiam