12 lutego 2022

284. Denko - styczeń 2022

 

Hej :)


Czas na pierwsze denko tego roku :) W sumie zużyłam 24 kosmetyki ( w tym 4 próbki): 10 (6 + 4 próbki) do pielęgnacji twarzy, 10 do makijażu i 4 do pielęgnacji ciała. Zapraszam na przegląd :)



Biolaven - Żel myjący do twarzy - Świetne opakowanie z pompką z prostą szatą graficzną przykuwa uwagę. Kosmetyk ma wodnistą konsystencję i jest bezbarwny. Przepięknie pachnie winogronem i lawendą. Mamy tu olej z pestek winogron, który zapobiega wysuszeniu oraz olejek eteryczny z lawendy, który odświeża. Delikatnie, ale skutecznie oczyszcza skórę. Myślę, że z powodzeniem sprawdzi się do cery wrażliwej. Nie podrażnia, a dodatkowo ma naturalny skład i jest wydajny. Niecała jedna pompka starcza na umycie twarzy. Po zmyciu cera jest odświeżona i delikatnie nawilżona. Dodatkowo jest miękka i gładka w dotyku oraz przygotowana do dalszych etapów pielęgnacji. Kolejny dobry żel do twarzy. Polecam.




OnlyBio - Face Balance - Serum adaptogenne rozświetlające - Serum zamknięte w szklanej butelce z kroplomierzem. Kolorowa szata graficzna przykuwa uwagę. Ma lekką konsystencję o mlecznym kolorze. Ładnie pachnie tak cytrusowo. Mamy tu reishi - adaptogeny, które nawilżają i odżywiają skórę, witamina C (nawilża, wygładza, poprawia koloryt) oraz granat (regeneruje i wzmacnia). Serum łatwo się nakłada i szybko się wchłania. Nadaje się pod makijaż oraz nie zostawia lepkiej warstwy na skórze. Dodatkowo nie zapycha. Cera po użyciu jest ładnie nawilżona i wygładzona. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że moja skóra stała się bardziej rozświetlona, promienna i zdrowsza. Koloryt został wyrównany, a przebarwienia zniknęły. Dodatkowo kosmetyk jest bardzo wydajny. Jeśli walczycie z przebarwieniami to może się u was sprawdzić.Uwielbiam.




Orientana - Booster regenerujący na noc "Reishi i fioletowy ryż" - Posiadam próbkę więc będzie to pierwsze wrażenie. Kosmetyk ma gęstą konsystencję o białym kolorze. Posiada delikatny, ale przyjemny zapach. Po aplikacji skóra wygląda bardziej promiennie. Jest delikatnie nawilżona, gładka i miękka w dotyku. Dodatkowo ma sporo naturalnych składników. Z chęcią sprawdzę pełnowymiarowe opakowanie, bo wydaje mi się, że dłuższe stosowanie może dać zdecydowanie lepsze efekty. Polecam.


Tołpa - Dermo Face, Sebio - Peeling "3 enzymy" - W końcu przetestowałam ten kultowy peeling :) Opakowanie to aluminiowa tubka z prostą szatą graficzną. Jest to peeling enzymatyczny, który ma dosyć gęstą konsystencję o jasnym, delikatnie przeźroczystym kolorze. Ładnie pachnie tak ananasowo. Mamy tutaj torf tołpa, oraz 3 enzymy: papaina z papai, bromelaina z ananasa oraz keratolina, które usuwają martwy naskórek. Kosmetyk łatwo się nakłada i szybko się zmywa. Po aplikacji czuć szczypanie, ale jest delikatne i ustępuje dosyć szybko. Po użyciu skóra jest solidnie oczyszczona, a naskórek usunięty. Czuć, że nasza cera jest bardziej wygładzona oraz nawilżona. Oczywiście jeśli jesteśmy regularni w stosowaniu to efekty są jeszcze bardziej widoczne. Nie zauważyłam, aby działał na niedoskonałości, ale na pewno jest to kosmetyk bardzo wydajny. Ja jestem zadowolona z działania i na pewno jeszcze po niego sięgnę. Polecam.



Floslek - Pharma - Seria Hypoalergiczna - Krem pod oczy - Opakowanie to poręczna tubka z zakrętką. Krem ma lekką konsystencję o białym kolorze i nie posiada zapachu. Mamy tutaj fucocert (nawilża, łagodzi, regeneruje), osmopur (przyśpiesza regenerację skóry), ekstrakt ze świetlika lekarskiego (koi skórę) i witaminę E (regeneruje i odżywia). Krem szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. Zostawia lekką lepką warstwę na skórze. Po aplikacji skóra jest nawilżona i natłuszczona jednak nie jest to bardzo mocne działanie. Jakiegokolwiek wpływu na zmarszczki nie zauważyłam. Krem jest tani jednak jego wydajność pozostawia wiele do życzenia. Opakowanie jest tak zrobione, że za każdym razem zdecydowanie zbyt dużo produktu z niego wychodzi przez co marnujemy kosmetyk. Nie polecam.



Belif - The True Cream Moisturizing Bomb - Krem-bomba nawilżająca - Mam próbkę. Krem ma gęstą konsystencję o białym kolorze. Pachnie jakąś ziołową rośliną, ale jest to przyjemny, odświeżający zapach - niezbyt mocny chociaż nie każdemu będzie się podobać. Dobrze się rozprowadza i nadaje się pod makijaż. Faktycznie świetnie nawilża i jest to bardzo konkretna dawka nawilżenia. Chyba jeszcze nie miałam kremu, który aż tak nawilżał by mi moją suchą skórę. Zostawia delikatnie lepką warstwę na skórze. Cera jest przyjemnie gładka i miękka w dotyku. Dodatkowo wygląda na zdrową i promienną. Wydaje mi się, że kosmetyk należy do tych wydajnych, gdyż niewielka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy, a sama próbka starczyła mi na jakieś 4 użycia więc dosyć sporo. Z chęcią przetestuję pełnowymiarowe opakowanie lub miniaturkę, bo jestem ciekawa jak się sprawdzi podczas dłuższego używania. Polecam.


Eveline - Prestige 24k Snail & Caviar - Luksusowy głęboko regenerujący krem przeciwzmarszczkowy na noc - Mam próbkę. Krem ma gęstą, treściwą konsystencję białego koloru. Posiada zapach, który jest przyjemny. Szybko się wchłania i zostawia lepką warstwę na skórze. Dobrze nawilża i regeneruje skórę. Sprawdza się pod makijaż. Myślę, że sprawdziłabym pełnowymiarowe opakowanie. Polecam.



Szmaragdowe Żuki - Krem do cery suchej i normalnej "Tilia" - Mam próbkę więc to zdecydowanie pierwsze wrażenie :) Ma gęstą konsystencję, o lekko żółtym kolorze. Posiada zapach, który jest okropny i jakby tego było mało ten zapach zostaje z nami na skórze - jest bardzo intensywny. Nie wchłania się zbyt szybko i zostawia tłustą, lepką warstwę na twarzy. Sprawdza się pod makijaż. Jeśli chodzi o działanie to nawilża - więcej nie zauważyłam nic ciekawego. Nie polecam.



Sylveco - Brzozowa pomadka ochronna z betuliną - Opakowanie to klasyczny sztyft. Pomadka jest w kolorze złamanej bieli i jest bezbarwna. Ma lekką, przyjemną konsystencję i dobrze sunie po ustach. Posiada delikatny brzozowy zapach, który jest mało wyczuwalny. Mamy tu masło shea i masło kawowe, które wygładzają usta; olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy nawilżają, a betulina działa kojąco. Pomadka jest komfortowa na ustach i od razu po nałożeniu czuć konkretną dawkę nawilżenia. Faktycznie wygładza usta i je regeneruje. Dodatkowo jest bardzo wydajna, ma naturalny skład i przystępną cenę. Ze względu na delikatny połysk i brak koloru sprawdzi się również u mężczyzn - jest po prostu uniwersalna. Dla mnie zdecydowanie lepsza od wersji odżywczej. Polecam.



Ziaja - Oliwkowa - Balsam do ust - Balsam zamknięty w białej, wygodnej tubce. Ma dosyć płynną konsystencję o lekko zielonym kolorze. Posiada delikatny zapach. Mamy tu olej z oliwek, olej canola (odżywia i zmiękcza), lanolina (natłuszcza) oraz witaminy A i E (regenerują). Kosmetyk łatwo się nakłada. Po aplikacji usta są delikatnie nawilżone oraz nabłyszczone. Dodatkowo czuć efekt natłuszczenia. Niestety dosyć szybko schodzi z ust więc jego wydajność jest raczej kiepska. Dodatkowo nawilżenie jak dla mnie dosyć słabe. Nie polecam. 


Paese - Hydrobase under Make-up - Nawilżająco-pielęgnująca baza pod makijaż - Baza jest zamknięta w szklanym przeźroczystym słoiczku, z białą zakrętką. Całościowo wygląda bardzo elegancko i prosto jednocześnie. Niestety nie jest to opakowanie zbyt higieniczne. Ma lekką, żelową konsystencję o białym kolorze. Posiada przepiękny zapach - taki pielęgnacyjny coś w stylu dobrze nawilżającego kremu. Zawiera peptydy (działają przeciwstarzeniowo), polisacharydy (łagodzą i koją skórę), dermolient pochodzenia oliwkowego (nawilża i poprawia elastyczność), pseudoceramid (chroni naskórek przed utratą wody), niskocząsteczkowy kwas hialuronowy (utrzymuje nawilżenie) i złoty pigment (efekt rozświetlenia skóry). Baza bardzo szybko się wchłania sprawiając, że cera jest dogłębnie nawilżona, zregenerowana i ukojona. Dodatkowo wygląda zdrowo i promiennie. Świetnie dogaduje się z różnymi podkładami i faktycznie przygotowuje skórę do makijażu, a dodatkowo wygładza i utrwala makijaż. Sprawdzi się również solo i zastąpi niejeden krem. Baza jest bardzo wydajna i sprawdzi się zarówno pod makijaż jak i sama ładnie rozświetlając skórę. Po prostu wielofunkcyjny, a zarazem genialny kosmetyk. Uwielbiam.




The Balm - Time Balm - Face Primer - Witaminowa baza pod makijaż - Opakowanie to tubka z przyjemną kolorystyką. Ma gęstą, silikonową konsystencję o brzoskwiniowym kolorze. Nie posiada zapachu. Łatwo się rozprowadza, ale zostawia taką tłustą i silikonową warstwę na skórze. Po aplikacji cera jest ładnie wygładzona i delikatnie nawilżona. Daje wrażenie miękkiej, gładkiej i jedwabistej skóry. Nie zauważyłam, aby przedłużała trwałość makijażu. Dodatkowo cena dosyć spora, a wydajność marna. Mam mieszane uczucia co do tej bazy. Niby coś tam działa, ale konsystencja zdecydowanie nie moja. Może być.



Eveline - Art Scenic - Korektor w płynie 2 w 1 kryjąco-rozświetlający - Opakowanie standardowe jak na korektor przystało. Mój odcień to 06 ivory. Ma delikatną konsystencję i nieprzyjemny zapach, który na szczęście nie jest zbyt wyczuwalny. Krycie jest raczej słabe, ale można je delikatnie zbudować. Korektor zastyga więc nie wymaga przupudrowania. Na co dzień będzie w porządku, ale na większe wyjścia się nie sprawdzi. Dobrze się rozprowadza na skórze i współgra z innymi kosmetykami. Na skórze wygląda naturalnie i nie wchodzi w zmarszczki. Ładnie rozświetla skórę, a dodatkowo nie jest ciężki pod okiem. Długo utrzymuje się na twarzy w bardzo dobrym stanie, a do tego jest bardzo wydajny. Myślę, że na co dzień jest dobry. Polecam.



Bell - Sun Sea & Ice Cream - Mix & Fix Perfecting Powder - Rozświetlający puder wykończeniowy - Małe, plastikowe opakowanie z letnią szatą graficzną, co bardzo uroczo wygląda. Ma bardzo miękką konsystencję i przepiękny zapach kiwi z winogronami. Jest transparenty i się nie osypuje. Na skórze daje delikatny efekt rozświetlenia - taki satynowy. Pod oczy oraz na czoło jak i strefę T u mnie się nie sprawdza, ale na policzkach wygląda idealnie :) Dobrze utrwala makijaż przy okazji wygładza cerę i jej nie wysusza. Sprawdzi się świetnie, gdy chcemy sprawić, aby nasz makijaż był bardziej promienny i wyglądał zdrowo. Dodatkowo kosmetyk jest bardzo wydajny i tani. Polecam.




Lovely - Golden Glow - Puder do konturowania twarzy - Mój odcień to light beige. Plastikowe opakowanie, które wydaje się solidne. Chłodny, miękki w konsystencji bronzer, który nada się świetnie do wykonturowania twarzy. Posiada subtelny zapach, który jest w porządku. Pigmentacja bardzo słaba, dlatego trzeba go trochę nałożyć, co wiąże się niestety z brakiem wydajności w tym przypadku. Ja co prawda nie przepadam za chłodnymi bronzerami, zdecydowanie wolę te do opalania. Ten dla osób z jasną karnacją może być w porządku. U mnie jest niewidoczny nawet nałożony w dużej ilości. Bardzo mocno się sypie przez co kosmetyk kończy się w naprawdę ekspresowym tempie. Ledwo co go zaczęłam używać, a już się skończył. Z plusów to da się go ładnie rozetrzeć i nie robi plam. Nie polecam. 



Makeup Revolution - Pressed Blusher - Róż z kalendarza adwentowego. Niezbyt duży w sam raz się nada do podróży. Zwykłe, plastikowe opakowanie. Róż jest trochę suchy w konsystencji i bardzo mocno napigmentowany. Koniecznie trzeba uważać, aby nie przesadzić z ilością. Posiada zapach, który jest okropny taki jakby chemiczny. Trochę się osypuje. Ładnie wygląda na twarzy, gdy nie przesadzimy i zbyt dużo nie nałożymy go na pędzel. Dosyć długo się utrzymuje i jest wydajny. Może być. 




Bell - Carnival - Vanilla Sugar Face & Body Shine Powder - Rozświetlający puder do twarzy i ciała - Ładne plastikowe opakowanie z czerwono-złotą szatą graficzną. Niestety otwierając je puder dosłownie rozświetla wszystko, bo wręcz się wysypuje z opakowania. Jest bardzo drobno zmielony, ma szampański odcień z mnóstwem połyskujących, maleńkich drobinek. Przepięknie pachnie wanilią. Jako puder rozświetlający raczej jest zbyt mocny więc używałam go głównie jako rozświetlacz. Bardzo ładnie rozświetla skórę jednak nie jest to efekt tafli, ale i tak ładnie wygląda na skórze. Nie przepadam za drobinkowymi rozświetlaczami, ale ten po dobrym rozblendowaniu naprawdę wygląda super. Dobrze współgra z innymi kosmetykami. Nadaje się również do rozświetlania ciała. Dosyć długo się utrzymuje. Jako puder na całą twarz nie polecam, ale jako rozświetlacz jak najbardziej. Polecam.



Golden Rose - Lipliner - Trwała kredka do ust - Mój kolor to 224. Kredka ma miękką, przyjemną konsystencję i przyjemnie sunie po ustach. Ładnie wygląda na ustach, ale nie nadaje się do noszenia samodzielnie, gdyż wysusza. Z nałożoną pomadką lub błyszczykiem wygląda świetnie. Długo utrzymuje się na ustach, jest wydajna i tania. Może być.




Bell - Natural Beauty - Lip Gloss - Nawilżający błyszczyk do ust z olejem z nasion konopii - Mój odcień to 01 nude gloss. Błyszczyk ma gęstą, kremową konsystencję i posiada delikatny zapach. Ładnie nawilża i wygładza usta. Delikatnie się lepi, ale moim zdaniem nosi się komfortowo. Na ustach jest bardziej przeźroczysty niż w opakowaniu przez co wygląda naturalnie i dodaje nam świeżości. Nie posiada drobinek, a nałożony sprawia, że usta się błyszczą przez co wyglądają optycznie na pełniejsze. Jest bardzo wydajny chociaż z trwałością wiadomo - słaba jak to na błyszczyk przystało. Dodatkowo jest tani i można go nakładać bez użycia lusterka. Polecam.



Bell - Mystical Forest - Sweet Spell Lipstick - Nawilżająca pomadka do ust - Mój kolor to 03 into the woods. Komfortowa i ładnie wygląda na ustach, chociaż czasem wysusza. Więcej o niej <tu>. Może być.



Perfecta - Fenomen C - Krem do rąk, paznokci i skórek wygładzający "Witaminowe rękawiczki" - Opakowanie to przeźroczysta butelka z pompką, co jak najbardziej mi odpowiada. Ma lekką konsystencję, o jasno brzoskwiniowym kolorze. Posiada delikatny, przyjemny zapach. Znajdziemy tu 3 formy witaminy C (poprawia jędrność i elastyczność), masło pomarańczowe (nawilża, regeneruje, odżywia) oraz kompleks witamin F i E, które wyrównują koloryt i łagodzą podrażnienia. Krem szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Czuć minimalny ochronny film na skórze. Po użyciu dłonie są przyjemnie miękkie i gładkie. Ładnie nawilża dłonie i odżywia dłonie chociaż jest to raczej delikatny efekt. Bardzo ładnie wygładza skórę. Poza tym spora pojemność i bardzo wydajny kosmetyk. Myślę, że na co dzień świetnie się sprawdzi. Polecam.



Bioliq - Body - Regenerujący krem do rąk i paznokci - Opakowanie to biała tubka z zakrętką. Szata graficzna prosta i minimalistyczna. Kosmetyk ma kremową, lekką konsystencję o białym kolorze oraz zapach, który nie jest zbyt przyjemny. Mamy tutaj olejek z cytryny, który działa przeciwstarzeniowo. Krem dosyć długo się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Po użyciu skóra jest gładka i miękka w dotyku. Delikatnie odżywia skórę oraz ją wygładza. Nie zauważyłam, aby działał w jakimkolwiek stopniu na paznokcie ani, żeby silnie nawilżał. Jest poprawny, ale znam lepsze kremy, które działają lepiej. Nie polecam.



Eveline - Nail Therapy Professional - Odżywka wzmacniająca z diamentami - Odżywka ma mleczny kolor i standardowy zapach lakieru - nieprzyjemny. Pędzelek jest dosyć precyzyjny i pozwala ładnie wymalować paznokcie. Po dłuższym stosowaniu faktycznie wzmacnia i utwardza płytkę paznokcia. Jest dosyć wydajna, ale z czasem robi się zbyt gęsta przez co ciężko równomiernie ją rozłożyć na płytce. Zdecydowanie znam lepsze odżywki z lepszym działaniem. Nie polecam.



Lirene - Hello! Mango - Ujędrniający peeling z ekstraktami z mango - Opakowanie to tubka z zamknięciem na klik. Szata graficzna prosta, ale przykuwająca uwagę. Ma żelową konsystencję z mnóstwem maleńkich drobinek o pięknym żółtawym kolorze. Ładnie pachnie mango. Mamy tu ekstrakt z mango, który nadaje miękkość i elastyczność oraz ekstrakt z papai, który nawilża i odżywia. Peeling jest delikatny i śmiało można go używać nawet codziennie. Na pewno nie podrażni nam skóry. Łatwo się nakłada i równie szybko się zmywa. Skóra po użyciu jest świetnie wygładzona, delikatna i miękka w dotyku. Daje delikatne nawilżenie skórze więc bez jakiegoś balsamu czy masła do ciała się nie obędzie. Dobrze oczyszcza skórę, a zapach zostaje z nami na dłużej. Jak dla mnie zdecydowanie za delikatny, ale ogólnie rzecz biorąc jest dobry jeśli chodzi o delikatne żele peelingujące. Jedyny minus to, że szybko się kończy więc wydajny nie jest. Może być.