Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy. Pokaż wszystkie posty

02 listopada 2024

588. Denko - październik 2024


Hej :)


Nie wiem czy ktoś w ogóle czyta te denka, ale ja dalej je lubię. Fajnie jest wrócić do zdenkowanych kosmetyków i przypomnieć sobie jakie były. A Wy jakie macie zdanie na ten temat? Tym razem 26 kosmetyków w tym 15 do pielęgnacji twarzy, 4 do makijażu, 4 do ciała i 3 do włosów.



Garnier - Skin Naturals - Płyn micelarny 3 w 1 do skóry wrażliwej - Standardowe opakowanie czyli plastikowa, dosyć spora butelka z zamknięciem na klik. Płyn nie posiada zapachu i ma wegańską formułę. W składzie znajdziemy micele i glicerynę pochodzenia roślinnego, która nawilża i koi. Płyn micelarny skutecznie zmywa makijaż. Sprawdzi się nie tylko do demakijażu twarzy, ale także do demakijażu oka. Podczas użytkowania nie podrażnia i nie ściąga skóry. Po użyciu skóra jest skutecznie oczyszczona i ukojona. Płyn nie wysusza, a wręcz daje delikatne uczucie nawilżenia. Delikatny, ale skuteczny w swoim działaniu przy czym wydajność też jest świetna. Polecam.



D'Alchemy - The Iconic Face Mist - Kultowa mgiełka do twarzy - Szklana, ciemna butelka z precyzyjnym atomizerem. Mgiełka ma cudowny, różany zapach, który osobiście bardzo uwielbiam. W składzie znajdziemy hydrolat z róży damasceńskiej, wyciągi roślinne, trehalozę, glicerynę czy glukonolakton, które mają działanie antyoksydacyjne, przeciwstarzeniowe i nawilżające. Przyjemnie otula skórę przy czym odświeża i koi. Świetnie nawilża i regeneruje sprawiając, że cera jest cudownie gładka i miękka. Dodatkowo przygotowuje skórę do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Poza tym jest bardzo wydajna i szkoda tylko, że cena taka wysoka. Tak czy inaczej bardzo lubię. Polecam.



She Care - Total Revital Solution - Synbiotyczny tonik-esencja rewitalizująco-nawilżający - Prosta, poręczna butelka z prostą szatą graficzną i świetnym atomizerem. Tonik ma lekko żelową, mleczną konsystencję o przyjemnym, delikatnie kwiatowym zapachu. Formuła jest wegańska, a w składzie znajdziemy mnóstwo ciekawych składników: endemiczną algę niebieską Lanablue (roślinna alternatywa retinolu), kombuchę (działa antyoksydacyjnie i rewitalizująco), amino-complex (tauryna + arginina - odnawiają naskórek), synbiotyk (wzmacniają naturalny mikrobiom), betainę (nawilża i koi), skwalan (przeiwdziała wysuszeniu), witaminę E (działa regenerująco i antyoksydacyjnie), masło shea. Aplikacja produktu jest bardzo przyjemna, a sam kosmetyk szybko się wchłania i nie zostawia lepkiej warstwy. Po użyciu skóra jest cudownie gładka, nawilżona, odświeżona i ukojona jednocześnie. Podczas dłuższego stosowania zauważyłam rozświetlenie skóry. Ma również działanie rewitalizujące dzięki czemu nasza skóra wygląda młodziej i bardziej zdrowo. Poza tym przygotowuje skórę do dalszych etapów pielęgnacji. Jest to nietypowy tonik z ogromnym pozytywnym działaniem na cerę, a wydajność też jest świetna. Uwielbiam.




Aloesove - Blue - Serum okluzyjne - Błękitna szata graficzna, a butelka jest zgrabna, poręczna i ma aplikator typu airless. Serum ma lekką, średnio gęstą konsystencję białego koloru i nie posiada zapachu. Kosmetyk jest wegański i naturalny. Znajdziemy tu kompleks ACBL (organiczny ekstrakt z aloesu, ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, olej z nasion ogórecznika i ekstrakt z nasion lnu zwyczajnego), ceramidy, prebiotyki i biofermenty. Serum szybko się wchłania i dogłębnie nawilża i chroni skórę. Cera jest bardziej miękka i elastyczna. Sprawdzi się jako okluzja, która zabezpieczy skórę przed utratą wody. Myślę, że skóry suche i odwodnione będą z niego zadowolone. Wydajność też jest w porządku. Polecam.



Vichy - Liftactiv Specialist B3 Serum - Serum redukujące przebarwienia i zmarszczki - Szklana, mała, czerwona butelka z kroplomierzem. Serum ma bardzo lekką, wodną konsystencję i nie posiada zapachu. W składzie znajdziemy 5% niacynamid (zmniejsza przebarwienia), kwas glikolowy (delikatnie złuszcza i ujednolica koloryt), witamina Cg (działa antyoksydacyjnie), bio-peptyd (redukuje zmarszczki) i wodę wulkaniczną Vichy (wzmacnia). Kosmetyk szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Zdecydowanie poprawia strukturę skóry sprawiając, że jest bardziej jędrna i napięta. Redukuje przebarwienia, wygładza, a skóra jest pełna blasku. Sprawdzi się do cery dojrzałej jak i takiej, która ma już pierwsze oznaki starzenia. Wydajność niestety słaba, a cena też dosyć spora. Może być. 




Garnier - Skin Naturals - 1/2 Million Probiotics Fractions Repairing Eye Mask - Regenerujące płatki pod oczy - Świetna szata graficzna, a w środku 2 płatki i mnóstwo esencji, którą idzie wykorzystać po raz kolejny nakładając samodzielnie pod oczy. Znajdziemy tu pół miliona frakcji probiotyków, które stymulują odbudowę bariery ochronnej, a także glicerynę i kwas laktobionowy. Same płatki są odpowiednich rozmiarów i podczas noszenia nie osuwają się niżej. Po użyciu skóra pod okiem jest nawilżona i napięta. Świetnie wygładzają i sprawiają, że skóra jest świeża i zregenerowana. Dodatkowo zauważyłam zredukowanie delikatnych linii więc jestem pozytywnie zaskoczona. Polecam.


JayJun Cosmetic - Green Tea Eye Gel Patch - Płatki hydrożelowe pod oczy z drobinkami zielonej herbaty - Przepiękny ciemnozielony, kwiatowy słoiczek. W środku mamy szpatułkę i 60 żelowych, zielonych płatków pod oczy z drobinkami zielonej herbaty. Poza tym znajdziemy tu glicerynę, niacynamid, alantoinę, betainę, argininę i kwas hialuronowy. Samej esencji jest całkiem sporo i pachnie zieloną herbatą. Płatki łatwo się nakłada i dobrze trzymają się skóry. Podczas używania nie migrują i nie zsuwają się. Dla dodatkowego efektu chłodzenia trzymam je w lodówce. Po użyciu skóra jest nawilżona i rozświetlona. Ładnie wygładzają skórę pod okiem i odświeżają spojrzenie. Wydajność jest bardzo dobra - takie opakowanie starczy nam na jakieś 2-3 miesiące przy użyciu 2 razy w tygodniu. Polecam.



Nacomi Next Lvl - Caffeine 2% Eye Brightening serum - Rozświetlające serum pod oczy z kofeiną - Poręczna, prosta butelka z pompką typu airless. Serum ma bogatą, gęstą konsystencję i na całe szczęście ledwo wyczuwalny, śmierdzący zapach, który chyba nikomu nie przypadnie do gustu. W składzie znajdziemy glicerynę, trehalozę, witaminę C, wąkrotę azjatycką, peptydy, ceramidy i 2% kofeinę. Kosmetyk łatwo się wchłania i nie zostawia tłustej czy lepkiej warstwy. Świetnie napina i delikatnie nawilża skórę. Wygładza i otula tą delikatną okolicę pod okiem. Nie zauważyłam, aby serum redukowało cienie czy rozjaśniało skórę. Dodatkowo mam wrażenie, że bardzo szybko się skończyło. Może być. 




Stars from the Stars - Glow Stars - Bright Blink - Rozświetlający krem pod oczy - Poręczne małe opakowanie z pompką typu airless przez, które nie widać ile produktu nam jeszcze zostało. Krem ma gęstą, treściwą konsystencję o lekko pomarańczowym kolorze i nie posiada zapachu. Formuła jest wegańska, a w składzie znajdziemy witaminę C (rozświetla, wyrównuje koloryt), octy owocowe (z jabłek, malin i czarnej porzeczki - odżywiają, regenerują), ogórek (nawilża, koi, wygładza). Szybko się wchłania i nie zostawia tłustej czy lepkiej warstwy. Sprawdza się pod makijaż. Ładnie nawilża i wygładza skórę sprawiając, że wygląda na zdrową i pełną blasku. Dodatkowo odżywia i koi tą delikatną okolicę pod okiem. Dla bardzo wymagającej skóry może nie wystarczyć, ale na co dzień do skóry bez większych problemów jest fajny. Wydajność jest w porządku. Polecam.



Neo Make Up - Love my lip scrub raspberry - Peeling do ust "Malina" - Wegański i naturalny peeling do ust, który świetnie regeneruje, koi, nawilża i odżywia. Najlepszy jaki miałam. Więcej o nim <tutaj>. Uwielbiam. 




Garnier - Skin Naturals - Replump Mask - Maseczka do ust - Bardzo ładne wiśniowe opakowanie. W środku bardzo dużo esencji, którą idzie wykorzystać ponownie oraz płachta w kształcie ust. Sama esencja genialnie pachnie wiśnią. W składzie znajdziemy ekstrakt z wiśni, pantenol i glicerynę, a formuła jest wegańska. Maska nałożona na usta cały czas zostaje na swoim miejscu. Podczas chodzenia nie przesuwa się. Po użyciu usta są genialnie nawilżone, miękkie i gładkie. Suche skórki znikają chociaż rekomenduję przed tą maseczką użycie peelingu na usta. Tak czy inaczej efekt jest świetny. Polecam.


Miya - myWONDERbalm - Call Me Later - Regenerująco-odżywczy krem z masłem shea - Niebieska tubka z białym zamknięciem na klik. Krem ma gęstą, treściwą formułę o białym kolorze i ledwo co wyczuwalny delikatny zapach. 92,6% to składniki pochodzenia naturalnego w tym olejek jojoba, witamina E, prowitamina B5, gliceryna i pantenol. Ten produkt jest wegański i wielofunkcyjny. Sprawdzi się nie tylko do twarzy, ale również do rąk i ciała. Krem łatwo się nakłada i genialnie otula skórę. Świetnie regeneruje i odżywia. Po użyciu cera jest nawilżona, gładka i miękka. Ze względu na swoją bogatą formułę używałam go na noc. Krem na twarzy daje efekt promiennej i rozświetlonej skóry. Sprawdzi się przy odbudowie bariery hydrolipidowej, a także podczas kuracji kwasami czy retinolem. Wydajność jest bardzo dobra. Polecam.



Vianek - Seria różowa - Łagodzący krem ochronny do twarzy SPF 50 - Kwiatowa i prosta szata graficzna z jakiej Vianek słynie, a samo opakowanie to butelka z pompką typu airless. Krem ma gęstą, lekką jednocześnie bogatą konsystencję i bardzo delikatny zapach. 94% to składniki pochodzenia naturalnego w tym ekstrakt z jeżówki, alantoina (koją i regenerują), trehaloza, kwas hialuronowy, ksylitol (nawilżają), pantenol czy gliceryna. Co ciekawe podobno SPF50 nie ma w składzie, ale mimo to i  tak polubiłam ten krem. I używałam go latem, a ja lubię się opalać i nic mi się nie stało więc wydaje mi się, że jakąś ochronę przed promieniowaniem UV jednak posiada. Kosmetyk nie bieli i ładnie się wchłania chociaż zostawia delikatny film na skórze. Sprawdza się pod makijaż. Świetnie koi i łagodzi cerę. Daje satynowe wykończenie na skórze, które ładnie wygląda. Poza tym nawilża i wygładza. Wydajność też jest bardzo dobra. Może być. 



Aloesove - Pink - Balsam do ust SPF30 - Różowa tubka z białą zakrętką, a w środku mamy dozownik. Niestety przez ten aplikator wylewa się zbyt dużo produktu, a mało tego, gdy stoi na półce to kosmetyk również się wylewa do zakrętki więc słabo. Balsam ma bardzo rzadką, lejącą się konsystencję o żółtym kolorze i posiada sztuczny zapach, który nie umila aplikacji. Sam produkt jest wegański i poza SPF30, który chroni nasze usta przed promieniowaniem UV znajdziemy tu też kompleks AHAG (połączenie organicznego ekstrakt z aloesu, ekstraktu z hibiskusa, oleju z nasion amarantusa i ekstraktu z miłorzębu japońskiego) i koenzym Q10 (eliksir młodości). Balsam po nałożeniu nie zostawia lepkiej czy tłustej warstwy i jest niewyczuwalny na ustach. Podczas stosowania zauważyłam, że nawilża usta i sprawia, że są gładkie i miękkie. Poza tym chroni przed promieniowaniem UV. Wydajność ze względu na aplikator marna. Może być. 



Rimmel - Oh My Gloss! Lip Oil - Olejek do ust o działaniu nawilżającym - Piękne przeźroczyste opakowanie z lekko różową zakrętką zakończoną aplikatorem. Kosmetyk ma przyjemną, lekką delikatnie olejową konsystencję o przyjemnym słodkim zapachu. Mój odcień to 001 pink flush, który wygląda jak naturalny kolor ust. W składzie znajdziemy witaminę E i olejek kokosowy. Olejek świetnie nawilża usta i je wygładza. Po aplikacji usta wyglądają na bardziej soczyste i pełne blasku. Kosmetyk daje lustrzane wykończenie z naturalnym efektem, które wygląda cudownie. Sama formuła jest komfortowa w noszeniu - olejek się nie lepi i nie jest tłusty. Ma świetne działanie pielęgnacyjne i pod tym kątem radzi sobie lepiej niż nie jedna ochronna pomadka. Jedynym minusem jest jego wydajność - zdecydowanie zbyt szybko się kończy. Jednak jest produktem wielofunkcyjnym - sprawdzi się w roli ochronnej pomadki, ale i jako błyszczyk na usta do noszenia na co dzień. Polecam.



Miyo - Beauty Skin - Longlasting Fluid Foundation - Podkład do twarzy - Różowa tubka kojarzy mi się z kosmetykami dla nastolatek. Podkład ma kremową konsystencję i nie posiada zapachu. Mój odcień to 00 dune. Posiada lekkie krycie, które można budować. Na skórze daje naturalne, świetliste wykończenie. Ładnie wygładza skórę. Dobrze współpracuje z innymi nakładanymi kosmetykami. Bardzo dobrze utrzymuje się na twarzy przy czym po kilku godzinach delikatnie się ściera - u mnie np, w skrzydełkach nosa i wchodzi w załamania. Wydajność raczej standardowa. Nawet mi przypadł do gustu chociaż znam podkłady, z których bardziej byłam zadowolona. Może być.



Essence - Fix It Like A Boss - Transparent Brow Fixing Gel - Żel do stylizacji brwi - Różowe proste opakowanie z zakrętką zakończoną dużą szczoteczką. Żelowa, bezbarwna konsystencja. Ładnie wyczesuje włoski chociaż szczoteczka mogłaby być mniejsza. Nie skleja brwi i nie zostawia białego osadu. Bardzo delikatnie utrwala brwi powiedziałabym, że nawet ledwo co. Daje matowe wykończenie na włoskach. Poza tym jest bardzo wydajny, ale samo działanie kiepskie. Nie polecam.


Catrice - Pro - Next-Gen Nudes Eyeshadow Palette - Paleta cieniW palecie znajdziemy 14 cieni w tym 8 matów, a reszta to błyski o różnym wykończeniu. W środku jest również lusterko. Paleta jest lekka i niezbyt duża ,dlatego świetnie się sprawdzi w podróży. Cienie mają pigmentację, która pozostawia wiele do życzenia. Na powiece cienie ładnie się blendują, ale mają tendencję do znikania. Z błyskami jest różnie. Te standardowe utrzymują się bez problemu, natomiast te, które w środku maja jakby białe płatki nie wyglądają zbyt ciekawie. Podsumowując kolory cieni są ładne, ale trochę trzeba się namęczyć, aby powstał fajny makijaż. Może być.



Eveline - Volume Celebrities Mascara - Pogrubiająco-wydłużający tusz do rzęs z serum odbudowującym - Złote opakowanie z czarnymi napisami wygląda luksusowo. Posiada szczoteczkę w kształcie klepsydry, która jest precyzyjna i dociera do najmniejszych włosków. Tusz świetnie wydłuża rzęsy i je pogrubia. Sprawia, że wyglądają dużo lepiej. Są ładnie podkręcone i rozdzielone. Dodatkowo utrzymuje się cały dzień bez osypywania, rozmazywania czy odbijania pod okiem. Poza tym nie skleja rzęs i jest wydajny. Do codziennego podkreślenia rzęs sprawdza się świetnie. Polecam.


Bionicare - Zmiękczający solno-cukrowy peeling do stóp - Solidny, bardzo duży słoik z prostą szatą graficzną i białą zakrętką. Peeling ma gęstą konsystencję z zatopionymi drobinami cukru i soli. Posiada ziołowy zapach, który jest w porządku. Z ciekawych składników znajdziemy tu olej z awokado, wosk pszczeli i masło shea. Produkt należy do tych mocnych zdzieraków, które czuć na skórze, a takie właśnie lubię najbardziej. Kosmetyk łatwo się nakłada i dobrze się zmywa. Skutecznie pozbywa się martwego naskórka. Sprawia, że stopy są cudownie miękkie i gładkie. Świetnie pielęgnuje skórę stóp, dzięki czemu stopy wyglądają dużo lepiej. Wydajność również jest genialna. Polecam.


La-Le - Miętowo-limonkowy krem do stóp - Plastikowy, poręczny słoik z zakrętką i czarnymi napisami. Ma konsystencję gęstego masła o białym kolorze i bardzo miętowy zapach. W składzie znajdziemy niacynamid, lanolinę, glicerynę, mocznik 15% i lawendę. Krem łatwo się rozprowadza chociaż dosyć długo się wchłania i zostawia tłustą warstwę na stopach. Kosmetyk nawilża i natłuszcza skórę. Jednak z suchymi piętami sobie nie radzi. Natomiast jest wydajny. Nie polecam.



Pacifica - Strawberry Peach Body Scrub - Peeling do ciała "Truskawka" - Poręczna czerwono-brzoskwiniowa tubka z zamkniękciem na klik. Peeling ma lekko gęstą konsystencję o beżowym kolorze i posiada mikrodrobinki. Posiada lekki, truskawkowy zapach i jest wegański. Ze składników aktywnych znajdziemy tu ojej jojoba, glicerynę, witaminę C, lawendę, białą herbatę. arnikę, witaminę E, pantenol, alantoinę, papainę i bromelainę. Peeling należy do tych delikatnych, ale to nie oznacza, że nie jest skuteczny. Świetnie złuszcza naskórek przy czym zostawia skórę gładką i miękką w dotyku. Wydajność niestety bardzo kuleje - bardzo dużo produktu trzeba użyć, aby wypeelingować całe ciało. Może być.



Soraya - Kombucha - Regenerujące serum do ciała - Niebiesko-zielona szata graficzna, która przyciąga uwagę. Opakowanie to tubka z zamknięciem na klik. Średnio-gęsta konsystencja z małymi, zielonymi kuleczkami. Serum posiada przepiękny, świeży zapach. 98% to składniki pochodzenia naturalnego w tym kombucha (sfermentowany napój z czarnej herbaty - nawilża), żeń-szeń (ajaztycki adaptogen - działa przeciwstarzeniowo i detoksykująco), jojoba (zielone kuleczki - natłuszczają i pomagają w wykonaniu masażu), masło shea (odżywia i regeneruje). Sama formuła jest lekka i szybko się wchłania. Serum świetnie odżywia skórę sprawiając, że jest przyjemnie aksamitna w dotyku. Zostawia skórę gładką i miękką. Dodatkowo nawilża i regeneruje dzięki czemu skóra odzyskuje zdrowy wygląd. Wydajność również jest świetna. I po mimo tego, że jest to serum to samo działanie pokazuje, że można używać go w formie balsamu. Polecam.



Matrix - Food For Soft - Detangling Hydrating Conditioner - Intensywnie nawilżająca odżywka do wszystkich rodzajów włosów suchych - Posiadam mniejsze opakowanie. Sama szata graficzna bardzo prosta w intensywnym zielonym odcieniu. Ma lekką konsystencję i bardzo przyjemny zapach. Odżywka świetnie nawilża włosy sprawiając, że są cudownie wygładzone i miękkie w dotyku. Dodatkowo nie plącze włosów, dzięki czemu da się je rozczesać bez jakichkolwiek dodatkowych produktów. Wydajność jest bardzo dobra. Polecam.



Yumi - Odżywka myjąca do włosów - "Call it what you want" - Piękna zielono-żółta tubka z zamknięciem na klik. Odżywka ma lekką, kremową formułę i genialny jabłkowy zapach. Pachnie przepięknie. Kosmetyk jest wegański i naturalny. W składzie znajdziemy olej z kiełków pszenicy, wiesiołka i olej lniany (odżywiają), ocet jabłkowy (przywraca naturalne pH), sok z liści aloesu (nawilża). Odżywkę łatwo nakłada się na włosy i co ciekawe sprawdza się również do mycia skóry głowy. Świetnie nawilża i odżywia włosy przy czym łagodnie oczyszcza. Włosy po umyciu są miękkie i gładkie w dotyku, wyglądają zdrowo i są bardziej lśniące. Dodatkowo jest turbo wydajna. Polecam.



Trust My Sister - Curl Booster - Żel do stylizacji loków - Opakowanie to pastelowa tubka z zamknięciem na klik. Żel ma bardzo wodnistą konsystencję i przyjemny zapach. Skład został wzbogacony o ekstrakt z siemienia lnianego i nasion chia, (odżywiają i wygładzają), propanediol, sorbitol i panthenol (nawilżają). Żel nałożony na włosy faktycznie utrwala naturalny skręt włosów jednak zbyt duża ilość kosmetyku sprawia, że kosmyki są posklejane co nie wygląda zbyt korzystnie. Natomiast trzeba przyznać, że wygładza włosy, a odpowiednia ilość produktu sprawia, że efekt jest super. Sama formuła jednak jest dość problematyczna, gdyż może się wylewać z dłoni ze względu na swoją wodną konsystencję przez co wydajność również jest niezbyt zadowalająca. Może być.



I to by było na tyle :) Jest wśród nich jakiś Wasz ulubieniec?

Pozdrawiam 



P.S. Niektóre z kosmetyków otrzymałam w ramach współpracy, ale nie miało to wpływu na moją opinię.


24 września 2024

577. Clarena - Golden (Botox-like) eye mask - Maska ze złotem i argireliną

 

Hej :)


Nasza skóra w okolicach oczu starzeje się najszybciej, dlatego warto o nią się troszczyć i dbać jak najczęściej, aby jak najdłużej cieszyć się zdrową skórą. W ostatnim boxie Pure Beauty miałam okazję znaleźć maskę pod oczy od Clareny. Mam wrażenie, że ta marka nie jest zbyt znana, a ich kosmetyki są naprawdę warte uwagi. Czy ta maska również mi się sprawdziła?


Clarena powstała w 2005 roku i tworzy profesjonalne kosmetyki do salonów kosmetycznych. Ich produkty odpowiadają na różnorodne potrzeby skóry. Znajdziemy w nich bardzo interesujące składniki aktywne takie jak ekstrakt z kawioru, śluz ślimaka czy peptydy naśladujące działanie jadu węża.



Maska została zamknięta w prostokątnym, prostym opakowaniu z informacjami na jednej stronie. W środku jedna maseczka za około 15 zł. Wydaje mi się, że cena jest w porządku jak na profesjonalny kosmetyk. 

W środku znajduje się złota, bardzo cienka maska, która świetnie przylega do twarzy i jest nie tylko na okolicę pod okiem, ale również nad. Wygląda jak maska na bal karnawałowy. Poza tym mamy tu całe mnóstwo wodnistej esencji, która nie posiada zapachu i można ją wykorzystać później jako kurację samodzielną pod oczy.



Ze składników aktywnych mamy tu uwielbianą przeze mnie i moją skórę argirelinę (kosmetyczna alternatywa toksyny botulinowej - wygładza, zapobiega powstawaniu zmarszczek), kwas hialuronowy, alantoina i ekstrakty roślinne (nawilżają, rozjaśniają i redukują obrzęki) oraz złoto (rozświetla). Czyli genialne składniki, które dają świetne rezultaty.

Maskę trzymamy 15-20 minut po czym nadmiar należy wmasować w skórę. Po użyciu skóra jest genialnie nawilżona, rozświetlona i wygląda zdrowo i promiennie. Cudownie wygładza skórę pod oczami i sprawia, że jest przyjemnie miękka w dotyku. Dodatkowo ją ujędrnia, a zmarszczki są mniej widoczne. 

Po prostu cudowne działanie w niskiej cenie z bogactwem wspaniałych składników aktywnych. Sprawdzi się przede wszystkim dla osób, których skóra w okolicach oczu jest pozbawiona jędrności i elastyczności oraz dla tych, którzy potrzebują wygładzenia, nawilżenia i zdrowego blasku w tej delikatnej okolicy.


P.S. Dodatkowo mam dla Was kod rabatowy "Pure09" - przy zakupach od 150 zł daje rabat 20% na stronie e-clarena.eu. Kod ważny do 31.10.2024r. 


Znasz markę Clarena? Stosujesz maski pod oczy?


Pozdrawiam :)


Współpraca barterowa


18 lipca 2024

556. Neo Make Up - Love my lip scrub raspberry - Peeling do ust "Malina"

 

Hej :)


Wszyscy używają peelingów do twarzy i ciała, ale czy wszyscy używają peelingów do ust? Co do tego drugiego to wydaje mi się, że jest to kwestia sporna. Często zapominamy o dbanie o usta oczywiście poza nakładaniem pomadek ochronnych. W boxie Pure Beauty znalazłam peeling do ust z mało znanej mi marki Neo Make Up. Czy będę z niego zadowolona?



Luksusowo wyglądający mały słoiczek z lustrzaną zakrętką. W środku 1,5 g produktu za około 29,99 zł, który jest bardzo wydajny.

Peeling ma zbitą konsystencję z zatopionymi drobinkami cukru. Posiada morelowy kolor i piękny malinowy zapach, który umila aplikację. Kosmetyk jest wegański i posiada 90% składników pochodzenia naturalnego w tym skwalan, olej z nasion Rubus (ujędrnia), olejki (nawilżają i odżywiają) czy witaminę E (działa przeciwstarzeniowo).



Peeling nakładamy na usta i masujemy przez kilka minut aż do rozpuszczenia. Sam kosmetyk jest smaczny więc nic się nie stanie, gdy przez przypadek go zjemy :) 

Po użyciu usta są dogłębnie wypielęgnowane. Produkt skutecznie pozbywa się suchych skórek, a także wygładza powierzchnię warg. Usta są cudownie nawilżone i odżywione. Miękkie i wyglądają na lepsze. Peeling daje ukojenie i regeneruje usta. Sprawdzi się nie tylko w dogłębnej rutynie pielęgnacyjnej, ale również przed wielkim wyjściem, gdy chcemy by nasze usta prezentowały się jak najlepiej. Gdy chcemy nałożyć matową pomadkę czy zastygającą pomadkę wcześniej robimy peeling i mamy cudownie wypielęgnowane usta i przygotowane na aplikację kosmetyków kolorowych. Dodatkowo wydajność tego malinowego cuda jest bardzo zadowalająca. Co ważniejsze nie podrażnia ust, gdyż sam w sobie jest delikatny, a zarazem skuteczny.

Malinowy peeling do ust to chyba najlepszy peeling na tą okolicę jaki miałam okazję poznać. Wierzcie mi, że wiem co mówię, a właściwie piszę, bo już trochę ich za sobą mam. Jeśli potrzebujesz regeneracji, odżywienia i wygładzenia ust to koniecznie musisz się w niego zaopatrzyć :)


Używasz peelingów do ust? A może jest to zbędny etap w Twojej pielęgnacji?


Pozdrawiam :)


Współpraca reklamowa