28 września 2018

11. Avon Naturals - Mgiełki do ciała: "Różowy grejpfrut i mięta" i "Wanilia i drzewo sandałowe"


Hej :)
Dzisiaj pod lupę idą mgiełki do ciała. Co prawda nie wszystkie tylko dwie na początek, ale recenzje następnych również kiedyś się pojawią :)



Tym razem nie będzie opisu producenta, gdyż za dużo go nie ma. Na początek zaczniemy od wspólnych cech obu mgiełek.
Za 17 zł otrzymujemy produkt 100ml służący do odświeżenia ciała jak również można ich używać jako odświeżaczy powietrza czy pościeli. 
Opakowanie jest zwykłe, plastikowe z dozownikiem. Jedynie na przodzie widnieje rysunek, danego zapachu jaki posiada mgiełka. Śmiało możemy nosić je w torebkach czy plecakach, bo nic się z nich nie wylewa.
Jeśli chodzi o zapach to nie jest on zbyt trwały, gdyż tylko jakieś dwie godziny utrzymuje się na skórze. Jednak pomimo to mgiełki są naprawdę odświeżające i relaksujące zarazem.
Mgiełka niestety nie jest zbyt wydajna, a właściwie zależy to od właściciela mgiełki. Mi jedna starcza na jakiś miesiąc i moim zdaniem nie jest to ani bardzo długo, ani bardzo mało. Mnie taki okres czasu jak najbardziej odpowiada, gdyż po tym czasie idzie sięgnąć po następną, inną buteleczkę i dzięki temu nie znudzimy się żadnym zapachem :)
Mgiełka różowy grejpfrut i mięta nie przypadła mi do gustu. Zapach ma taki kwaśny i gorzki zapewne z powodu grejpfruta. Dodatkowo połączenie z miętą też mi nie bardzo pasuje. Ten zapach na pewno do słodkich nie należy.
Mgiełka wanilia i drzewo sandałowe przepięknie pachnie wanilią. Jest to zapach przyjemny, delikatny, zmysłowy i słodki, ale ta słodkość nie jest bardzo mocna. 
Jeśli miałabym je do siebie porównać to tylko pod względem zapachu i z tych dwóch zdecydowanie uwielbiam wanilię z drzewem sandałowym, bo naprawdę pachnie nieziemsko :)

A Wy używacie mgiełek do ciała? Które skradły Wasze serca? :)

Pozdrawiam


19 września 2018

10. Eveline - Magical CC Cream - Multifunkcyjny krem CC


Hej :)

Na początek przyznam się, że jest to mój pierwszy krem CC, jaki kupiłam w życiu. Nigdy jakoś nie używałam tego typu kosmetyków, a teraz jakoś mnie naszło. Co prawda szukałam kremu BB, ale nie trafiłam na nic konkretnego, więc wzięłam ten z Eveline.


Opis producenta:

Multifunkcyjny podkład CC Cream to produkt przeznaczony do pielęgnacji każdego typu cery. Formuła Magical Colour Correction sprawia, że krem zaraz po aplikacji zamienia się w lekki fluid matujący, nadający cerze jednolity i naturalny koloryt. Zamknięte w mikrokapsułkach naturalne pigmenty mineralne stopniowo uwalniają się i długotrwale korygują niedoskonałości. Innowacyjny bioHYALURON Complex zawiera skoncentrowany kwas hialuronowy o właściwościach nawilżających i wygładzających. Cera wygląda naturalnie, nieskazitelnie i promiennie. SPF 15 chroni przed UVA/UVB.

Moja opinia:

15 zł za 30 ml produktu do twarzy to całkiem rozsądna cena. Ja mam odcień 53 beige.
Opakowanie takie jak w przypadku większości podkładów, czyli tubka, w ładnym kremowym kolorze, która prezentuje się bardzo elegancko.
Produkt pachnie jakoś tak czekoladowo bym powiedziała. Nakładając na dłoń mamy zwykły krem z drobinkami.


Natomiast po rozsmarowaniu powstaje nam podkład :) 


Po nałożeniu na twarz produkt niestety nie matuje wcale, chociaż producent twierdzi inaczej. Doskonałości troszkę koryguje, ale nie wszystkie. Natomiast krem jest bardzo świecący. Dopiero po przypudrowaniu troszkę się to traci. Dodatkowo podkład ciemnieje i to dosyć za bardzo. Plusem jest to, że posiada SPF 15 i faktycznie wygładza i jest lekki.
Tak prezentuje się sam krem na twarzy:


A tak wygląda z makijażem:


Niestety nie posiadam zdjęć po kilku godzinach od zrobienia makijażu, gdyż było już ciemno i nic by z tego nie wyszło. Jednak z własnej obserwacji mogę Wam powiedzieć, że podkład jak i cały makijaż został na miejscu. Wiadomo, że twarz po kilku godzinach świeciła się jeszcze bardziej, ale nie wiem czy to zasługa kremu CC, czy pudru po prostu. 
Ogólnie rzecz biorąc krem CC ma sporo wad, ale jakieś plusy również są. Przede wszystkim chroni przed słońcem, jest lekki, wygładza i troszkę koryguje doskonałości. Najgorsze co może być to tylko to, że bardzo ciemnieje, a to jest akurat niewybaczalnie. Wiadomo, że po kremach CC nie należy się spodziewać spektakularnych efektów, ale jakieś minimum powinno chyba być. Jak dla mnie nie jest on wart uwagi, ale może kiedyś spróbuję jakiegoś innego i ten następny może mnie nie zawiedzie.

A Wy używacie kremów CC?
Jak się u Was sprawdzają?


Pozdrawiam


10 września 2018

9. Liliowe paznokcie z liśćmi


Hej :)
Paznokcie jeszcze wakacyjne, gdyż teraz wybieramy się na Kretę :)



Do stylizacji użyłam następujących lakierów:
- Semilac - Strong White 001
- Semilac - French Lilac 059
- Semilac - Shooting Star 114
- Semilac - Blueberry Kiss 116
- Semilac - Siren 124

Najpierw przygotowałam płytkę paznokci do pracy. Usunęłam skórki cążkami, wypiłowałam i zmatowiłam paznokcie. Nałożyłam primer, a następnie bazę i utwardziłam w lampie. Paznokcie pomalowałam kolorem 059 French Lilac. Jest to przepiękny liliowy kolor w sam raz na lato czy wiosnę. Nałożyłam dwie warstwy, każdą utwardzając w lampie. Następnie na kartce położyłam cztery kolory biały 001, jasnoturkusowy z brokatem 114, fioletowy z brokatem 116 i zielono-niebieski? 124. (ciężko mi określić kolor, ale też jest przepiękny :) ). Wzięłam sondę do zdobień i zaczęłam malować liście. Najpierw po jednym liściu na każdym paznokciu, każdy w innym kolorze. Utwardziłam w lampie i potem malowałam następne liście. W taki sposób powstała ta stylizacja:


Mi się bardzo podoba chociaż nie wiem czy to przypomina jakiekolwiek liście, ale moim zdaniem nie jest źle. 

A Wy co myślicie? :)

Pozdrawiam


05 września 2018

8. Nivea - MicellAIR Skin Breathe - Profesjonalny płyn do demakijażu oczu


Hej :)
Dzisiaj przed nami płyn do demakijażu oczu. Byłam w Rossmanie miałam coś innego w ręce, ale pani kasjerka poleciła więc wzięłam. Czy było warto? Zaraz zobaczycie.



Opis producenta: 

Efektywnie usuwa wodoodporny makijaż i tusz do rzęs oraz pielęgnuje wrażliwe okolice oczu. Bez spłukiwania. Bez pocierania. Bez pozostałości. Rekomendowany przez makijażystów. Czarna herbata i suchy olejek.

Moja opinia:

Za około 17 zł dostajemy 125 ml produktu do usuwania makijażu z okolic oczu. Wydaje mi się, że cena jest normalna, a pojemność taka jak w większości produktach do demakijażu oczu.
Opakowanie to plastikowa, lekka butelka. Jest transparentna, dzięki czemu widać zużycie produktu. Niestety posiada odkręcaną zakrętkę, co trochę drażni.
Płyn rzeczywiście usuwa tusz do rzęs jednak trzeba się trochę napracować, co nie jest zbyt przyjemne. W dodatku jak zaczęłam go używać to strasznie bolały mnie oczy. Dopiero po dłuższym stosowaniu chyba się przyzwyczaiłam i już było ok. Płyn jest bezzapachowy.
Wydaje mi się, że jak na produkt polecany przez makijażystów wcale nie jest taki dobry jakby się mogło wydawać. Ja wiem, że na pewno więcej go nie kupię i niestety nie jest wart uwagi chociaż na początku mogłoby się wydawać inaczej.

Pozdrawiam