31 lipca 2020

116. Bielenda - Comfort+, Krem-opatrunek dla ekstremalnie zniszczonych dłoni


Hej :)

Kremów do rąk już trochę używam i jak dotąd mi się sprawdzały. Tym razem zaopatrzyłam się w krem od Bielendy. Jeśli jesteście ciekawi jak się sprawdził to zapraszam do dalszej części wpisu.


Opis producenta:

Wyjątkowo krem do rąk o treściwej formule, bogatej w odżywcze składniki aktywne. Idealnie pielęgnuje skórę suchą, zniszczoną używaniem środków chemicznych i spierzchniętą od niekorzystnych warunków atmosferycznych. Zawartość wysokiego 10% stężenia gliceryny oraz wspierających ją: naturalnego olejku z czarnej porzeczki, d-panthenolu i alantoiny daje efekt otulającej skórę dłoni "niewidzialnej ochronnej rękawiczki", która działa jak opatrunek. Receptura kremu nastawiona jest na wiązanie i zatrzymywanie wody w naskórku, dając odczucie ochrony, komfortu i otulenia. Krem widocznie poprawia kondycję skóry, rozjaśnia ją, koi i łagodzi podrażnienia. Z każdą aplikacją skóra odzyskuje gładkość, zostaje głęboko zregenerowana i odnowiona. Krem szybko się wchłania, nie klei się, pozostawia na skórze delikatny ochronny film.

Moja opinia:

Opakowanie to biała tubka z zielonym zamknięciem na klik. W środku 75 ml produktu za około 6zł. Przy stosowaniu dwa razy w ciągu dnia starcza na niecały miesiąc.
Krem jest biały i pachnie tak kosmetycznie, ale przyjemnie. 
Skóra po zastosowaniu jest miękka, nawilżona i gładka w dotyku. Produkt szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Regeneruje i chroni nasze dłonie. Jednym słowem produkt cudo, który pielęgnuje i otula nasze dłonie. Opis producenta zgodny w stu procentach z działaniem kremu.
Moim zdaniem to świetny produkt do rąk po który na pewno jeszcze sięgnę. I sprawdzi się przede wszystkim u osób, które mają bardzo zniszczone dłonie.

Pozdrawiam


28 lipca 2020

115. Wibo - I Choose What I Want - HD Bronzer Powder - Matowy bronzer do twarzy


Hej :)

Kosmetyki Wibo to produkty przystępne cenowo i łatwo dostępne. Zdarza mi się, że niektóre produkty się u mnie sprawdzają natomiast inne niekoniecznie. Jak było tym razem?


Opis producenta:

Bronzer do twarzy. Kremowa formuła o intensywnej pigmentacji. Idealnie się blenduje, a dzięki pigmentom HD skóra wygląda idealnie nie tylko na zdjęciach.

Moja opinia:

Opakowanie to mały plastikowy kartonik z nakładką. Jest to wkład do paletki więc nie wygląda to zbyt atrakcyjnie. Koszt produktu to około 10zł. Przy codziennym stosowaniu starcza na około pół roku więc kosmetyk jest bardzo wydajny jak na taką miniaturkę.
Mój odcień to 1 sweet coffee, który jest chłodny przez co świetnie nadaje się do konturowania twarzy. Posiada jakiś zapach, który ciężko wyczuć. Jest to produkt matowy więc nie posiada żadnych drobinek.


Bronzer jest świetnie napigmentowany i ładnie wygląda na skórze. Jednak dla osób początkujących może się nie sprawdzić, gdyż idzie sobie nim zrobić plamę. Albo trzeba nauczyć się z nim pracować albo nie wszyscy będą zadowoleni z zakupu. Dobrze się blenduje i można nim stworzyć delikatny jak i mocny efekt konturowania. Ze względu na odcień nie nadaje się do bronzowienia twarzy. Poza tym, że ładnie wygląda na skórze to daje matowe wykończenie i utrzymuje się cały dzień na twarzy bez najmniejszych problemów. Bronzer jest pyli, ale idzie mu to wybaczyć. 
Moim zdaniem jest to świetny produkt do konturowania twarzy jednak nie wszystkim może się sprawdzić. Jak już wspomniałam osoby początkujące mogą mieć mały problem. Ja na pewno jeszcze nie raz go zakupię, gdyż praca z tym bronzerem to czysta przyjemność :)

Pozdrawiam


24 lipca 2020

114. Eveline - Extra Soft, Regenerujący krem-opatrunek do rąk SOS


Hej :)

Tak naprawdę kremów do rąk zaczęłam używać niedawno. Do tej pory miałam może z dwa, a ten jest trzeci odkąd wzięłam się za pielęgnację dłoni.


Opis producenta:

Regenerujący krem-opatrunek do rąk SOS dzięki silnie skoncentrowanemu działaniu regenerującemu błyskawicznie nawilża i odżywia skórę dłoni sprawiając, że już chwilę po aplikacji stają się one aksamitnie gładkie. Lekka konsystencja sprawia, że krem łatwo się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości. Doskonale nadaje się do stosowania zarówno na noc jak i na dzień. Regenerujący krem-opatrunek do rąk SOS to niezawodna, natychmiastowa pomoc nawet dla najbardziej przesuszonych, zniszczonych i szorstkich dłoni.

Moja opinia:

Opakowanie jak na krem do rąk przystało to tubka tutaj w czerwonym kolorze z białymi napisami. Szata graficzna prosta i przyjemna. W środku 100ml produktu za około 8 zł. Przy codziennym stosowaniu dwa razy w ciągu dnia starcza na jakiś miesiąc czasu.
Konsystencja jest lekka i kremowa jak na krem przystało. Zapach jest delikatny i przyjemny. Pachnie tak kosmetycznie bym powiedziała.
Krem szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej tłustej warstwy. Skóra jest dosyć mocno nawilżona za co duży plus, gdyż nie wszystkie kremy do rąk potrafią dobrze nawilżyć nasze dłonie. Jest to świetny krem do rąk szczególnie w okresie zimowym. Wydajność określiłabym na średnią, ale nawilżenie dosyć długo utrzymuje się na dłoniach.
Moim zdaniem jest to krem do rąk godny polecenia szczególnie dla tych osób, które mają dosyć mocno przesuszone i szorstkie dłonie.

Pozdrawiam


17 lipca 2020

113. Liście na paznokciach


Hej :)

Dzisiejsza stylizacja jest bardzo kolorowa z delikatnym akcentem w postaci liści :)


Do stylizacji użyłam następujących produktów:

- pilnik do paznokci
- frezarka
- bloczek polerski
- cleaner

- primer
- baza - Semilac - Fiber Base

- Semilac - Mint - 022

- Semilac - Intense Blue - 044
- Semilac - Racing Car - 156
- Semilac - Siren - 124
- Semilac - SemiArt - Black - 001

- Semilac - SemiArt - White - 002- sonda
- pędzelek do zdobień - 02

- top błyszczący
- top matowy
- oliwka do skórek


Standardowo przygotowałam wszystkie paznokcie za pomocą frezarki, pilnika, bloczku, cleaner'a i primer'a. Następnie nałożyłam bazę fiber i utwardziłam w lampie. Na to pomalowałam 6 paznokci na niebiesko, a resztę na żółto. Nałożyłam dwie warstwy każdą utwardzając w lampie. Następnie na jednym żółtym i jednym niebieskim paznokciu nałożyłam mieszankę kolorów siren i mint. Na to sondą zrobiłam krople z topu matowego i utwardziłam w lampie. Następnie czarnym semi artem namalowałam liście palmy przynajmniej bardzo je przypominają :P Utwardziłam. Następnie białym semi artem poprawiłam łodygę i liście. Wszystkie paznokcie pokryłam topem błyszczącym i utwardziłam w lampie. Jeszcze oliwka do skórek i gotowe :)


Mam nadzieję, że się podoba :)

Pozdrawiam :)


15 lipca 2020

112. Kobo Professional - Primer - Baza pod makijaż Rose


Hej :)

Baz pod makijaż używam od niedawna i prawdę mówiąc mało która faktycznie spełnia swoje zadanie. Tym razem postanowiłam wypróbować bazę z Kobo. Jak tym razem wyszło?



Opis producenta:

Baza pod makijaż niweluje szary odcień skóry, ożywia i rozjaśnia cerę.

Moja opinia:

Opakowanie to szklana buteleczka z czarnym dozownikiem. Wygląda to bardzo profesjonalnie i elegancko. Problemem jest to, że zakrętka sama z siebie odpada od całości opakowania. W środku 15 ml produktu za około 30zł. Przy codziennym stosowaniu starcza na jakieś 4 miesiące więc moim zdaniem jest to wydajny kosmetyk.
Konsystencja bazy jest zbita i jasnoróżowym kolorze. Posiada zapach, który jest niemalże niewyczuwalny i całe szczęście, gdyż nie należy do przyjemnych. 



Stosując bazę zauważyłam, że faktycznie ożywia i rozjaśnia naszą cerę przez co nasza skóra wygląda zdecydowanie na zdrowszą. Najbardziej widzę to, gdy jest ciepło i używam samej bazy z pudrem, bez podkładu. Sprawia, że cera nie wygląda na szarą i zmęczoną tylko na wypoczętą. Dodatkowo kosmetyk po aplikacji się nie klei za co duży plus. Świetnie sprawdza się pod makijaż chociaż czy przedłuża trwałość to nie byłabym tego pewna. Dobrze się rozprowadza i delikatnie wygładza skórę. Prawdę mówiąc zastanawiam się czy produkt nie powinien mieć innej nazwy niż baza. W końcu bazy używamy przede wszystkim do przedłużenia trwałości makijażu, a tutaj nie ma to miejsca. 
Moim zdaniem jest to dobry produkt, który sprawia, że nasza cera wygląda świeżo i promiennie. Jednak powinien mieć chyba inną nazwę, gdyż jako baza raczej się nie sprawdza.

Pozdrawiam


12 lipca 2020

111. Denko - czerwiec 2020


Hej :)

Jak wiadomo czerwiec się już skończył więc czas na denko minionego miesiąca :) Tym razem 11 kosmetyków, w tym: 2 do pielęgnacji włosów, 3 z makijażu, 2 do pielęgnacji ciała i 4 do pielęgnacji twarzy :)


Schwarzkopf Gliss Kur - Ultimate Rrepair - Odżywka do włosów bardzo zniszczonych - Odkąd zaczęłam używać tej odżywki moje włosy są zdecydowanie bardziej nawilżone i bez problemu umiem je rozczesać (zazwyczaj musiałam się wspomóc odżywką w spray'u i nie zawsze pomagało). Dodatkowo przepiękny zapach, niska cena i wydajność sprawiają, że sięgnę po nią po raz kolejny.


Marion - Final Control - Lekkie serum wygładzające włosy - używałam tego serum na mokre włosy chociaż producent proponuje nakładać na suche. Po nałożeniu na mokre końcówki i po wyschnięciu włosy są miękkie w dotyku, wygładzone i lepiej wyglądają. Co prawda spodziewałam się lepszego efektu, ale i tak nie jest źle. Poza tym przepięknie pachnie jednak nie jestem w stanie określić jak.


Green Pharmacy - Krem do stóp kojący przeciw pęknięciom - posiada ziołowy zapach i rzeczywiście koi naszą skórę stóp. Dodatkowo nawilża i sprawia, że stopy są miękkie i przyjemne w dotyku. Poza tym znika szorstkość, z którą zazwyczaj mamy do czynienia. Do tego gęsta konsystencja i szybka wchłanialność produktu zdecydowanie na plus.


Tutti Frutti - Peeling do ciała "Banan i agrest" - przepięknie pachnie bananem i nie jest to sztuczny zapach. Ma gęstą konsystencję i drobniutkie drobinki. Zdecydowanie należy do tych średnich lub nawet delikatnych peelingów. Delikatnie peelinguje skórę, zdzierając lekko naskórek, a przy okazji wygładza skórę. Co prawda bez balsamu czy masła do ciała się nie obejdzie, ale mi to nie przeszkadza. Dodatkowo produkt wydajny, tani, łatwo się rozprowadza i sprawia, że nasza skóra jest gładka i miękka w dotyku.


AA - Help - Tonik nawilżający antybakteryjny - przede wszystkim posiada zapach, który do przyjemnych niestety nie należy. Co prawda jest delikatny i nie podrażnia aczkolwiek nie nawilża oraz nie poprawia stanu skóry, a wręcz go pogarsza. Jedynie co to łagodzi podrażnienia i odświeża cerę.


Bania Agafia - Dziegciowa oczyszczająca maska do twarzy - przepięknie pachnie jakimiś ziołami z czymś jeszcze jednak jest to dosyć intensywny zapach i nie każdemu przypadnie do gustu. Bardzo gęsta konsystencja, łatwo się rozprowadza jednak jest trochę pracy nad tym, aby ją zmyć. Jeśli chodzi o działanie to powoduje uczucie ściągnięcia, oczyszcza i ściąga skórę. Po użyciu skora jest gładka, miękka w dotyku, zdrowa oraz zadbana. Pierwszy raz miałam do czynienia z tak świetną maską.


Floslek - Żel pod oczy na sińce i obrzmienia z arniką - świetnie się sprawdza pod makijaż. Nie posiada zapachu i szybko się wchłania. Posiada żelową konsystencję. Dla lepszego efektu trzymam go w lodówce. Daje ukojenie skórze pod oczami. Sprawia, że sińce delikatnie znikają jednak nie jest to produkt dla osób, które mają duże potrzeby skóry wokół oczu.


AA - Golden Ceramides - Aksamitny krem przeciwzmarszczkowy "Matowy efekt" - pachnie jak jakiś luksusowy perfum i jest bardzo lekki. Świetnie sprawdza się pod makijaż. Szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy i nawilża naszą skórę. Sprawia, że cera jest wygładzona i satynowa - nie ma tu mowy o matowieniu skóry. Dla mnie jeden z lepszych kremów.


Bell - Hypoallergenic - Pore Correcting Primer - Baza pod makijaż zmniejszająca widoczność porów - Świetnie przedłuża makijaż. Nadaje się również do noszenia samodzielnie. Zmniejsza widoczność porów, a przy okazji ujednolica koloryt cery. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Poza tym wygładza i delikatnie nawilża. Produkt jest wydajny i przystępny cenowo. Co do minusów to zapach nie jest zbyt przyjemny.


Max Factor - Radiant Lift, Long Lasting Radiance - Podkład do twarzy - mój odcień to 47 nude. Na twarzy wygląda ładnie, aczkolwiek jest widoczny i po jakimś czasie (ok 8-9 godzin)wchodzi w załamania skóry. Posiada drobinki przez co nałożony na twarz nie wygląda matowo i sucho tylko rozświetlająco. Krycie ma średnie plus. Ładnie pachnie i posiada pompkę. Czasami ściera się z twarzy, ale nie wiem od czego to zależy. Poza tym nie zapycha i dobrze współpracuje z innymi kosmetykami.


Manhattan - No end mascara intense black - tusz do rzęs - niestety efektu na rzęsach nie widać żadnego, równie dobrze mogłabym ich nie malować. Poza tym w ciągu dnia odbija się pod okiem. Zdecydowanie nie warty zakupu.


A jak tam Wasze denko?
Jakie kosmetyki zużyłyście?


Pozdrawiam


07 lipca 2020

110. Eveline - Różany płyn micelarny 3 w 1


Hej :)

Dzisiaj recenzja płynu micelarnego od Eveline. Jeśli jesteście ciekawe recenzji to zapraszam do dalszej części wpisu :)


Opis producenta:

Różany płyn micelarny 3 w 1 bogaty w zaawansowane składniki aktywne delikatnie i skutecznie oczyszcza skórę suchą, wrażliwą i naczyniową. Usuwa nawet wodoodporny makijaż oczu i ust, bez wysuszania skóry. Koi i łagodzi podrażnienia, zmniejsza zaczerwienienia, wyrównuje koloryt skóry. Przywraca skórze zdrowy, naturalny blask.
Składniki aktywne:
- ekstrakt z róży francuskiej ma właściwości wzmacniające i ściągające, działa antyseptycznie i przeciwzmarszczkowo. Kojąco wpływa na zmęczoną, naczynkową i wrażliwą cerę.
- d-panthenol łagodzi zaczerwienienia, podrażnienia i swędzenie. Intensywnie regeneruje, nawilża i chroni skórę.
- aquaxyl doskonale odbudowuje i intensywnie nawilża. Niweluje niedoskonałości, widocznie poprawia koloryt i kondycję skóry.
- witamina B3 stabilizuje ukrwienie skóry, stymuluje produkcję ceramidów, zmniejsza przeznaskórkową utratę wody.

Moja opinia:

Opakowanie to plastikowa przeźroczysta butelka z jasnoróżową szatą graficzną z jednej strony. Butelka posiada biały otwór na klik dzięki czemu produkt nawet w podróży się nie rozlewa. W środku 400 ml płynu micelarnego, który starcza nam na niecałe 2 miesiące przy codziennym stosowaniu. Kosztuje około 10 zł więc jest to dobra cena za wysoką jakość i dużą ilość produktu.
Płyn micelarny przepięknie pachnie różami. Ja uwielbiam ten zapach chociaż nie wszystkie produkty z różą pachną tak ładnie. Bez najmniejszych problemów usuwa makijaż twarzy jak i oczu czy ust bez względu na to czy jest to makijaż wodoodporny czy nie. Nie ma potrzeby pocierania po mimo tego, że jest to delikatny produkt.
Po stosowaniu stwierdzam, że podczas zmywania makijażu nasza skóra wydaje się nawilżona i wzmocniona. Nie podrażnia skóry i nie szczypie twarzy czy oczu co jest naprawdę dużym plusem przy tego typu kosmetykach. Nie wysusza, a cera wygląda na zdrową i promienną.
Moim zdaniem jest to jeden z niewielu produktów do demakijażu twarzy, który sprawdza się niezależnie od makijażu i bardzo dobrze zmywa makijaż.

Pozdrawiam

03 lipca 2020

109. Makijaż jedną marką: Lovely


Hej :)

Dziś makijaż jedną marką, czyli bierzemy pod lupę Lovley. Jeśli o mnie chodzi to miałam od nich tylko korektor ten jumbo i był świetny jednak nic więcej poza odżywkami do paznokci nie używałam. W tym makijażu użyłam jedynie bazy pod cienie i mgiełki innej marki. Brwi nie malowałam, gdyż jestem po hennie pudrowej i nie czułam takiej potrzeby :) Jesteście ciekawi jak sprawdziły się ich kosmetyki?

Twarz z nałożoną pielęgnacją:


Gotowy makijaż:





Lista użytych kosmetyków:
  • baza pod makijaż: Lovely - Gold Pineapple Primer & Serum 
  • podkład: Lovely - Camouflage Foundation - Kryjący podkład do twarzy; kolor: 3 ivory
  • puder: Lovely - Cooking Time, Loose Powder - Puder transparentny
  • korektor: Lovely - Magic Pen Banana - Bananowy korektor do twarzy
  • bronzer: Lovely - Golden Glow - Puder do konturowania twarzy; kolor: 2, light beige
  • róż: Lovely - Natural Beauty Blusher - Mineralny róż do policzków; kolor: 5
  • rozświetlacz: Lovely - Gold Highlighter - Złoty rozświetlacz do twarzy
  • baza pod cienie: Bell - HYPOAllergenic - Soft Eyeshadow Base - Baza pod cienie
  • cienie do oczu: Lovely - Suprise me - Peachy Sight
  • kredka na linię wodną: Lovely - Nude Eye Pencil - Cielista kredka do oczu
  • tusz do rzęs: Lovely - Curling Pump Up Mascara
  • pomadka: Lovely - Color Wear Long Lasting - Pomadka w pisaku; kolor: 2
  • mgiełka: Bielenda - Make-up Academie - Magic Water Pink Baby Doll Skin (Mgiełka 3 w 1)

Makijaż po 8 godzinach:





Jak na 8 godzinach noszenia to jestem pod wrażeniem chociaż jest kilka mankamentów. Jeśli chodzi o twarz to podkład powchodził w zagłębienia skóry i na nosie powstało ciastko. Co prawda nie wiem czy to wina podkładu, bazy czy pudru więc na pewno będę jeszcze testować. Cienie utrzymały się bez jakiegokolwiek zarzutu jak i kredka na linii wodnej również. Tusz do rzęs odbił mi się pod okiem i również będę to sprawdzać. Pomadka utrzymywała się jakieś 5-6 godzin przy czym w tym czasie piłam i jadłam więc wydaje mi się super. Podsumowując większość kosmetyków się sprawdziła, ale niektóre pozostawiają wiele do życzenia.


Pozdrawiam