28 marca 2019

37. Bell - Sculpting Mat Powder - Matowy puder brązujący


Hej :) 

Tego brązera z Bell używam odkąd pamiętam. Dopiero niedawno zaczęłam używać innych. Jeśli jesteście ciekawe jak się sprawdza to zapraszam dalej :)



Moja opinia:

Opakowanie to plastikowy słoiczek z przeźroczystym otwarciem. Wygląda prosto i estetycznie chociaż większość brązerów posiada takie opakowania. Dodatkowo jest przepiękny kwiatowy motyw na górze, który wiadomo, że się ściera po czasie, ale wspaniale wygląda. W środku 9 gram produktu za około 14zł. Mój kolor to 01.


Puder nie pachnie. Jest dosyć jasny chociaż nie wygląda. Jeśli chodzi o osoby początkujące to jest to kosmetyk właśnie dla takich osób. Nie zrobimy sobie nim krzywdy. Delikatnie wygląda na skórze, ale idzie budować jego intensywność.
Kosmetyk jest matowy nie posiada absolutnie żadnych drobinek. Pigmentacja jest dosyć dobra. Sprawdzi się raczej do wielu kolorów skóry, od jaśniejszych do tych ciemniejszych również. Długo się utrzymuje na skórze. Sprawdza się do makijażu dziennego jak i wieczorowego. Jest to produkt bardzo wydajny. Dla mnie nie posiada żadnych minusów. 
Poniżej zdjęcie z nałożonym brązerem bez rozświetlacza i różu.



Moim zdaniem jest to świetny produkt, w dobrej cenie, doskonały do konturowania twarzy, który świetnie się blenduje.

Pozdrawiam


21 marca 2019

36. Marion - Naturlook - Kwas hialuronowy & bambus - Maska do włosów


Hej :)

Maskę z tego co pamiętam to zakupiłam kiedyś w Biedronce. Po kosmetyki marki Marion sięgam często szczególnie jeśli chodzi te do pielęgnacji włosów chociaż jest to pierwsza moja maska tej firmy.



Opis producenta:

Naturlook to niezwykła linia profesjonalnych masek, stworzona z myślą o codziennej pielęgnacji zniszczonych i pozbawionych blasku włosów. Przywróci im zdrowy wygląd i nada zmysłowy zapach.
Kwas hialuronowy i bambus dogłębnie zregenerują i wzmocnią strukturę Twoich włosów.
Elegancka nuta róży na długo otuli Twoje włosy, dodając blasku i zmysłowości.

Moja opinia:

Opakowanie to biały, plastikowy słoiczek. Szata graficzna składa się z jasnoróżowych różyczek. Niby nic specjalnego, ale coś w tym opakowaniu jest, że przyciągnęło moją uwagę chociaż nie miałam w planach kupować maski do włosów :)
W środku mamy 500 ml produktu, którego koszt wynosi około 9 zł. 
Maska jest koloru białego, jej konsystencja jest lekka. Pachnie różami i trochę kwasem hialuronowym moim zdaniem. Jest to zapach przyjemny, ale niezbyt intensywny.
Po aplikacji włosy są miękkie, gładkie i bardziej puszyste. Dodatkowo nie ma problemu z rozczesaniem włosów, a na to zawsze zwracam uwagę. Dla mnie to bardzo duży problem jeśli włosów nie da się rozczesać nawet po używaniu maski czy odżywki. 
Moim zdaniem ta maska przebiła te z Kallosa, których używam namiętnie. Jeśli gdzieś jeszcze zobaczę tą wersję lub inną to na pewno zakupię.

Używałyście masek z Marion?
Jak Wam się sprawdziły?

Pozdrawiam

15 marca 2019

35. Akwarelowe kwiaty


Hej :)

Tym razem wiosenna stylizacja paznokci. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać wiosny :)



Do stylizacji użyłam następujących produktów:

- Semilac - Strong White - 001
- Semilac - Blue Lagon - 019
- Nails - nr 6
- Semilac - Sharm Effect - Base Clear

Najpierw przygotowałam płytkę paznokcia. Czyli standardowo wycięłam skórki, wypiłowałam i zmatowiłam paznokcie. Następnie primer, baza i do lampy. Na 6 paznokci nałożyłam dwie warstwy hybrydy z Nails nr 6. Jest to przepiękny malinowy kolor w sam raz na wiosnę. Każdą utwardziłam w lampie. Na pozostałe paznokcie nałożyłam dwie warstwy białego koloru, każdą utwardzając. Następnie białe paznokcie pokryłam bazą z Sharm Effect i zaczęłam malować. Baza z Sharm Effect ma to do siebie, że przepięknie rozmazuje kolory co daje bardzo ciekawe efekty. Najpierw kolorem malinowym namalowałam kwiatki. Potem dodałam trochę niebieskiego coś jak listki. Do tego białym kolorem zrobiłam kropki i kontury kwiatka. Gdy efekt mi się spodobał dałam paznokcie do lampy. Następnie wszystkie paznokcie pokryłam topem również utwardzając w lampie. Nałożyłam oliwkę na skórki i gotowe :)

Tak powstała stylizacja:



Jeszcze zbliżenie na kwiaty:


Pozostając w tematyce wiosennej oczywiście stworzyłam też wiosenny wzornik:



I jak Wam się podobają akwarelowe kwiaty?

Pozdrawiam


08 marca 2019

34. Kobo Professional - Extremely Beautiful Lashes - Pogrubiająco-wydłużający tusz z odżywką


Hej :) 

Dzisiaj przychodzę do Was z tuszem do rzęs marki Kobo Professional. Robiąc zakupy w Naturze (dosyć dawno temu) za zakupy powyżej 30 zł tusz był dodatkowo za 1zł, więc wzięłam, aby zobaczyć jak mi się sprawdzi.


Opis producenta:

Pogrubiająco-wydłużający tusz z odżywką. Bogata formuła zapewnia utrzymywanie się maskary na rzęsach do 12 godzin. Użyty w tuszu Bicapil wzmacnia strukturę rzęs i redukuje ich wypadanie.

Moja opinia:

Produkt wygląda standardowo tak jak przystało na tusze do rzęs. Otwierając, ukazuje nam się szczoteczka, która jest dość duża. Nie powiem, początkowo trochę się bałam, gdyż nie używałam tuszy z taką dużą szczotą :P (zdjęć szczoteczki niestety nie mam).
Po aplikacji rzęsy rzeczywiście są ładnie wydłużone i pogrubione. Wyglądają przepięknie po użyciu tego produktu, co widać na zdjęciu poniżej. (po lewej wytuszowane rzęsy, a po prawej nie)



Dodatkowo tusz się nie kruszy, co jest jak najbardziej na plus. Początkowo malowałam się nim jakiś miesiąc czasu i nic się nie działo. Niestety, później tusz mnie uczulił. Nie wiem czy to wina tej odżywki, która tam jest czy o co chodzi, ale podczas aplikacji produktu, moje oczy były czerwone i zaczynały mi lecieć łezki. Dlatego też musiałam się go pozbyć :(
Jest to produkt z którego byłam bardzo zadowolona dopóki mnie nie uczulił. Dlatego też nie będę pisać, że jest to tusz godny polecenia, gdyż pomimo tego, że wygląda przepięknie na rzęsach to nie wiem kogo by jeszcze uczulił, a kogo nie.

A Wy znacie ten tusz?
Miałyście z nim jakieś problemy?

Pozdrawiam


01 marca 2019

33. Na powitanie wiosny


Hej :)

Ostatnio zdecydowanie pogoda nas rozpieszcza i mam nadzieję, że już tak zostanie :) Tym razem postanowiłam wykorzystać jedną paletkę cieni i tak o to powstał makijaż w odcieniach fioletu w sam raz na przywitanie wiosny czy nawet na dzień kobiet też może być :)

Zdjęcie przed makijażem z nałożoną pielęgnacją:


A tak wygląda skończony makijaż:





Lista użytych kosmetyków:
  • baza pod makijaż: Catrice - Prime and Fine, Pore Refining Anti-Shine Base - Matująco-wygładzająca baza pod makijaż
  • podkład: Eveline - Liquid Control HD, Mattyfing Drops Foundation Baby Face Effect Long Lasting Formula 24H - długotrwały podkład do twarzy, kolor: 030 sand beige 
  • korektor: Lovely - Liquid Camouflage - kryjący korektor w płynie, kolor: 03 creme
  • puder: Bell - Look Now!, HD Powder - puder prasowany matujący
  • bronzer: Bell - Defines Beauty, Bronze Powder - wielokolorowy puder brązujący, kolor: 01
  • róż: Wibo - Smooth'n Wear Blusher kolor: nr2
  • rozświetlacz: Bell - Sweet Love Highlighter - puder intensywnie rozświetlający
  • Pomada do brwi: Bell - Hypoallergenic - Waterproof brow maker kolor: 02 medium
  • baza pod cienie: Essence - I love colour intensifying
  • cienie do oczu: Manhattan - Eyemazing Electric Violet Edition 008
  • kredka na linię wodną: Eveline - Eye Max Precision kolor: nude 
  • tusz do rzęs: Bell - WOW!, Crazy Volume Mascara - tusz pogrubiający rzęsy
  • pomadka: Wibo - Lip Sensation - błyszczyk do ust z kwasem hialuronowym kolor: 5
A tak wygląda makijaż po 8 godzinach noszenia:





Jak widać makijaż wcale nie wygląda bardzo źle jak na tyle czasu chodzenia w nim. Jeśli chodzi o podkład to jest rewelacyjny. Co prawda krycia za dużego nie ma, ale twarz wygląda przepięknie i w ogóle nie widać, że mamy podkład na twarzy. Zebrał się trochę w linii uśmiechu, ale poza tym dalej wygląda super. W strefie T się świecę co jest jak najbardziej normalne (zawsze to powtarzam). Jednak pozostałe części twarzy są w dalszym ciągu delikatnie zmatowione. Korektor z Lovely to dopiero drugi korektor, który naprawdę mi odpowiada i śmiało może konkurować z tym od Catrice. Przepięknie wygląda. Troszkę powchodził w zmarszczki, ale po takim czasie i tak długo wytrzymał. Konturowanie dalej jest na swoim miejscu. Muszę się przyznać, że pierwszy raz używałam rozświetlacza i jestem nim zachwycona bardziej niż poprzednim z biedronkowej półki Bell z edycji limitowanej. To dopiero jest błysk, a po 8 godzinach dalej go widać na twarzy :) 
Tusz przeżył jednak tym razem kredki już niemal nie widać. Natomiast jeśli chodzi o cienie to również jestem zaskoczona. Co prawda jest to paleta z samymi błyszczącymi cieniami, ale nawet nimi da się zrobić cały makijaż oka, który wytrzyma kilka godzin w nienaruszonym stanie. Minimalnie straciły kolor, ale jest to ledwo zauważalne. I o dziwo ostatnio widziałam w gazetce Rossmann identyczną jak nie taką samą paletkę cieni od marki Rimmel. Niestety nie wiem, która marka od której wzięła pomysł, ale są chyba takie same przynajmniej na pierwszy rzut oka. 
Błyszczyk jak wiadomo próby czasu nie przeżył, ale tak to już jest z tymi błyszczykami. Jednak po mimo to bardzo podoba mi się ten kolor i przepięknie wygląda na ustach :)

Tutaj gotowy makijaż, a poniżej makijaż po 8 godzinach dla porównania:



Ale się rozpisałam dzisiaj :P

Jak Wam się podoba?

Pozdrawiam