01 marca 2019

33. Na powitanie wiosny


Hej :)

Ostatnio zdecydowanie pogoda nas rozpieszcza i mam nadzieję, że już tak zostanie :) Tym razem postanowiłam wykorzystać jedną paletkę cieni i tak o to powstał makijaż w odcieniach fioletu w sam raz na przywitanie wiosny czy nawet na dzień kobiet też może być :)

Zdjęcie przed makijażem z nałożoną pielęgnacją:


A tak wygląda skończony makijaż:





Lista użytych kosmetyków:
  • baza pod makijaż: Catrice - Prime and Fine, Pore Refining Anti-Shine Base - Matująco-wygładzająca baza pod makijaż
  • podkład: Eveline - Liquid Control HD, Mattyfing Drops Foundation Baby Face Effect Long Lasting Formula 24H - długotrwały podkład do twarzy, kolor: 030 sand beige 
  • korektor: Lovely - Liquid Camouflage - kryjący korektor w płynie, kolor: 03 creme
  • puder: Bell - Look Now!, HD Powder - puder prasowany matujący
  • bronzer: Bell - Defines Beauty, Bronze Powder - wielokolorowy puder brązujący, kolor: 01
  • róż: Wibo - Smooth'n Wear Blusher kolor: nr2
  • rozświetlacz: Bell - Sweet Love Highlighter - puder intensywnie rozświetlający
  • Pomada do brwi: Bell - Hypoallergenic - Waterproof brow maker kolor: 02 medium
  • baza pod cienie: Essence - I love colour intensifying
  • cienie do oczu: Manhattan - Eyemazing Electric Violet Edition 008
  • kredka na linię wodną: Eveline - Eye Max Precision kolor: nude 
  • tusz do rzęs: Bell - WOW!, Crazy Volume Mascara - tusz pogrubiający rzęsy
  • pomadka: Wibo - Lip Sensation - błyszczyk do ust z kwasem hialuronowym kolor: 5
A tak wygląda makijaż po 8 godzinach noszenia:





Jak widać makijaż wcale nie wygląda bardzo źle jak na tyle czasu chodzenia w nim. Jeśli chodzi o podkład to jest rewelacyjny. Co prawda krycia za dużego nie ma, ale twarz wygląda przepięknie i w ogóle nie widać, że mamy podkład na twarzy. Zebrał się trochę w linii uśmiechu, ale poza tym dalej wygląda super. W strefie T się świecę co jest jak najbardziej normalne (zawsze to powtarzam). Jednak pozostałe części twarzy są w dalszym ciągu delikatnie zmatowione. Korektor z Lovely to dopiero drugi korektor, który naprawdę mi odpowiada i śmiało może konkurować z tym od Catrice. Przepięknie wygląda. Troszkę powchodził w zmarszczki, ale po takim czasie i tak długo wytrzymał. Konturowanie dalej jest na swoim miejscu. Muszę się przyznać, że pierwszy raz używałam rozświetlacza i jestem nim zachwycona bardziej niż poprzednim z biedronkowej półki Bell z edycji limitowanej. To dopiero jest błysk, a po 8 godzinach dalej go widać na twarzy :) 
Tusz przeżył jednak tym razem kredki już niemal nie widać. Natomiast jeśli chodzi o cienie to również jestem zaskoczona. Co prawda jest to paleta z samymi błyszczącymi cieniami, ale nawet nimi da się zrobić cały makijaż oka, który wytrzyma kilka godzin w nienaruszonym stanie. Minimalnie straciły kolor, ale jest to ledwo zauważalne. I o dziwo ostatnio widziałam w gazetce Rossmann identyczną jak nie taką samą paletkę cieni od marki Rimmel. Niestety nie wiem, która marka od której wzięła pomysł, ale są chyba takie same przynajmniej na pierwszy rzut oka. 
Błyszczyk jak wiadomo próby czasu nie przeżył, ale tak to już jest z tymi błyszczykami. Jednak po mimo to bardzo podoba mi się ten kolor i przepięknie wygląda na ustach :)

Tutaj gotowy makijaż, a poniżej makijaż po 8 godzinach dla porównania:



Ale się rozpisałam dzisiaj :P

Jak Wam się podoba?

Pozdrawiam